34. Fundamenty relacji - 'Sake' 🔞

136 6 3
                                    

~ 4160 słów ~

W środku nocy obudził mnie silny kaszel blondyna. Brzmiał, jakby miał się zaraz udusić.

Obróciłem się w jego stronę i przyjrzałem się siedzącemu chłopakowi.

-Kookie...?- mruknąłem zachrypniętym głosem.

-Śpij, Miśku. To tylko alergia.- westchnął, wstając z łóżka.

-Gdzie idziesz?- spytałem cicho.

-Sprawdzić, czy mam jeszcze leki. I... Śpij spokojnie. Położę się w salonie. Bo jak będę tutaj, to obaj nie zaśniemy, a tak to przynajmniej Ty jeden się wyśpisz.- uśmiechnął się, ubierając na siebie bieliznę i koszulkę.

-Ale... Tu jest wygodniej, niż na kanapie...

-Dlatego Ty zostajesz tutaj. Śpij dobrze, mój Okruszku. Widzimy się rano.- cmoknął mnie w czoło i wyszedł z pokoju.

Westchnąłem cicho, niechętnie kładąc się z powrotem. Zakopałem się w kołdrę i próbowałem zasnąć, ale nie byłem w stanie.

Nie mogę spać, kiedy nie ma mnie koło niego i nie wiem, co się z nim dzieje.

Pół godziny później usłyszałem, jak znów zaczyna kaszleć.

Westchnąłem ciężko, wygrzebując się z łóżka. Ubrałem się, zszedłem na dół i skierowałem się do salonu, gdzie Jungkook próbował spać.

-Chodź, Kookie.- mruknąłem do niego, chwytając jego dłoń. Pociągnąłem go lekko, jednak wyrwał rękę i schował ją pod kocem.

-Idź spać, Jiminie. Będziesz zmęczony jutro.

-I tak będę, bo bez Ciebie nie zasnę.- westchnąłem.- No chodź mój Głuptasie. Proszę.

-Ale przeze mnie nie będziesz mógł spać...

-Bez Ciebie też nie potrafię.- od razu mu odpowiedziałem.

-Jimin...

-Jungkook... Albo idziesz tam po dobroci, albo ja kładę się tutaj.

-Chim, daj spokój.- mruknął, odwracając się plecami do mnie.

-Sam tego chciałeś.- wzruszyłem ramionami, po czym ostrożnie położyłem się koło niego i przytuliłem mocno do jego pleców.

-Jiminie...

-Powiedziałem coś.- mruknąłem.- Albo idziesz ze mną, albo zostaję tutaj z Tobą.- zaszantażowałem i włożyłem dłoń pod jego koszulkę.

-Jimin.- westchnął.- Odpuść.

-Nie.- przytuliłem go mocno.

Jungkook przez chwilę leżał nieruchomo z szybko bijącym sercem.
W końcu westchnął i odpuścił.

-Dobra. Wstawaj i chodź na górę.

Uśmiechnąłem się szeroko i zrobiłem tak, jak mówił. Chwilę później już znowu leżeliśmy w jego łóżku.

-Kocham Cię, Kookie.- szepnąłem, kładąc dłoń na jego policzku.

-Ja Ciebie też kocham, Kruszynko.- uśmiechnął się.- Słuchaj, jak się wyśpisz to będzie cud. Od razu mówię.

-Dobrze, dobrze. Ale jestem z Tobą, Skarbie.- pogłaskałem go po policzku.

-Dziękuję.- uśmiechnął się. Przytulił mnie mocno do siebie i zaczął głaskać po głowie.- Śpij, Misiu. Póki możesz, to śpij.- powiedział cicho.

Zamknąłem oczy i napawałem się jego ciepłem. Niby zasnąłem, ale to był totalnie sen na czujca. Nie mogłem zasnąć, bojąc się że blondyn w każdej chwili może się ode mnie odsunąć, czy znów pójść na dół. Bo głupek nie rozumie, że bez niego tym bardziej nie zasnę.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz