Gdy wróciłam do domu, przez resztę dnia oglądałam filmy. Jak już zbliżała się północ, przestałam czekać na Justina i poszłam spać z nadzieją, że kolejnego poranka będę mogła go ujrzeć.
-*-
- Justin? - zbiegłam na dół, myśląc, że wreszcie do mnie wrócił.
Odpowiedziała mi cisza.
- Gdzie jesteś? - szepnęłam do siebie i w smartfonie wybrałam numer do mężczyzny.
Znowu nie odbierał.
Wpadłam na pomysł, by zadzwonić do Chrisa, przyjaciela Justina. Na szczęście już dużo wcześniej zapoznałam się z Chrisem, który zresztą bardzo mnie polubił.- Halo, Chris? - zaczęłam rozmowę, gdy odebrał.
- Oo, what's up, babe?
- Cześć. Jest może z tobą Justin? - spytałam pośpiesznie.
- Um.. No.. - jąkał się. - Nie, nie ma go.
Zdecydowanie nie umiał kłamać.
- Błagam cię, nie kłam. Jest z tobą?
- Ehh.. Jestem jego najlepszym kumplem i nie powinienem tego mówić, ale.. Tak, jest. - wyraźnie westchnął.
- Gdzie jesteście? - spytałam i szybko poszłam na górę, do mojej garderoby.
- U Bruce'a. - odpowiedział.
Bruce również był najlepszym przyjacielem Justina. Cała ich trójka przyjaźniła się już od dzieciństwa.
- Dzięki za informacje, tylko proszę, nie mów nic o naszej rozmowie Justinowi, okej? - spytałam i założyłam na siebie krótkie, szare spodenki dresowe z białymi sznurkami oraz białą bluzkę na ramiączka, która trochę odkrywała mój brzuch.
Na szczęście z poprzedniego dnia został na mnie makijaż, więc nie musiałam się tym przejmować.
Wiem, trochę odrzucające, ale każdemu się zdarza, co nie?- Okej, nic nie powiem. - po raz kolejny westchnął.
- Dobra, ja kończę. Do zobaczenia. - powiedziałam i rozłączyłam się.
Szybkim krokiem zeszłam z piętra, chwyciłam ze stolika kluczyki od białego, sportowego samochodu Justina, klucze od domu, mój portfel, na stopy włożyłam białe conversy i zakluczyłam drzwi.
Podbiegłam do pojazdu, a moment później już odjechałam. Po drodze postanowiłam wejść do piekarni, byłam bardzo głodna.
-*-
Wzięłam dwa pączki i podeszłam do kasy. W tym samym czasie zamówiłam kawę.
Wtem zauważyłam grupkę dziewczyn, które zaczęły wyjmować kartki, długopisy i telefony.Wywróciłam oczami i odebrałam swoją kawę. Bardzo lubiłam Beliebers, ale wybrały bardzo zły moment. Usiadłam przy stoliku i zaczęłam jeść. Dziewczyny robiły mi zdjęcia nawet, gdy jadłam.
Po skończonym posiłku wyszłam ze sklepu, a z małej grupki dziewczyn zrobiła się ogromna grupa piszczących ludzi. Cicho westchnęłam i zaczęłam jak najszybciej podpisywać autografy. Zależało mi na czasie.
-*-
Po dwóch godzinach podpisywania autografów i jazdy, dotarłam do domu Bruce'a. Podjechałam pod dużą bramę, która parę sekund później została otwarta przez ochroniarza.
- Dzień dobry. - krzyknęłam, otwierając okno i pojechałam dalej.
Chwilę później wyszłam z samochodu i pobiegłam do środka domu. Rozejrzałam się po wielkim budynku, w którym panował ogromny chaos i smród potu, alkoholu oraz kilkunastu zapachów perfum. Zebrało mi się na wymioty, ale pomimo tego zostałam.
Kilka godzin wcześniej musiała się tam odbyć świetna zabawa.
Wszędzie leżały puszki, butelki po piwie i wódce, śmieci, jedzenie, poduszki, płyty.. Dosłownie wszystko!
Oczywiście oprócz śmieci, wszędzie spali jeszcze pijani ludzie.
CZYTASZ
Skrzywdzona // Justin Bieber
Teen FictionJest to historia o różowowłosej dziewczynie. Po śmierci matki spotyka ją wiele rozczarowań i problemów. Rani ją tata, inni ludzie, a także ona sama. W pewnym momencie spotyka mężczyznę imieniem Justin. Czy odmieni jej życie? Czy to już koniec proble...