44. Zostań przy mnie

365 21 5
                                    

Z głębokiego, przyjemnego snu budzi mnie dźwięk przychodzącego połączenia. Niechętnie podnoszę głowę otwierając jedno oko i siadam po dzwoniące urządzenie, odczytując nazwę kontaktu na wyświetlaczu.

Michu <33

Opadam ze zrezygnowaniem na materac, od razu zastanawiając się dlaczego wybrał porę, w której odsypiam ostatnią noc, którą niestety zerwałam bo miałam niebywałą ochotę na wykonywanie projektu.
I to właśnie dlatego w czwartkowe południe tak ciężko zwlec mi się z łóżka.

W końcu klikam zieloną słuchawkę i przykładam telefon do ucha. Od naszej ostatniej rozmowy mija dwa dni, podczas których zdążyłam się wyciszyć i przemyśleć wszystko we własnych czterech ścianach.

– Halo– odzywam się beznamiętnie i w między czasie ziewam.

Chłopak ignoruje mój ton głosu bo od razu z drugiej strony słyszę, że ma dobry humor.

– Otworzysz, mała? Czekam przed drzwiami– marszczę brwi i powoli podnoszę się do pozycji siedzącej.

– Co ty tutaj robisz?– przecieram palcami oczy i wtulam się w ciepły materiał kołdry.

– Otwórz to się dowiesz– odpowiada a ja doskonale wiem, że pod tymi drzwiami szczerzy się jak głupi.

Rozłączam się nie komentując już więcej jego słów i niechętnie podnoszę się z łóżka, łapiąc po drodze pierwszą lepszą bluzę. Nakładam ją i do kieszeni wkładam telefon.

Gdy jestem na ostatnim schodku urządzenie ponownie wydobywa z siebie odgłos przychodzącego połączenia, co ignoruję wiedząc że to na 99 procent Matczak.

– Widzę, że ktoś tu dopiero wstał– od razu po otwarciu drzwi do moich bębenków dociera jakże irytujący, w tym momencie, głos chłopaka, z którym nasze problemy nadal są nie rozwiązane.

Przewracam oczami po czym zatrzymuję wzrok na siatce z logo jednej z warszawskich restauracji, którą trzyma chłopak.

– Przywiozłem ci obiad, chociaż patrząc na ciebie to chyba bardziej śniadanie– wyciąga w moją stronę dłoń z papierową torbą a ja zaglądam do środka, dostrzegając tam dwa pudełka– I chciałbym z tobą pogadać.

– To wchodź, na co czekasz?– pytam retorycznie a na jego twarzy od razu pojawia się spory uśmiech.

Brunet zdejmuje kurtkę oraz buty i niespodziewanie mnie obejmuje. Zaciska swój uścisk mocniej i wtedy do mnie dociera jak bardzo brakowało mi tego, ponieważ od czasu kiedy ostatni raz spędzaliśmy razem czas minął już ponad tydzień.

– Kupiłem nam schabowego, bo sam miałem na niego ochotę a nie wiedziałem co ty byś chciała– odsuwa się ode mnie, posyłając mi niepewne spojrzenie.

– Może być i schabowy– odpowiadam, zapewne go uspokajając– Poczekaj na mnie chwilę. Talerze są w szafce przy lodówce.

Zostawiam chłopaka w kuchni a sama udaję się do łazienki, aby nieco się ogarnąć. Związuję włosy w niechlujnego koka i przemywam zmęczoną twarz.

Gdy wracam do Michała, od razu zwracam uwagę na to jak dobrze wygląda kupione przez niego jedzenie. Zajmuję jedno z miejsc po czym brunet siada naprzeciwko.

– Smacznego– wypowiadamy to w dokładnie tym samym czasie, po czym posyłamy sobie szczere uśmiechy.

***
– Przepraszam, Natalia. Jestem idiotą, ale zależy mi na nas. Odjebałem i to nie raz, ale najbardziej żałuję tego co powiedziałem, wtedy w busie. Jest mi w chuj głupio za to. Wiem, że jesteście po mojej stronie ale ja czasami chcę spróbować poradzić sobie z tym całym gównem sam. Bez niczyjej pomocy– chwyta moje dłonie, zaciskając na nich delikatny uścisk– Bo czasami czuję, że obciążam wszystkich niepotrzebnie bo każdy ma jakieś problemy. Wiesz o co chodzi?– przytakam, chociaż nie do końca rozumiem jego sposób myślenia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 29, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PRZY TOBIE || MATAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz