5. Never say never.

4.6K 219 7
                                    

- Jak się czujesz? - spytał, siadając obok mnie.

- Cóż.. - westchnęłam. - Lepiej.

- Kłamczucha. Wyglądasz na zmęczoną. Może zaprowadzić cię już do pokoju gościnnego? - mówiąc, przyłożył dłoń do mojego ramienia.

- Jeśli możesz. - powiedziałam cicho.

Krótką chwilę później ruszyliśmy na piętro, Justin otworzył jedne z wielu drzwi, które były umieszczone prawie na końcu korytarza, po czym zaprosił mnie do środka.

- Jeśli tylko zechcesz się wykąpać, to w szafce w łazience są czyste ręczniki, ale.. Jest jeden problem. Niestety nie posiadam żadnych kobiecych ubrań. - jego usta wygięły się w mały łuk.

- Może to i lepiej. - zachichotałam.

- Dam Ci jakąś moją bluzkę, może być? Wybiorę jak najdłuższą. - przekonywał mnie.

- W porządku. - mruknęłam z uśmiechem.

Był naprawdę bardzo miły.

Mężczyzna poprosił mnie, abym chwilę na niego poczekała, po czym wyszedł z pomieszczenia.
Skorzystałam z okazji i dokładnie rozejrzałam się po pokoju.
Był naprawdę śliczny i sprawiał wrażenie tak czystego i świeżego.

Pociągnęłam nosem, a w powietrzu wciąż unosił się zapach perfum Justin'a.
Jego perfumy miały specyficzny, ale bardzo ładny zapach.

Wtem do pokoju wszedł chłopak z jakąś białą tkaniną w lewej dłoni.

- A oto moja bluzka. Mam nadzieję, że będzie wystarczająco długa. - powiedział, wyciągając rękę z materiałem w moją stronę.

Grzecznie podziękowałam i skierowałam się do łazienki.
Kąpiel nie zajęła mi więcej niż 20 minut.
Byłam strasznie zmęczona, dlatego chciałam skończyć wieczorną rutynę jak najszybciej było to możliwe.
Po kąpieli założyłam na siebie tą białą bluzkę i rzeczywiście, była długa.
Sięgała mi do kolan.
Na szczęście.

Gdy wyszłam z łazienki, dostrzegłam Justin'a leżącego na łóżku otulonym białą pościelą, która pod wpływem jego ruchów nie była już tak idealnie ułożona.

Cicho podeszłam do jednego z brzegów łóżka.
Stałam tak przez chwilę, przyglądając się jak spokojnie śpi. Przyłapałam się nawet na uśmiechaniu się.

Nie miałam pojęcia jak zachować się w tej sytuacji.
Czy powinnam przejść do innego pokoju i tam się zdrzemnąć, czy może położyć się obok mężczyzny?
No co jak co, ale ten dom należał do Justin'a i to właśnie ten pokój mi wyznaczył.
Nie miałam pewności, czy w ogóle mogłam wejść do kolejnego.

Biłam się z myślami, aż w końcu zdecydowałam.
Delikatnie położyłam się na łóżku, maksymalnie przesuwając się do samego brzegu.
Wzięłam parę głębokich wdechów i zamknęłam oczy.
Wtedy zaczęły pojawiać się wątpliwości.

Westchnęłam i ostatecznie postanowiłam wstać, po czym ruszyć na parter. Miałam zamiar spędzić tę noc na kanapie.

Gdy zaczęłam się lekko podnosić, poczułam uścisk na wysokości nadgarstka.
Gwałtownie spojrzałam na bruneta i zauważyłam, że Justin chwycił mnie za rękę. Ale nie obudził się. Wciąż smacznie spał.
Zmarszczyłam brwi i próbowałam wyswobodzić się z uścisku, ale na marne.

Kolejny raz wzięłam głęboki wdech i ponownie wróciłam do pozycji leżącej.
Zaczęłam zastanawiać się jak uwolnić się od dotyku mężczyzny, nie budząc go. Jednocześnie przeklinałam się w myślach, że w ogóle zdecydowałam się położyć w tym miejscu.

Skrzywdzona // Justin BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz