Neruko nie spuszczała mnie z oczu ani na moment, nawet podczas rozmowy z lekarzem. Jej złote, świecące oczy były pełne troski i zmartwienia, a ja czułam się jeszcze bardziej zagubiona i przerażona. Wiedziałam, że muszę jej zaufać, mimo że sama nie do końca wiedziałam, co się ze mną dzieje.
Kiedy lekarz w końcu przyjechał, nerwowo przekroczył próg pokoju. Był to starszy mężczyzna, z siwymi włosami i łagodnym wyrazem twarzy. Sprawiał wrażenie osoby, która widziała już wiele w swoim życiu, ale mimo to podszedł do mnie z pełnym profesjonalizmem.
- Dzień dobry, Mitsuri - powiedział spokojnym głosem. - Jak się dzisiaj czujesz?
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Jak mogłam opisać to, co właśnie przeszłam? Neruko usiadła obok mnie na łóżku, trzymając mnie za rękę.
- Zaczęło się od mdłości i wymiotów - zaczęłam powoli, unikając jego wzroku. - Potem pojawiła się krew, a teraz te... tkanki. Nie wiem, co się ze mną dzieje.
Lekarz kiwnął głową, słuchając uważnie. Zbadał mnie dokładnie, zadając pytania i notując odpowiedzi. Po długiej chwili milczenia spojrzał na mnie z powagą.
- Mitsuri, musimy zrobić kilka badań - powiedział w końcu. - To, co opisujesz, jest poważne i musimy się upewnić, że nie ma żadnych ukrytych problemów zdrowotnych.
Poczułam, jak zimny dreszcz przebiega mi po plecach. Nie chciałam wracać do szpitala, nie chciałam znowu przechodzić przez te wszystkie badania i testy. Spojrzałam błagalnie na Neruko, która trzymała mnie mocno za rękę.
- Nie martw się, Mitsuri - powiedziała cicho. - Będę przy tobie na każdym kroku. Obiecałam ci, że cię nie zostawię, pamiętasz?
Jej słowa dodały mi trochę otuchy, ale strach wciąż nie opuszczał mojego serca. Lekarz umówił nas na wizytę w szpitalu następnego dnia. Po jego wyjściu Neruko usiadła obok mnie na łóżku i przytuliła mnie mocno.
- Wszystko będzie dobrze - szepnęła. - Razem przez to przejdziemy.
Tego wieczoru nie mogłam zasnąć. Myśli krążyły mi po głowie, a strach przed nieznanym paraliżował moje zmysły. Neruko nie opuściła mnie ani na chwilę, czuwając przy mnie przez całą noc. W jej obecności czułam się trochę bezpieczniej, ale obawy wciąż nie dawały mi spokoju.
Następnego dnia w szpitalu zrobiono mi serię badań. Neruko była przy mnie przez cały czas, trzymając mnie za rękę i dodając otuchy. Lekarze byli bardzo profesjonalni, ale nie potrafili ukryć zaniepokojenia na swoich twarzach.
W końcu, po kilku godzinach oczekiwania, lekarz wrócił z wynikami. Jego wyraz twarzy był poważny, co tylko zwiększyło moje napięcie.
- Mitsuri - zaczął, patrząc mi prosto w oczy. - Wyniki wskazują na coś, czego jeszcze nie do końca rozumiemy. Musimy przeprowadzić dodatkowe testy, ale chcę, żebyś wiedziała, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ci pomóc.
Znowu ten strach. Czułam, jakby wszystko wokół mnie zaczynało się walić. Ale kiedy spojrzałam na Neruko, zobaczyłam w jej oczach determinację i troskę.
- Razem przez to przejdziemy, pamiętasz? - powtórzyła, ściskając mnie mocniej.
Wiedziałam, że cokolwiek się stanie, nie jestem sama. Miałam Neruko, która była przy mnie na dobre i na złe. Teraz musiałam znaleźć w sobie siłę, by stawić czoła temu, co nadejdzie.
