34.

22 0 1
                                        

   Bardzo się zestresowałam. W sumie nie miałam powodu. Nerusia była już prawie gotowa. No właśnie, prawie. Znowu nie chciało jej się wstawać. Położyła się na łóżku. Czasami nie mam do niej cierpliwości. Położyłam się obok niej. Poczułam jak mnie przytula. Nie mogę się na nią długo gniewać. Wtuliłam się w nią.
- wstawaj proszę- wyszeptałam
- dobrze, ale chciałabym się trochę przytulać- powiedziała
- nie mamy na to czasu. Może wieczorem- powiedziałam
- no dobrze- wymruczała. Po chwili obie wstałyśmy. Zapomniałam, że sama mam się jeszcze przebrać. Wyszłam z pokoju w dresach. Od razu podeszła do mnie jakaś pokojówka i prosiła żebym się przebrała. Nie chciałam zostawiać Nerusi samej ale musiałam też chciałam ładnie wyglądać. Mam dwadzieścia minut na ogarnięcie się. Nerusia poszła że mną. Chwilę się zastanawiałam co nałożyć. Przypomniałam sobie o czasie i wzięłam pierwszą lepszą sukienkę. Po piętnastu minutach byłam ogarnięta. Mamy pięć minut na dojście do sali. Dosłownie biegłam na miejsce. Gdy byłam na miejscu, koronacja prawie się zaczynała. Miałam w planach stać gdzieś z tyłu, ale inni mnie wyciągnęli na sam przód. Obok mnie siedziały jeszcze dwie bestie. Jedna to na pewno siostra mojej żony, a druga nie wiem. Była w mundurze więc myślałam, że to może jakaś ochrona. Według mnie była trochę za młoda na ochroniarza, ale przypomniałam sobie, że bestie nawet w starym wieku według ludzi wyglądają dość młodo, ale ona poza tym, że wyglądała jak dziecko, to czułam, że jest dzieckiem. Było to po niej widać. Przeszło mi przez myśl, że to może być córka siostry Neruko ,ale to też mi trochę nie pasowało, w końcu musiałaby być na w pół demonem tak jak jej "tata", albo nie potrzebnie szukam odpowiedzi. To tylko ochrona. Albo jej młodsza siostra. Gdy tylko Nerusia weszła, dziewczyna rzuciła jej się na szyję. Teraz mam pewność, że to jakaś jej rodzina. Zaczęła coś do niej mówić w niezrozumiałym dla mnie języku. Chciałam do nich podejść, ale coś, a dokładniej ktoś mi nie pozwalał. Poczułam delikatne szarpnięcie za moją sukienkę. Odwróciłam się i zobaczyłam znajomą małą dziewczynkę.
- pobawi się że mną pani- powiedziała. Schyliłam się żeby patrzeć prosto w jej oczy, którymi prosiła jak mały szczeniak o zabawę.
- później dobrze- powiedziałam
- obiecuje pani- zapytała
- obiecuję- odpowiedziałam. Dziewczynka uśmiechnęła się i rzuciła mi się na szyję. Usłyszałam jak szepcze " dziękuje". Wzięłam ją na ręce i usiadłam na ławce.
-widzę, że masz dobre podejście do dzieci- usłyszałam. Odwróciłam głowę. Zauważyłam, że starsza siostra Nerusi patrzy się na mnie.
- mam nadzieję, że z Saigu też się dogadasz- powiedziała. Tylko kto to jest Saigu.
- My jeszcze się nie znamy prawda?- powiedziała
- tak- odpowiedziałam
- Tanira, starsza siostra Neruko- powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę
- Mitsuri- odpowiedziałam i odwzajemniłam gest.
- słyszałam, że jesteście po ślubie- powiedziała
- tak, od kilku dni- powiedziałam
- muszę sobie z nią porozmawiać, ma mi się wytłumaczyć z kilku rzeczy- powiedziała- ale nic jej nie mów ok- mówiła patrząc na mnie. Mam nadzieję, że nie ma nic przeciwko naszemu związkowi. Chciałam zmienić temat, ale nie przychodziło mi nic do głowy, nie chciałam siedzieć w niezręcznej ciszy.
- więc, opowiesz mi jak to jest być królową- zapytałam. Tylko to przyszło mi do głowy. W końcu jest królową demonów.
- w sumie, sama się dowiesz może nawet jeszcze dzisiaj- odpowiedziała.
- ale jak? Przecież to Nerusia od dzisiaj króluje- powiedziałam
- ty jako jej żona też, tak to działa- odpowiedziała
- mogę się o coś jeszcze zapytać- powiedziałam
- możesz, pytaj o co chcesz- mówiła
- kim jest Saigu?- zapytałam
- Neruko ci nie mówiła?- powiedziała
- w sumie ona bardzo mało mówiła mi o sobie- powiedziałam
- widzisz tamtą dziewczynę- powiedziała wskazując na tą, która wcześniej siedziała przy nas.
- tak- powiedziałam
- to jest Saigu, a skoro Neruko nawet o niej ci nie powiedziała to muszę sobie z nią poważnie porozmawiać- powiedziała. Przeze mnie teraz Nerusia będzie miała opierdol od własnej siostry. Jak się dowie, że Tanira wie to wszystko ode mnie, to też bendę miała przesrane. Mam nadzieję, że nie powie, że wie to ode mnie. Znowu próbowałam zmienić temat.
- Ale nie jesteś na nią zła, prawda- powiedziałam
- zależy, za co- odpowiedziała
- nie wiem, na przykład za to, że nie powiedziała ci o naszym ślubie- powiedziałam
-nie, nie jestem za to zła, mówiła mi, że to wszystko organizowane było jeden dzień, więc w sumie jestem pod wrażeniem- powiedziała.
- skoro nie za to, to za co?- pytałam
- wielu rzeczy ci nie powiedziała prawda
- no tak, ale mówiła, że kiedyś powie
- ja znam za dobrze to jej "kiedyś" jeśli jej nie przyciśniesz to nigdy ci nie powie
- obiecywała, że powie mi o wszystkim
- jej taktyka na unikanie niewygodnych tematów, od dzieciństwa tak robiła
- to co mam robić, żeby poznać prawdę?
- po prostu ciągle o to pytać, po takim czymś jej się znudzi i powie
- a nie będzie kłamać
- w sumie może, każdy po niej to zobaczy, jak kłamie to zawsze macha ogonem, najczęściej w lewo, tak że dwa razy, ale bardzo rzadko kłamie, można powiedzieć, że nie umie kłamać
-czyli, gdybym zapytała jej o cokolwiek to powie prawdę
- albo powie, że kiedyś ci o tym opowie, albo coś takiego
- a jak tak powie
- to masz pytać dotąd, a ci nie powie
- nie chce, żeby się mną znudziła, jeśli bendę tak o wszystko wypytywać
- jeśli tak zrobi to, zadzwoń do mnie. Ja jej wytłumaczę kilka rzeczy.
- ona się ciebie boi?
- nie, znaczy chyba nie, wiem, że zrobi wszystko to co jej powiem
Ceremonia powoli się zaczynała. Mała dziewczynka, która siedziała na moich kolanach zasnęła. Widziałam, że Saigu siadła obok Taniry. Wcześniej spojrzała się na mnie dziwnym wzrokiem. Wyglądała, tak jakbym coś jej zabrała.

Może jest Nadzieja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz