nie radzę czytać bez znajomości pierwszej :p
gnash, ft. olivia o'brien - i hate you, i love you.
Obudziłaś się rano z wyschniętym gardłem i bólem głowy. Nie podniosłaś się, mimo parokrotnie dzwoniącego budzika oraz dźwięków powiadomień.
Leżałaś płasko na plecach wpatrując się w sufit hotelowego pokoju pod którym wczoraj po raz pierwszy doświadczyłaś intymnej rozkoszy z mężczyzną, w którym sekretnie podkochiwalaś się przez ostatnie miesiące.
Nie wiedziałaś jak ani dlaczego. Ale wiedziałaś, że to był ten jedyny.
Tego dnia miałaś się udać z powrotem do domu po skończeniu swojej pracy. Była zima, ludzie przygotowywali się do Świąt Bożego Narodzenia, a przed Tobą była jeszcze masa zajęć. Na głowie miałaś mnóstwo niepozałatwianych spraw wraz wyjazdem do swojej rodziny o którym miałaś poinformować swojego szefa.
Weszłaś do jego gabinetu i zastałaś go ślęczącego nad grubą stertą papierów. Wyglądał na kompletnie wyczerpanego, lecz jego cała uwaga była pochłonięta przez podpisywanie umów i rozliczeń. Włosy miał w nieładzie a krawat od koszuli zwisał na jego ramionach zamiast pod kołnierzem który teraz był rozpięty.
— Panie Stark?
Odmruknął coś w odpowiedzi, nie odrywając wzroku od swoich rąk.
— Chciałam tylko powiedzieć, że nie będzie mnie przez cztery dni. Wyjeżdżam do rodziny na święta i...
— Co? — poderwał głowę do góry patrząc na Ciebie zamroczony. — Jakie święta? Przecież... — odłożył długopis, kryjąc twarz w dłoniach i wypuszczając ze świstem powietrze, zdając sobie sprawę który jest dzień.
Poczułaś nieprzyjemne ukłucie żalu. Ostatnio praktycznie całymi dniami przesiadywał w tym biurze nie wychodząc nawet na chwilę. Nie widziałaś jeszcze by kiedykolwiek opuszczał biuro żeby coś zjeść albo się napić; mogłaś zobaczyć jedynie jak siedział przy biurku rozmawiając przez telefon albo robił coś w papierach.
Zwykle rzadko było go zastać w takim stanie. Ludzie nie pracowali już w tym czasie, szykując się do świętowania a on jako jedyny zostawał w pracy.
— Mogłabym jeszcze jakoś pomóc? — zapytałaś ściskając ramiączko swojej torebki wiszącej na ramieniu.
— Nie T/I, możesz iść. Miłego dnia.
Spuściłaś wzrok odwracając się na pięcie i zmierzając do drzwi. Twoja upartość wzięła górę dlatego zanim chwycilaś za klamkę ponownie się obróciłaś i podeszłaś z powrotem do jego biurka.
— Z całym szacunkiem, ale czy nie musi Pan iść do domu? Jest późna godzina, a po za tym trzeba jeszcze przygotować parę rzeczy przed Wigilią.
— Dlaczego miałbym wracać? Mam jeszcze dużo pracy a po za tym to może zaczekać. — odparł wymijająco, opierając się o siedzenie.
— I da Pan sobie z tym wszystkim radę? Dekorowanie domu...choinki...
— Zwykle ktoś to robił za mnie a na Wigilię zostawałem w pracy. — wymamrotał, ale Ty i tak go usłyszałaś.
Otworzyłaś szerzej oczy nie mogąc w to uwierzyć. Każde święta spędzał sam. Bez rodziny, bez przyjaciół. Bez prezentów i choinki...
CZYTASZ
TONY STARK ONE SHOTS
FanfictionKsiążka obejmuje one shoty: ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐑𝐄𝐀𝐃𝐄𝐑 ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐎𝐂 Komentarze są mile widziane :p