35. Odstępstwo od normy - 'Okruszek' 🔞

81 6 0
                                    

~ 3311 słów ~

Nie wierzyłem w to, co się działo. Sobota po południu, a ja właśnie siedziałem na nie dużej sali, na udodzinach Hyunjina.

Od pół godziny siedziałem nieruchomo i patrzyłem pusto na stolik.

Jungkook siedział koło mnie. Co jakiś czas zawieszał na mnie na dłużej wzrok lub kładł dłoń na moim udzie. Jednak nic nie mówił i nawet nie próbował mnie zaczepić.

W sumie, to nie miałem zbytnio ochoty na rozmowy. Było za dużo ludzi. Wypiłem dwa kieliszki czystej i w zasadzie, to tyle widzieli mnie w towarzystwie.

W końcu westchnąłem cicho i stwierdziłem, że muszę wyjść się przewietrzyć, bo inaczej oszaleję. Sięgnąłem do kieszeni od spodni mojego chłopaka i wyciągnąłem z niej paczkę papierosów i zapalniczkę. Blondyn popatrzył na mnie ze zdziwieniem.

–Idę zapalić i przy okazji na krótki spacer. Za chwilę zwiariuję.– powiedziałem dość głośno do jego ucha. Grała muzyka, więc jakbym powiedział ciszej, to mógłby mnie nie usłyszeć.

–Chcesz już wracać?– spytał zatroskany.

–Możemy posiedzieć jeszcze chwilę, ale daj mi teraz tak z piętnaście minut totalnej samotności.

–Dobra, tylko bądź pod telefonem. Chyba, że mam iść z Tobą? Jak wolisz?

–Pójdę sam, Jungkookie. Zaraz wracam.– cmoknąłem go w czoło i skierowałem się do wyjścia.

Poszedłem w stronę jeziora, któro było niedaleko. Zapaliłem papierosa i zaciągnąłem się dymem, patrząc uważnie w błyszczącą wodę. Było już po zachodzie słońca, niebo było szare.

Mimo tego wolałem szwendać się po po prostu niewidocznym dla mnie terenie, niż siedzieć tam w tym hałasie.

Rozmyślałem nad całym moim życiem i ogólnie nad tym, nad czym ostatnio bardzo dużo myślę, czyli wysokiej wrażliwości.

Lubię tę cechę. Jest bardzo fascynująca i naprawdę jestem pod wrażeniem, jak dużo ona tłumaczy.

W każdym razie, wiem że muszę się pilnować, żeby nie przeciążać za bardzo swojego organizmu.

Ale wiem też, że jeśli chodzi o dziś - już to zrobiłem.

Dlatego ucieszyłem się, kiedy zobaczyłem Jungkooka przed wejściem do restauracji.

–Już? Rozchodziłeś to, Misiek?– spytał zatroskany.

Moje serce zabiło szybciej...

–Chyba tak.

–Wracamy?

–Um... N-no dobra... Możemy... W sumie... Czuję, że mój organizm odmawia mi posłuszeństwa...– westchnąłem.

–To nie ma co tu dłużej siedzieć, Misiu. Już wystarczająco się nacierpiałeś. Hyunjin z pewnością to docenia. A teraz chodź, bo mam wrażenie, że na własnych nogach zaraz nie ustaniesz.

–W zasadzie, to ja też mam takie wrażenie...– mruknąłem, idąc powoli za nim.

Starszy spojrzał na mnie i westchnął cicho. Kucnął przede mną i powiedział:

–Wskakuj, Królewno.

–Na pewno?– spytałem cicho, wdrapując się na jego plecy.

–Na pewno, Niuniek. Jesteś leciutki, poza tym mamy do domu rzut beretem. A nie mogę patrzeć, jak ledwo stawiasz kroki. Jesteś przemęczony.– westchnął.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz