~ 2250 słów ~
Opowiedziałem mamie o naszej randce, na której byliśmy byliśmy w wiosce, w której były ruiny pałacu. Włamaliśmy się tam i przez dobre dwie godziny siedzieliśmy na krawędzi okna na drugim piętrze.
Generalnie, to w każdej chwili mogło się to zawalić.
Nie róbcie tego.
Nigdy.
Serio.
My jesteśmy idiotami, to my możemy.
Do tego Kook przyniósł butelkę wina czerwonego, więc to już w ogóle.
Nie bierzcie z nas przykładu.
Oczywiście, pominąłem fakt siedzenia na drugim piętrze na ruinach, które w każdej chwili mogą się zawalić...
Ogólnie, moja mama, jako ateistka, przeżegnała się tylko na moje słowa i wywróciła oczami, po czym zaczęła się śmiać.
Ta kobieta niczego nie bierze na poważnie.
Ale niestety, po wspaniale spędzonych walentynkach i ogólnie drugim tygodniu ferii, nastąpiła szkolna rzeczywistość.
I było by super. Gdyby nie chemia w poniedziałek na trzeciej lekcji.
Bo na lekcji tak nagle serce zaczęło mi bić szybciej. Nie wiem dlaczego, ale było to okropne. Zacząłem się po prostu stresować.
Nie mogłem unormować oddechu i cały się trząsłem. To nie było fajne.
No, ręce mi się cholernie trzęsły i noga mi cały czas chodziła. Wiecie o co chodzi. Porażka. Plus non-stop czułem bicie serca.
I na całe szczęście, zadzwonił dzwonek.
Poszedłem od razu na palarnię, ponieważ tam właśnie umówiłem się z Jungkookiem. Czekałem na niego chwilę, przechodząc z nogi na nogę jak małe dziecko, któro potrzebuje do toalety.
Brunet podszedł do mnie i cmoknął mnie w czoło.
–Kookie, dasz zapalić...?– spytałem cicho.
–Przecież Ty nie palisz szlugów. A ja nie mam nic innego.
–Zrobię wyjątek... Proszę...
–Coś się stało?– spytał, wyciągając paczkę z kieszeni.
–Tak jakby...– brunet wyciągnął otwartą paczkę w moją stronę, a ja, trzęsącą się ręką, poczęstowałem się papierosem. Jungkook podał mi zapalniczkę. Trzęsącą się dłonią próbowałem zapalić papierosa, jednak było to wręcz niewykonalne.– Jungkookie, odpalisz mi?
Brunet zapalił papierosa i podał mi go, po czym odebrał ode mnie nowego i zapalił go dla siebie.
–Co się dzieje?– spytał zmartwiony.
Nic nie mówiąc pokazałem mu trzęsącą się dłoń, której nie byłem w stanie uspokoić.
Jungkook wytrzeszczył oczy.–Co Ci się stało? Dlaczego tak?
–Nie mam pojęcia. Po prostu dostałem jakiejś reakcji stresowej. Prawdopodobnie przebodźcowanie. Ale nie wiem przez co.
–Chcesz iść dalej od ludzi?
–Jungkookie... Mnie się nie pyta o takie rzeczy.– parsknąłem, ruszając w stronę pustej polany, którą mamy za szkołą.
Stanęliśmy sobie daleko od ludzi. Poczułem się odrobinę lepiej, ale wciąż to nie było to.
–Co może Ci pomóc się uspokoić?
–Sam nie wiem...– westchnąłem.– Możesz mnie przytulić. Ale czy to coś da, to się okaże.
![](https://img.wattpad.com/cover/327438125-288-k511835.jpg)
CZYTASZ
"Telepathy" || Jikook ||
Fiksi PenggemarJimin jest osobą wysoko wrażliwą, a Jungkook to człowiek orkiestra, który stara się jak może, żeby pokazać swoją miłość do swojego wrażliwego Skarba. ★Długie rozdziały (średnio 3000 słów) ★Top - niespodzianka ;) ★Wiek zmieniony