4. Coraz bliżej - 'Randka...?'

168 10 46
                                    

~ 2905 słów ~

Wypuściłem z ust powietrze i jeszcze raz spojrzałem w lustro.

Miałem na sobie biały golf, na to pasteloworóżowy sweterek, a do tego białe, luźne dżinsy z przezroczystym paskiem ze złotą klamerką. W uszach miałem kilka złotych kolczyków w kształcie kółek, na szyi złoty łańcuszek, a na nadgarstku pasująca bransoletka.

Wyglądałem... Chyba nie najgorzej. Mam nadzieję, że Kookiemu się spodoba.

Tak samo, jak moje włosy, które ułożyły się w delikatne loczki.

Zrobiłem też delikatne kreski brązową kredką i przejechałem usta wiśniową pomadką nawilżającą.

Spojrzałem w lustro, po czym westchnąłem cicho.

Idziemy do kawiarni... Stresuję się. Bardzo bym chciał nazwać to randką, ale nie wiem czy mogę.

W każdym razie, stresuję się. I to bardzo. Chcę się podobać Jungkookowi. I mam nadzieję, że tak właśnie jest.

Przejrzałem się ostatni raz w lustrze, po czym wyszedłem z pokoju.

Ubrałem buty i wyszedłem z domu. Oczywiście założyłem słuchawki, ale o tym chyba nie muszę wspominać. Nie ruszam się bez nich z domu.

Więc, w akompaniamencie muzyki, ruszyłem w stronę umówionego miejsca, czyli, standardowo, parku.

Kiedy szedłem tak główną uliczką, z daleka rozpoznałem Jungkooka. Był ubrany tak samo jak w szkole, czyli czarne, luźne bojówki, a do tego czarna koszulka z nadrukiem. Dodatkowo na prawym nadgarstku miał dość sporo bransoletek, na lewym zaś zegarek.

W jego uszach błyszczały się kolczyki, tak jak w szkole.

Jedyna różnica była taka, że miał na sobie okulary. Czarne kujonki w cienkiej oprawce. Nie wiedziałem, że nosi okulary... Ale nawet mu pasują. Wygląda w nich słodko.

-Hej...- przywitałem się cicho.

-Cześć, Pluszaczku.- uśmiechnął się i wstał z ławki.- Śliczne wyglądasz.- stwierdził od razu po tym, jak przeleciał po mnie wzrokiem.

-Dziękuję...- zarumieniłem się. Kook przytulił mnie delikatnie i pocałował w głowę... Znowu to samo... Już chyba nie muszę mówić, że serce mi przyspieszyło.- Zerówki?- podniosłem głowę i nawiązałem z nim kontakt wzrokowy.

-Nie. Mam wadę wzroku.- zaśmiał się.

-Nie widziałem cię jeszcze w okularach.

-Bo zazwyczaj noszę soczewki.- odpowiedział z uśmiechem.- Skończył mi się płyn do soczewek, więc teraz muszę nosić ten metal.- dodał po chwili.

-Och, rozumiem... Pasują ci.- stwierdziłem, delikatnie dotykając oprawki, uważając jednocześnie, żeby nie pobrudzić szkiełka. Przy okazji poprawiłem mu grzywkę i uśmiechnąłem się do niego.

Brunet nadal przytulał mnie w talii i uśmiechał się lekko.

-To dobrze, bo się bałem, że ci się nie będą podobać.- zaśmiał się.- Masz loczki.- zachichotał, dotykając moich włosów.- Prostujesz włosy na co dzień?

-Nie zawsze... Ale teraz musiałem umyć głowę, bo już nie mogłem patrzeć na te włosy i stwierdziłem, że dam im odpocząć...

-Ślicznie ci w takich.- posłał mi słodki uśmiech.

-Dziękuję...- zarumieniłem się.- To... Idziemy?- spytałem po chwili ciszy.

-Tak, tak. Chodź.- chwycił mnie za rękę i zaczął iść w stronę kawiarenki. Splótł nasze palce ze sobą i wzmocnił uścisk...

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz