Rozdział 10

801 33 3
                                    

Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie. Nago. We wodzie pachnącej malinami. Mówiłem może, że kocham maliny? Dobrze mi się kojarzą. Ah, te wspomnienia. Potrafią wykańczać. Od środka. Powoli. Olivier podniósł mnie, samemu wstając i wychodząc z wanny. Postawił mnie na mięciutkim dywanie i opatulił różowym, puchowym ręcznikiem. Mężczyzna szybko się powycierał i ubrał bokserki i dresy, a ja miałem jeszcze lepszy widok na jego idealnie wyrzeźbiony tors. Po niedługiej chwili podszedł do mnie, uśmiechnął się czule i cmoknął w nos. Zmarszczyłem go przy tym słodko, jak to nazwał, przy czym zaczął się śmiać. Ja też chichotałem razem z nim. Dalej w ręczniku, którym, dalej będąc rozbawiony, pozbywał się wody z powierzchni mojego drobnego ciała. Ubrał na mnie różową koszulkę oversize, tego samego koloru, lekko powyżej kolana spodenki i skarpetki z Hello Kitty. Popatrzyłem na niego. Nasz wzrok się spotkał. A ja się do niego przytuliłem. Miałem wrażenie, że potrzebowałem dużo takiego rodzaju czułości. To było takie przyjemne. Odbyliśmy jeszcze błyskawiczną, wieczorną toaletę, po czym Olivier wziął mnie na ręce i ruszył do kuchni. - Kochanie, zjemy teraz kolację, a potem włączę Ci bajkę, a ja w tym czasie zadzwonię do mojego kolegi, w porządku? - Kiwnąłem głową pokazując, że się zgadzam. Od razu jednak szybko schowałem się w zagłębienie szyi mężczyzny. Pocałował mnie w kark i zaczął przygotowywać posiłek. Powoli już przysypiałem. Byłem niezwykle zmęczony dzisiejszym dniem. Choć się sobie kompletnie nie dziwię. Po około piętnastu minutach Olivier przeniósł się ze mną, dalej wiszącym na nim, do salonu. Położył na stoliku kawowym miskę z zapewne kaszką malinową, butelkę mleka, a także jedzenie dla siebie. Posadził mnie na swoich kolanach i rozpoczął karmienie mnie. Nie powiem, byłem zaskoczony, ale zdaje się, że doskonale wiedział, co robił. Kiedy naczynie było puste, zabrał się za jedzenie własnego. A ja spokojnie odpoczywałem sobie, tuląc się do niego. Uśmiechałem się lekko sam do siebie. Może właśnie znalazłem tą jedyną osobę? Tą, co ze mną zostanie? 

Okej, wiem, wczoraj nie było rozdziału... Ale to dlatego, że zapomniałem o pewnym wydarzeniu, na którym musiałem być i w dodatku nie miałem przy sobie telefonu ani nic takiego przez cały dzień ;-; No cóż, moja pamięć czasem zawodzi. Więc specjalnie dla Was dodam dzisiaj dwa rozdziały. Ten jest pierwszy, a tak gdzieś wieczorem będzie kolejny.
Buziaczki, pianeczki ily <3
~Kornel~

I feel love... I'm lovedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz