𝑇𝑜𝑛𝑦Nigdy nie myślałem nad założeniem rodziny.
Życie playboya w zupełności mi wystarczało. Żadnych ograniczeń, żadnych obietnic ani zawodów.
Czysty seks i nic więcej.Tak było do momentu gdy nie poznałem jej.
Może faktycznie mnie zmieniła? Może to właśnie przy niej odkryłem co to miłość do drugiej osoby. W końcu nauczyła mnie tak wielu rzeczy. Jak być cierpliwym i delikatnym. Jak radzić sobie z codziennością i zmagać się ze strachem.
Ona odpędzała wszystkie moje koszmary. Zdecydowanie była najlepszą częścią mojego życia.
Największym marzeniem, najpiękniejszym zjawiskiem i najbardziej niesamowitym cudem.Tamtego popołudnia szedłem przez park. Jak zwykle starając się przy tym unikać paparazzi co było naprawdę ciężkim wyzwaniem. Tym razem nie zabrałem ze sobą Happy'ego. Uznałem, że spacer dobrze mi zrobi a świeże powietrze pozwoli na chwilę zapomnieć o wyczerpaniu.
I wtedy ją zobaczyłem.
Siedziała na kocu na trawie bawiąc się z psem i wesoło śmiejąc. Jej kruczo - czarne włosy opadały równo na ramiona które skryte były pod materiałem jej falbaniastej sukienki, którą miała na sobie.
Na pierwszy rzut oka wydawała się być normalna, w jej zachowaniu nie było nic podejrzanego.Zorientowałem się dopiero po chwili, że stanął na środki dróżki, będąc zbyt zajęty wpatrywaniem się w nią. Potrząsnąłem głową po czym wpadł mi do głowy pewien pomysł.
Wszedłem na trawnik, niepostrzeżenie okrążając ją od tyłu. Nie zauważyła mnie siedząc odwrócona do mnie plecami, wciąż się śmiejąc.
Miała taki piękny i czysty śmiech.
— Fajnego masz psa.
Odwróciła się zaskoczona a ja dosłownie oniemiałem na widok jej niebieskich roześmianych oczów oraz policzków które zdobiły urocze piegi.
— Dziękuję. — uśmiechnęła się. Pies zawarczał cicho patrząc na mnie jednak dziewczyna uspokoiła go głaszcząc po głowie. — Spokojnie Arlo. Ten Pan chciał się tylko przywitać.
— Często Tu bywasz? — zapytałem wkładając ręce do kieszeni i patrząc na nią zza okularów przeciwsłonecznych.
— Jeśli to miał być tekst na podryw to słaby. — uniosłem brwi do góry patrząc na nią zaskoczony. Przejrzała mnie szybciej niż ja kiedy spoglądam w lustro. — A odpowiadając na Pańskie pytanie, to tak. Przychodzę tu kiedy potrzebuję się zrelaksować.
Kiwnąłem głową.
— Proszę. — poklepała miejsce obok, w geście zapraszającym. — Ja nie gryzę, to bardziej jego zadanie. — mówiąc to wskazała na Golden Retrivera który patrzył na mnie z wyciagniętym jęzorem.
Usiadłem , bo co innego miałem zrobić? Z resztą damie się nie odmawia.
— Więc...
— Harriet.
— Co?
— Tak mam na imię, jeśli już musisz wiedzieć.
— Ah, okej. — powiedziałem nieco zbity z tropu. — Jestem...
— Tony Stark. Tak wiem nie musisz mi się przedstawiać. — odpowiedziała za mnie i przeczesała ręką grzbiet czworonoga który ułożył się tuż obok niej.
Słowo daję jest szybsza od karabinu.
— Mogę o coś zapytać?
— Jasne.
CZYTASZ
TONY STARK ONE SHOTS
FanficKsiążka obejmuje one shoty: ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐑𝐄𝐀𝐃𝐄𝐑 ━ 𝐓𝐎𝐍𝐘 𝐗 𝐎𝐂 Komentarze są mile widziane :p