36. Brzoskwinie - 'Nigdy dość' 🔞

106 4 0
                                    

~ 2610 słów ~

Obudził mnie brak ciepła obok. Westchnąłem cicho, po czym podniosłem się do siadu.

Na zegarku widniała godzina 13. No to ładnie sobie pospałem...

Okej, chcę się przytulić.

Ale gdzje jest mój Pluszak?

Usłyszałem czyjeś głosy. Może jego mama przyszła...?

Wolałem w razie czego się ubrać. Więc naciągnąłem na siebie bokserki i jakąś koszulkę Jungkooka, po czym podreptałem do kuchni.

Nie myliłem się, kobieta stała razem z Jungkookiem i piła kawę, gdy to chłopak przygotowywał jedzenie. Obstawiam, że obiad.

-Dzień dobry.- mruknąłem, siadając na krześle.

-Dzień dobry, Jiminie.- uśmiechnęła się kobieta.

-Dzień dobry, Skarbie.- powiedział cicho mój chłopak, po czym cmoknął mnie w czoło. Po tym wrócił do przygotowywania jedzenia. A ja zatopiłem się w rumieńcach.

Cudownie.

-Mamo, mogę te papryczki wykorzystać, czy będziesz ich używać?

-Ale to są ostre.- ostrzegła.

-Pfff, pewnie. Jak to nawet koło ostrego nie stało.- mruknął żartobliwie.

-Dla mnie są ostre, dla ciebie nie muszą.- podniosła głos.

-Ale po co Ty się unosisz?- spytał spokojnie, jednak to chyba nie zadziałało.

-Ja się unoszę? Jungkook, weź bądź poważny. To Ty mi tu wmawiasz swoje filozofie.- prychnęła. To nie było zbyt przyjazne...

-Ja Ci nic nie wmawiam.

-No nie, jasne. Bo masz już tak wypalone gardło, że nie czujesz, jak coś normalnie jest ostre.

-Jak niby mam wypalone gardło? Od miesiąca nie jadłem nic ostrego.

-Jasne. Ty cały czas tylko te ostre jesz. Wypalisz sobie żołądek i będziesz miał jakieś wrzody i inne takie!

-Jakie wrzody? Co Ci się znowu ubzdurało? Większość Koreańczyków wpieprza ostre potrawy cztery razy dziennie i żyją po 90 lat! A ja niby dostanę wrzodów od zjedzenia czegoś ostrego raz na miesiąc? Serio? Wiesz co? Skończmy tę dyskusję, serio. To nie ma sensu.

-To po jaką cholerę zaczynałeś?!

-Przecież to Ty masz problem!

-Ty zacząłeś!

-Ty siebie słyszysz? Nie obraź się, ale brzmisz jak dziecko z przedszkola.- powiedział cicho i spokojnie.

-Ty mi tu nie będziesz pyskował. Przeżyłam więcej od Ciebie na tym świecie.

-Ocho... Mój ulubiony argument.- parsknął.

-Twój ulubiony? To ciekawe, bo używam go pierwszy raz.

-Po pierwsze, to nie pierwszy, bo już z dobrych pięć razy to powiedziałaś. A po drugie, to mi chodzi, że ogólnie. Bo mówiąc w ten sposób uważasz mnie za gówniarza, który nie wie absolutnie nic o życiu, a jego największym problemem jest to, że klocek LEGO mu się zgubił.

-To już są Twoje słowa.- rzuciła niczym obrażone dziecko.

Byłem po prostu zażenowany tą sytuacją.

Mama Jungkooka potrafi być bardzo w porządku, ale... Czasem zachowuje się, jakby naprawdę cofnęła się w rozwoju.

Aż przykro się jej słucha.

"Telepathy" || Jikook || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz