Budzą mnie głośne szlochy i krzyki z pokoi, które nie różnią się dosłownie niczym od mojego. Łóżko, komoda i biurko. Nie ma w nich nic więcej. Jest to codzienność, da się przyzwyczaić. Chcąc oszczędzić sobie targania za włosy i nowych ran na ciele, mozolnie unoszę się z twardego łóżka i kieruję się do pomieszczenia, gdzie mamy się udawać codziennie rano. Dostaję naprawdę ładny komplet ubrań, więc pewnie ktoś tutaj przychodzi. Udaję się bez słowa do łazienki i szybko odbywam poranną toaletę, co zajmuje mi jakieś dziesięć minut. Nie mogę przebywać tam dłużej, inaczej zostałbym ukarany, a takie sprzeciwianie nie ma w sumie sensu. Już lepiej jest się dostosować. Przechodzę do sporej stołówki i odbieram swój posiłek. Co prawda ubogi, ale przynajmniej jest. Nie jest on także zbytnio smaczny, jednak lepsze to niż nic. Po godzinie do pomieszczenia wszedł nasz opiekun, jeśli tak można nazwać sadystę, który się nami zajmuje. A raczej znęca się nad nami, bo opieka to to nie jest. Mówi nam, że dzisiaj zjawi się jakiś mężczyzna, który chce kogoś z nas. Czyli tak jak przypuszczałem. Wstaję z krzesła i ruszam w kierunku sali, przeznaczonej do odwiedzin. Praktycznie wszyscy już tam byli. Nie jest to dziwne, bo jestem cały obolały i ciężko mi jest się przemieszczać. Ale w końcu siadam na dywanie i czekam na przyjście tego człowieka. Los nie zmusza mnie czekać długo, bo pojawia się po kilku minutach. Przyciągam kolana do twarzy, co zamienia mnie w różową kulkę. Tak. Różową. Moimi ubraniami były różowy sweterek, białe, delikatnie szersze spodenki do kolan, podkolanówki w biało-różowe paseczki i różowe lakierki. Jak powiedziałbym, że mi się to nie podoba to bym skłamał. Lubię różowy, ale jeśli chodzi o taki ubiór to nie jestem jednak aż tak odważny. Czuję się w tym dobrze, lecz boję się opinii innych osób. Ale to jest nie ważne. W ten sposób nie pozostanę niezauważony. Już i tak się nie da tego zmienić.
Sam prolog nic nie mówi, więc przychodzę z pierwszym rozdziałem, napisanym na historii xD. Pisaliśmy kartkówkę, która o dziwo poszła mi całkiem nieźle. Dzisiaj mieliśmy trzy takie prace i w dodatku sprawdzian z "Quo Vadis", nie ukrywam, przeczytałem sobie streszczenie i tyle xD (mam w duchu nadzieję na chociaż -4 :'))
A Wam jak minął dzień, pianeczki?
Buziaczki, ily <3
~Kornel~
CZYTASZ
I feel love... I'm loved
RomanceAster nie ma łatwego życia. Jest piętnastoletnim chłopcem z zaburzeniami psychicznymi, a także lękowymi oraz nerwowymi. Kiedy miał osiem lat, stracił rodziców i był zmuszony do zamieszkania w domu dziecka. Nie miał żadnych bliskich, którzy zabraliby...