***
Och, pierdolić to.
- Halo? - Usłyszałam głos brązowookiego blondyna.
- Cześć, Victoria z tej strony. - Wbiłam swoje spojrzenie w biały sufit.
- Victoria? - Jego ton wyraził niemałe zaskoczenie. - Wypierałaś się, że taka sytuacja już się nie powtórzy.
Westchnęłam głębiej, ale z lekkim rozweseleniem. Usłyszałam nutkę rozbawienia w tonie chłopaka.
- Nie powtórzyła. - Odparłam z upewnieniem. - Skoro już mi podrzuciłeś ten numer, to mam do ciebie pewne pytanie. - Ujęłam tajemniczo, a palcem zaczęłam lekko stukać po pościeli, na której leżałam.
Była to dla mnie dość kłopotliwa sytuacja. Zbierałam się w sobie do godziny 18, aby do niego zadzwonić. Praktycznie nic nie wiedziałam o tym chłopaku, ale poczucie rewanżu zwyciężyło nad wszelakimi wątpliwościami i przeciwwskazaniami.
- W takim razie słucham. - Powiedział z zaintrygowaniem.
- Poszedłbyś ze mną na imprezę około 19-stej? Nie mam z kim iść, a chciałbym się oderwać od wszy-
- Na imprezę do Lily? Ona dzisiaj robi o 19:20 w Ministry of Sound. - Przerwał mi z uniesieniem.
Do Lili? Pierwszy raz słyszę to imię.
- Tak, właśnie tam. - Powiedziałam z namysłem. - Tylko jest taki jeden problem.. Ja jej za bardzo nie znam. - Lekko zacisnęłam szczękę.
- Tam będzie pełno ludzi, którzy jej nie znają. - Prychnął. - I tak miałem tam iść, dlatego nie widzę problemu, abym poszedł z tobą.
Nie minął moment, a na mojej twarzy już ujawnił się rogaty uśmiech. Owszem, nie czułam się najlepiej chcąc iść tam z Demirem tylko po to, żeby dogryźć Alanowi.
Ale jak ktoś mnie wykorzystuje, to jest dobrze? Jest dobrze, to dlaczego ja mam mieć jakieś wyrzuty?
- Mogę po ciebie podjechać o 19. - Dodał po chwili. - Wracam z dalekiej drogi, ale powinienem być na tę godzinę.
- Nie ma sprawy. - Podniosłam się do siadu. - Tam, gdzie mnie wysadzałeś?
- Mogę podjechać bliżej. - Oznajmił. Zaczęłam się zastanawiać nad tą propozycją.
Alan już na pewno szykuję się do wyjścia, bo parę chwil wcześniej zszedł na dół. Oskar i Jane wrócili do siebie, to co może się stać, jeśli podjedzie bliżej? Nikt tego nawet nie zauważy, a ja nie będę musiała ruszać swojej wygodnej dupy.
- Dasz radę pod Kensington Palace Gardens 21? - Zakręciłam poszewkę kołdry wokół swojego palca.
- Oczywiście. - Po tonie chłopaka sugerowałam, że na jego obliczu ujawnił się uśmiech.
- W takim razie do zobaczenia. - Rozłączyłam się, gdy usłyszałam odzew blondyna na moje pożegnanie.
Alan, dlaczego nie jesteś ze mną w porządku?
Dlaczego to robisz, do cholery?
Dlaczego każesz mi to robić?
***
Do mojego ciała przylegała dość skąpa, czarna sukienka z wycięciem na plecach. Do tego założyłam średniego rozmiaru szpilki. Mój makijaż był tradycyjny- bladoczerwona szminka, pomalowane rzęsy i subtelne, delikatne kreski, które rzadko robię. Cały wizerunek podkreśliłam czarną kopertówką na swoim ramieniu.
CZYTASZ
Two Countenance In One Body [ W TRAKCIE POPRAWY ]
Teen Fiction*Z góry serdecznie przepraszam za swoje niedoświadczenie, które idealnie ukazuję się w tej książce. Wprawy nabiera się miesiącami, a nawet latami. W tym momencie SAMA nie jestem w stanie przeczytać niektórych rozdziałów z „Two Countenance In One Bod...