---Kiedy lekarz opuścił nasz pokój w zamku, pozostawił mnie w stanie niepewności. Neruko, która była przy mnie przez cały czas, zdawała się równie zaniepokojona, choć starała się to ukryć. Jej świecące w ciemności oczy pełne były troski, a długi, puszysty ogon, który powoli poruszał się za jej plecami, wskazywał na jej napięcie.
Wróciłyśmy do naszej komnaty, gdzie Neruko przygotowała dla mnie łóżko i starannie opiekowała się mną, jak tylko potrafiła. Siedziała obok mnie, a jej delikatne dłonie głaskały mnie po ramionach, starając się pocieszyć. Choć zamkowe ściany były zimne i nieprzyjazne, jej obecność była dla mnie źródłem ciepła i pociechy.
- Chcę, żebyś wiedziała, że będę przy tobie bez względu na wszystko - powiedziała cicho, próbując ukryć własny lęk. Jej dłonie były ciepłe, a piegi na jej twarzy, błyszczące w świetle świec, dodawały jej łagodności.
- Dziękuję, Neruko - odpowiedziałam, czując łzy napływające do oczu. - Obawiam się, że to może być coś poważnego.
- Będziemy to przechodzić razem - zapewniła mnie, jej głos brzmiał pewnie, choć wiedziałam, że sama była zmartwiona. - Musimy być silne, żeby przejść przez to razem.
Kiedy zbliżał się wieczór, moje samopoczucie zaczęło się pogarszać. Neruko przygotowała mi gorący napój, próbując pocieszyć mnie w miarę możliwości. Pomimo jej starań, lęk przed wynikami badań nie opuszczał mnie. Wiedziałam, że nasze życie na zamku jest pełne magii i tajemnic, ale to, co przeżywałam, było dla mnie zupełnie nowe i przerażające.
W nocy, kiedy znowu miałam napady kaszlu, Neruko nie odstępowała mnie na krok. Po jednym z ataków, w których znów zaczęłam kaszleć krew i tkanki, Neruko wzięła mnie w ramiona, starając się uspokoić. Jej obecność była dla mnie jak oaza spokoju, chociaż sama wciąż miała łzy w oczach.
- Chcę, żebyś wiedziała, że zawsze będę tu dla ciebie - mówiła, głaszcząc mnie po włosach. - Jesteś moim skarbem, i nic nie jest w stanie tego zmienić.
W nocy, gdy udało mi się zasnąć, Neruko czuwała przy mnie, gotowa na wszystko, co mogło się wydarzyć. Jej spokojny oddech i delikatny uścisk były jedynym źródłem otuchy w tych trudnych chwilach.
Rankiem, lekarz znów odwiedził nas w zamku. Tym razem przeprowadził dodatkowe badania i ocenił moje samopoczucie. Neruko towarzyszyła mi cały czas, trzymając mnie za rękę, co dawało mi poczucie bezpieczeństwa.
- Wyniki są wciąż niejednoznaczne - powiedział lekarz po dłuższej analizie. - Musimy przeprowadzić dodatkowe badania, ale jest możliwość, że to coś, co można kontrolować i leczyć.
Mimo obaw, poczułam ulgę, wiedząc, że sytuacja nie jest beznadziejna. Neruko uśmiechnęła się do mnie, chociaż widziałam, że w jej oczach nadal była troska.
- Przetrwamy to razem - powiedziała stanowczo, obejmując mnie. - Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, nie zostawię cię samej.
Słuchając jej słów, poczułam, że choć przed nami trudne dni, nie jestem sama. Z pomocą Neruko, która była moją opoką, byłam gotowa stawić czoła wszelkim wyzwaniom, jakie przyniesie nadchodząca przyszłość...
___________
Sorki za aż rok przerwy
CZYTASZ
Może jest Nadzieja?
RomansaGdy świat podzielony jest na bestie i ludzi. (bestie są w połowie ludźmi, a w połowie zwierzętami) Czy możliwe jest, żeby człowiek dogadał się z bestią? Albo czy mogą być razem? Gdy kilkuletnia Mitsuri gubi się w niedalekim lesie, wpada na oddział...