Minęło już kilka godzin, a ja wciąż nie mogłem wyjść z szoku.
Przez te wszystkie godziny, bez przerwy, miałem mętlik w głowie.Jak ojciec mógł zgwałcić własną córkę?
I w dodatku tak cudowną osóbkę, jaką była Mary.
Taką delikatną i drobniutką.Podczas śniadania dostrzegłem jej zamyślenie.
Tak bardzo chciałem dowiedzieć się o czym w tym momencie myślała.
Czy myślała o mnie, a dokładniej o tym, czy powinna była mi to opowiadać?
A może o ojcu? Może odtwarzała sobie ten koszmar od nowa i od nowa?
Może rzeczywiście nie powinna była dzielić się tym ze mną. Gdyby tego nie zrobiła, nie wyobrażałaby sobie tej sytuacji od początku.
Być może w ogóle by o tym nie myślała.Cholera, naprawdę mam zamęt w głowie.
Po skończonym śniadaniu zaproponowałem Mary spacer.
Chciałem, żeby chociaż na chwilę oderwała się od swojej pieprzonej rzeczywistości. Żeby chociaż na chwilę zapomniała. O wszystkim.
Chciałem, żeby w końcu poczuła się lepiej.Tego dnia pogoda bardzo nam sprzyjała. Słońce mocno ogrzewało każdą osobę, każdą roślinę i każdą rzecz wystawioną na zewnątrz.
Nie znoszę upałów, ale tego dnia jakoś mi to nie przeszkadzało.
Nie mam pojęcia dlaczego.
Po prostu nie zwracałem na to uwagi.Podczas spaceru zadawałem dziewczynie mnóstwo pytań.
W pewnej chwili poczułem się wręcz jak dziennikarz.
Ja pytałem - ona odpowiadała.
Nie pozwoliłem ani na moment na zamianę ról.
Mój cel był jeden - dowiedzieć się jak najwięcej o tej kobiecie.
Nawet można powiedzieć, że zaczęła mnie intrygować.Czułem, że nie należy do tych wszystkich dziewczyn, które dotychczas poznałem.
Jedną z przyczyn może być fakt, że od początku naszej znajomości ani razu nie wspomniała o mojej karierze.
Ani razu.
Nie pytała o nią, ani o moje utwory, nie piszczała, ani nie mdlała na mój widok. A uwierzcie - tak zdarzało się naprawdę często.
Żadna z wcześniej poznanych przeze mnie dziewczyn nie chciała poznać mnie, ale szczegóły kolejnych utworów, kolejnych tras koncertowych. Wszystko kręciło się tylko wokół tego.Jak na zawołanie podbiegła do mnie grupka młodych dziewczyn.
Prosiły mnie o autografy, o selfie.
Piszczały. Każda z nich zawsze piszczy.
Naprawdę kocham każdą moją fankę, co do jednej, ale ten dzień chciałem spędzić z Mary. Móc ją bliżej poznać.
A wciąż podbiegające do mnie nastolatki skutecznie mi to utrudniały.Podczas rozdawania autografów spojrzałem na różowowłosą.
Była zdziwiona, rozkojarzona.
Ona chyba rzeczywiście nie znała mnie od tej strony, którą znała połowa ludności świata.
I to bardzo mi się spodobało.
Wtedy zdecydowałem, że musi poznać tę stronę mnie, którą zna jedynie kilka osób. I to zanim pozna tę pierwszą.Lekko się do niej uśmiechnąłem, a po chwili dziewczyna zginęła w tłumie.
Spanikowałem.
Od razu ruszyłem w tamtą stronę. Nie mogłem pozwolić, aby gdzieś mi się zgubiła.Przepychałem się przez wielu ludzi, aż w końcu ją zauważyłem.
Chwyciłem ją za rękę i już jej nie puściłem. Zbyt bardzo się bałem.Wiem, brzmi głupio.
Możecie pytać 'Ale Justin, jak to możliwe? Przecież nie znaliście się na tyle dobrze i długo, żebyś mógł się w niej zakochać.'
Rzecz w tym, że ja się w niej nie zakochałem.
Nie kochałem jej. Jeszcze nie.
Zainteresowała mnie swoją osobą, chciałem poznawać ją dalej.
Musiałem.Dziewczyna przez cały czas patrzyła na mnie pytająco, a moją jedyną odpowiedzią był uśmiech.
Gdy stwierdziłem, że tłum robi się zdecydowanie za duży, napisałem do mojego ochroniarza.
Musiałem zrobić to szybko, żeby nie narazić się na niepotrzebnie spięcia.
Kiedyś jedna z fanek zabrała mój telefon. Na szczęście udało mi się go odzyskać prawie od razu.
Naprawdę, wolałbym, żeby to się nie powtórzyło.
CZYTASZ
Skrzywdzona // Justin Bieber
Novela JuvenilJest to historia o różowowłosej dziewczynie. Po śmierci matki spotyka ją wiele rozczarowań i problemów. Rani ją tata, inni ludzie, a także ona sama. W pewnym momencie spotyka mężczyznę imieniem Justin. Czy odmieni jej życie? Czy to już koniec proble...