Powoli dochodziła dwudziesta. Tych bardziej zamożnych gości było coraz mniej, zauważyłam, że nawet mieszkańcy miasta i okolicznych wsi przyszli. Dziwiłam się tylko, że dzieci, które też przyszły, bały się Neruko. Niektóre, te bardziej odważne podchodziły się przytulać. Ciekawa jestem, dlaczego reszta nie idzie, w końcu jeśli widzą, że jedno się przytula, to reszta zazwyczaj idzie za nim. W sumie dobrze, więcej tulasków dla mnie. Jakimś cudem dzieciaki bardzo się do mnie kleiły. Robiłam za taką darmową nianię. Dzieci chyba za bardzo mnie lubią. Siedziałam z nimi na podłodze i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Nagle kilkoro z siedzących na przeciwko mnie maluchów, szybko wstało i podbiegło na drugi koniec sali.
- nie wiem dlaczego się mnie tak boją- powiedziała stojąc za mną.
- Może, jak poznają cię bliżej, to przestaną, pamiętasz, też się ciebie bałam na początku- mówiłam. Nerusia siadła obok mnie. Jedno z dzieci mocno trzymało się mojej ręki. Kicia położyła głowę na moim ramieniu.
- zmęczona?- zapytałam
- bardzo, ale jeszcze chwilę muszę wytrzymać- powiedziała
- w sumie jak znikniesz na chwilkę to nic się nie stanie- mówiłam
-nic? Nie wiem czy pamiętasz, co ostatnio się stało jak zniknęłam na chwilkę- powiedziała
- pamiętam- trochę smutno mi się zrobiło, wygląda to tak, że ona się obwinia za to co się stało kilka dni temu. Pochyliłam głowę w jej kierunku. Nagle zadzwonił jej telefon. Wstała i szybko wyszła.
- nie boisz się jej- zapytał mały chłopiec, wtulający się w moje ramię
- nie, wiem, że nie zrobi mi krzywdy- odpowiedziałam
- ona jest przerażająca- wykrztusił
- dlaczego?- zapytałam
- tata opowiadał mi kiedyś, że jak wpadnie w szał to nic jej nie zatrzyma, zabije każdego kto stanie na jej drodze, poza tym słyszałem, że każda blizna na jej ciele oznacza jedną jej ofiarę, no i strasznie wygląda- opowiadał
- wcale nie jest taka zła. Poza tym kilka razy udało mi się ją powstrzymać przed zrobieniem czegoś złego- powiedziałam
- nieważne i tak lepiej jest się jej bać, a pani musi być bardzo odważna skoro daje się jej pani przytulać- powiedział
- na początku też bardzo się jej bałam, ale poznałam ją lepiej i uwierz mi nie ma większego pieszczocha niż ona- mówiłam
-i tak się jej boję- powiedział
-naprawdę nie masz czego- powiedziałam. Chwilę później, gdy siedziałam z inną grupką dzieci, na salę wpadła Nerusia.
- musimy iść kochana- powiedziała i wyciągnęła do mnie rękę
- co? gdzie?- zapytałam i złapałam ją.
- po prostu chodź ze mną- powiedziała. Gdy tylko wstałam, mocno się do mnie przytuliła. Nie ukrywam dość mocno mnie to zaskoczyło. Zazwyczaj nie pokazuje swoich uczuć publicznie. Chyba, że w ten sposób chce pokazać dzieciom, żeby się nie bały. Po chwili oderwała się ode mnie. Niespodziewanie wpiła się w moje usta. Zauważyłam ździwienie większości gości. Nie ukrywam, trochę się przestraszyłam, ale ten niespodziewany buziak mi się spodobał.
- przepraszam jeśli cię wystraszyłam, ale chciałam pokazać kim dla mnie jesteś- powiedziała gdy oderwała się od moich ust.
- nie szkodzi- powiedziałam i położyłam ręce na jej barkach.
- chodź, mam dla ciebie niespodziankę- powiedziała
-jaką?- zapytałam
- chodź to się przekonasz- wyszeptała pochylając się w stronę mojej twarzy. Zazwyczaj mi tak robiła chcąc mnie pocałować. Dzisiaj tylko położyła mi głowę na barku. Coś dziwnie się zachowuje. Może to dlatego, że dociera do niej ile władzy odziedziczyła i od niej zależy wszystko w tym królestwie.
- zmęczona jesteś?- zapytałam
- tak trochę- odpowiedziała
- idziemy do pokoju?- zapytałam
- na chwilkę możemy iść- powiedziała
Złapałam ją za rękę i poszłyśmy do pokoju. Gdy tylko przekroczyłyśmy próg pokoju, Nerusia rzuciła się na łóżko. Siadłam obok niej. Zaczęłam się trochę martwić. Może źle się czuje albo coś takiego. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w takim stanie.
- dobrze się czujesz- zapytałam
-tak- burknęła, prawie nie usłyszałam tego co mówi, w końcu leżała na brzuchu. Albo jest pijana, albo bardzo zmęczona.
- na pewno, coś nie najlepiej wyglądasz- powiedziałam
- tak, tylko w ten sposób działa na mnie nikotyna- powiedziała obracając się na plecy.
- nie wiedziałam, że palisz
- nie palę, znaczy już nie palę, po prostu za mocno się zaciągnęłam
- to w końcu palisz czy nie
- no już nie, poprostu dzisiaj musiałam zajarać
- dlaczego
- musiałam się uspokoić
- zawsze możesz się do mnie przytulić, to też cie uspokaja
- chwilowo, tak ale na dłużej to musiałabym cie przytulać przez bardzo długi czas
- nie przeszkadzałoby mi to
- oj ja o tym wiem
Powoli usiadła za mną i mocno przytuliła mnie. Powoli usiadła za mną i mocno przytuliła mnie. Nie śmierdziała fajkami, pachniała tak jak zawsze. Siedziałam oparta o jej klatkę piersiową. Miała głowę na moim barku.
- twoja niespodzianka chyba jest już gotowa- wyszeptała mi do ucha. Po moich plecach przeszły ciarki.
- mogą chwilę poczekać- powiedziałam i odwróciłam się w jej stronę kładąc głowę na jej piersiach. Głaskała mnie po głowie. Słyszałam jak bije jej serce. Jedna rzecz mnie zaniepokoiła. Rytm uderzeń był inny. Z jednej strony spokojny, ale z drugiej pełen nerwów. Chciałam zapytać się co się dzieje, ale nie chciałam odrywać się od słuchania.
Przesiedziałyśmy tak może z piętanaście minut.
- idziemy?- zapytała
- jeszcze chwilka- powiedziałam
- pięć minut- odpowiedziała
Przesiedziałyśmy kolejne piętnaście.

Może jest Nadzieja?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz