Od razu wspominam, że ten rozdział nie ma nic wspólnego z ogólną fabułą tej książki. Jest to tylko special. Będzie jeszcze takich kilka, ale już niestety nie dzisiaj. Postaram się przygotować takich więcej jeśli taka forma urozmaicenia jest dla Was w porządku. Miłego czytania <3
Wiek little space: 3
^ Olivier's POV ^
Usłyszałem stłumiony płacz z pokoju Astera. Zerwałem się i ruszyłem szybko w kierunku pomieszczenia. Podniosłem mojego maluszka i głaskałem go uspokajająco. - Shhh, kochanie, co jest? - Prawdopodobnie wszedł w swoją małą przestrzeń. Wyciągnąłem więc smoczka z szuflady i wsadziłem go do ust mojego chłopczyka. Zszedłem na dół, do kuchni i zacząłem przygotowywać mleko malinowe. Nie zajęło mi to zbyt wiele czasu. Wlałem je do różowej buteleczki ze smoczkiem i przystawiłem do ust Astera. Powoli zaczął sobie pić, a ja przeniosłem się z nim na rękach do salonu. Wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem do mojego kolegi, aby przyszedł i pomógł mi z moim maluszkiem. Za około dwadzieścia minut pojawił się już u Nas Leon, który niemal od razu wziął mojego chłopczyka na ręce. - Kochanie, zostaniesz teraz z Leonem, dobrze? - Głaskałem policzki Astera. - Zostanę z dlugim tatusiem? - U Leona można było zobaczyć szok jak i szczęście. Uśmiechnąłem się pod nosem. - Tak, z drugim tatusiem. Zostaniesz, kochanie? - Mój maluszek kiwnął główką i usiadł na kolanach mojego kolegi. Posłałem im jeszcze ciepły uśmiech i wszedłem po schodach, zabierając się powoli za robotę. Byłem na górze, ale dalej można było słyszeć rozmowy z dołu. - Tatusiu, pobawis się ze mną? - Uśmiechnąłem się pod nosem na to pytanie od mojego chłopczyka do Leona. - Jasne, cukiereczku. - Dalej kontynuowałem swoją pracę. - Tatusiu? A kochasz Tatusia? - Na początku nie zrozumiałem o co może chodzić Asterowi, ale po chwili mnie olśniło. Jemu chodziło o to, czy Leon kocha mnie. Rozszerzyłem bardziej oczy i podgryzłem wargę. Byłem ciekawy, co Leon odpowie. - Czy ja kocham tatusia Oliviera? - Było można wyczuć tą nutkę zdziwienia w jego głosie. - Tak. - Wymruczał mój maluszek, z zapewne smoczkiem w buzi. Nastąpiła chwila ciszy. Jedyne co było słychać, to szelest zabawek. - Tak, kocham tatusia Oliviera. - Wyszeptał Leon, ledwo słyszalnie, ale dalej tak, że można było dokładnie zrozumieć, co powiedział. Zerwałem się na równe nogi i wręcz zbiegłem po schodach. Mój chłopczyk jak i mój kolega natychmiast popatrzyli się w moją stronę. Aster podniósł się ostrożnie z podłogi i podszedł w moją stronę. Przytulił się do mnie i wyjął smoczek. - Tatusiu, tatuś Cię kocha. - Wskazał na Leona, który cały czerwony, zakrył swoją twarz wytatuowanymi dłońmi. - Naprawdę, kochanie? - Zapytałem z uśmiechem mojego maluszka, biorąc go na ręce. Kiwnął potwierdzająco główką i umiejscowił swoje rączki na moich barkach. - Czyli tatusiowie się kochają? - Zapytał mój chłopczyk kiedy usiadłem z nim na podłodze obok Leona. - Tak, kochanie, tatusiowie się kochają. - Powiedziałem, czochrając włosy Astera. Mój kolega momentalnie podniósł na mnie zszokowany wzrok. - Tatusiu Leonie, kochasz mnie? - Dalej droczyłem się z moim kolegą, ale tak naprawdę brakowało mi tego, co działo się kilka lat temu. Jedna osoba namieszała w tym związku i doprowadziła do bolesnego rozstania. Po tym obaj nie wspominaliśmy o wróceniu do siebie, pomimo tego, że wiedzieliśmy, że nie zrobiliśmy nic złego. - Tak, tatusiu Olivierze. - Odpowiedział Leon przez śmiech, a mój maluszek zaczął klaskać. Daliśmy sobie szybkiego buziaka i przytuliliśmy się do siebie. Uroniliśmy kilka łez. Na szczęście w końcu były to łzy szczęścia. Nie rozłąki. - Yaaay, mam dwóch tatusiów! - Można powiedzieć, że nasz chłopczyk wtulił się w Nas i siedzieliśmy tak przez dłuższą chwilę. - Kocham Ciebie, tatusiu i Ciebie, tatusiu. - Powiedział Aster całując Nas po kolei mokro w policzki. My jednak nie zdążyliśmy odpowiedzieć, bo nasz maluszek znikł nam z oczu. Po minucie wrócił z pisakami w rączce. - Musicie zamknąć ocka. - Nasz chłopczyk usiadł przed nami i włożył sobie smoczka do ust. Zrobiliśmy to, co powiedział i poczuliśmy mokry ślad pisaków na skórze. Po niedługim czasie Aster oznajmił, że możemy otworzyć oczy, co uczyniliśmy. Mieliśmy pokolorowane tatuaże na rękach i dłoniach. Popatrzeliśmy na siebie nawzajem. - Telaz są kololowe. - Mruknął nasz maluszek, a my wybuchnęliśmy śmiechem i podziękowaliśmy za to arcydzieło. Zajmowanie się naszym małym chłopczykiem nie jest proste, ale daje naprawdę dużo radości. Nikt nie spodziewał się tego, że kiedykolwiek jeszcze będziemy razem. Kiedy Aster nie będzie w swojej małej przestrzeni trzeba będzie mu wszystko opowiedzieć i wytłumaczyć. Jednak wydaje mi się, że teraz jest dobrze jak jest. I nie mamy zamiaru tego zmieniać.Ten bohater się jeszcze pojawi w dalszej części książki. Przepraszam, że dzisiaj jest tylko tyle rozdziałów, ale straszyłem starsze panie na ulicy, bo się wymalowałem, mało delikatnie xD. Byłem dzisiaj klaunem ze sztuczną krwią i uśmiechem, który był jedną wielką sztuczną raną xD. No cóż, nie jedna osoba się na mnie niepokojąco patrzyła xD. A Wy jak spędziliście Halloween?
Buziaczki, pianeczki ily <3
~Kornel~
CZYTASZ
I feel love... I'm loved
RomanceAster nie ma łatwego życia. Jest piętnastoletnim chłopcem z zaburzeniami psychicznymi, a także lękowymi oraz nerwowymi. Kiedy miał osiem lat, stracił rodziców i był zmuszony do zamieszkania w domu dziecka. Nie miał żadnych bliskich, którzy zabraliby...