54. Na spontanie - 'Boję się' 🔞

137 7 0
                                    

~ 2890 słów ~

-Halo?- odebrałem zaspany.

-Hej misiek. Jesteś w domu?

-No jestem...- mruknąłem.- Obudziłeś mnie.- ziewnąłem, przecierając oczy.

-Przepraszam.- zaśmiał się.- Wpadnę do Ciebie. Chcę Ci coś pokazać. Zobaczysz to jako pierwszy i jestem mega ciekawy Twojej reakcji.

-Już się boję.- westchnąłem.- Gdzie jesteś?

-Właśnie wszedłem na Twoją ulicę.

-O boże, to nawet umyć zębów nie zdążę.

-No nie.- zachichotał, po czym się rozłączył.

Jakąś minutę później usłyszałem dzwonek do drzwi.

-Prawie zapomniałem, że ma silnik odrzutowy w dupie.- mruknąłem do siebie, po czym niechętnie wygrzebałem się z łóżka, żeby mu otworzyć.

-Dzień dobry, Słońce.- przywitał mnie zamaskowany, jakby co najmniej był synem mafiozy.

-No dzień dobry...- wpuściłem go do środka i zamknąłem drzwi, po czym przytuliłem się do niego na przywitanie.- Co Ci się stało, że masz maseczkę?- spytałem cicho, odsuwając się od niego.

-No właśnie...- zaśmiał się.- To chcę Ci pokazać. Jesteś sam?

-Ta. Jihyun w szkole, a rodzice w pracy.

-To nawet lepiej.- uśmiechnął się.· Gotowy?

-No tak, gotowy. Ściągaj to już.- mruknąłem.

Fioletowowłosy ściągnął powoli maseczkę. Wstrzymałem oddech, nie wiedząc zupełnie, co powiedzieć.

Miał kolczyk.

Kolczyk w dolnej wardze.

-I jak...?- spytał po chwili.

-Zaniemówiłem.- zachichotałem.- Kiedy Ty żeś to zrobił?

-Dzisiaj. Właśnie wracam od pircera. Chciałem zobaczyć Twoją reakcję na żywo.- zaśmiał się.- I... Podoba Ci się...?- spytał cicho.

-Taak.- uśmiechnąłem się.- Bardzo mi się podoba. Rodzice się zgodzili?

-No tak. To była w ogóle dość spontaniczna decyzja.- zaśmiał się.- Ogólnie, to... Lia była umówiona, ale ona nie może, więc moja mama stwierdziła, że coś jej tam wspominałem o kolczyku i w sumie, to możemy zrobić.

-Aż mnie zdziwiłeś. Z tego co wiem, Twoja mama nie przepada za kolczykami.

-Niby tak. Nie wiem, co ją ugryzło, ale ważne, że się zgodziła.- wzruszył ramionami.- A właśnie...- westchnął, nachylając się, żeby ściągnąć buty.- Mama ma doła.

-Czemu? Coś się stało?

-Tak...- zacisnął wargę, jednak syknął cicho.- Lia z nią zerwała.- westchnął, opierając się o ścianę.

-Jak to? Czemu?

-Nie wiem, nie mówiła.- wzruszył ramionami.- Ale powiedziała, że nadal będą miały kontakt. Przynajmniej narazie. Ale to nie zmienia faktu, że ma doła.

-No nie dziwię się.- zagryzłem wargę, nie do końca wiedząc, co powiedzieć.

-Zrób mi herbatki.- mruknął słodko po chwili.

-Dobrze.- zachichotałem. Poszedłem do kuchni, gdzie nalałem wody do czajnika i wstawiłem na palnik.

-Kocham Cię, Słoneczko.- szepnął, przytulając mnie od tyłu.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz