~ 3201 słów ~
-Kookie...? Chciałbyś może przyjść dziś do mnie? Jest piątek i... Chciałbym cię zaprosić na randkę... Znaczy... Nie wiem, czy mogę to nazwać randką, bo to będzie u mnie w domu, ale... No...
-Chętnie przyjdę, Pluszaczku.- zaśmiał się. Odetchnąłem z ulgą.- Tylko będziesz musiał poczekać do wieczora, bo mam dziś trening.
-Och, tak, jasne. To... O której przyjdziesz?
-Tak koło dziewiętnastej trzydzieści.
-No... W porządku. W takim razie zrobię kolację.- uśmiechnąłem się.- A i... Moich rodziców nie ma cały weekend, a Jihyun jest u babci...- powiedziałem cicho. Widziałem, jak starszy uśmiechnął się pod nosem.- Chcesz u mnie spać przez weekend?
-Jeszcze się pytasz?- prychnął. Ścisnął moją dłoń, po czym przystawił ją sobie pod usta i pocałował. Zarumieniłem się przez ten gest.- Odprowadzisz mnie?- spytał po chwili, kiedy byliśmy blisko parku.
-Tak.- odpowiedziałem z uśmiechem.
-Jimiś...?
-Hm?
-A... Bo my mamy zawody za dwa tygodnie... Tutaj, na hali gimnastycznej koło pierwszego gimnazjum... Przyjdziesz...?
-I będę musiał patrzeć, jak się bijesz...?- spytałem pół żartem.
-N-no... W zasadzie, to będziesz musiał patrzeć jak wygrywam. Mistrza Korei.- wyszczerzył się.
-Dobrze, przyjdę.- zaśmiałem się.- O której to się zaczyna?
-O dziewiątej. W sobotę. Ale w piątek już będę musiał się stawić na wagę.
-Dobrze. To... Jak będziesz chciał, to pójdę tam z tobą.- uśmiechnąłem się.
-Jasne, że będę chciał.- zaśmiał się.- A i w niedzielę jest waga kontrolna, więc możliwe, że będę musiał tam być o ósmej. A zawody będą od dziewiątej trzydzieści. I wtedy mamy galę finałową. No, chyba że mi tak ułożą, że wszystkie walki będę miał w sobotę. Ale jak coś, to przyjdziesz?
-Postaram się wstać.- zaśmiałem się.
-Dobrze, jak przyjdziesz trochę później, to nic się nie stanie.- zaśmiał się.- A jak tam z tym twoim tańcem? Pytałeś już rodziców?
-N-nie... Trochę się boję...- westchnąłem.
-Nie masz czego, Skarbie. Przecież to twoje życie i to ty decydujesz, co chcesz w nim robić...- cmoknął mnie w skroń.
-Niby masz rację... Zapytam zaraz jak wrócę do domu...
-W porządku. Opowiesz mi wszystko wieczorem.- uśmiechnął się, obejmując mnie ramieniem.- To... Do wieczora, Skarbie.- powiedział cicho, kiedy zatrzymaliśmy się pod jego domem. Stanął naprzeciwko mnie i chwycił za biodra, a następnie przybliżył twarz do mojej.
Złączyłem nasze usta, stając na palcach, żeby dosięgnąć do ust starszego. Swoje dłonie położyłem na jego barkach i ścisnąłem lekko paluszki. Czułem jego obojczyki nawet przez materiał bluzy i cienkiej kurtki.
Mój Kookie jest naprawdę wysportowany... Lubię w nim to.
Kiedy się pożegnaliśmy, wróciłem do domu. Oczywiście, z słuchawkami na uszach.
Kiedy wróciłem do domu, idealnie się złożyło, bo rodzice byli w kuchni.
Westchnąłem cicho, wchodząc do pomieszczenia.
-Dzień dobry.- przywitałem się jak zawsze z lekkim uśmiechem. Odpowiedzieli mi, a następnie wrócili do picia kawy w ciszy... Przełknąłem ślinę i odważyłem się ją przerwać. W końcu kiedyś muszę zapytać...
CZYTASZ
"Telepathy" || Jikook ||
أدب الهواةJimin jest osobą wysoko wrażliwą, a Jungkook to człowiek orkiestra, który stara się jak może, żeby pokazać swoją miłość do swojego wrażliwego Skarba. ★Długie rozdziały (średnio 3000 słów) ★Top - niespodzianka ;) ★Wiek zmieniony