08. trafiony prezent.

3.3K 140 102
                                    

W Londynie nie miałam wielu przyjaciół. Praktycznie tylko Finneasa i Victorię, która przez pewien czas była recepcjonistką w naszej firmie. Blondwłosa, wysoka, z długimi nogami i idealną figurą rodowita angielka, która chłopców takich chociażby Matty Cash jadła na śniadanie, wycierając kąciki ust sarkazmem.

— Jestem totalnie zawiedziona — skomentowała, akcentując dokładnie każde wypowiadane słowo. — Jesteśmy już w szóstym sklepie i dalej nie znalazłam idealnych jeansów.

— Bo wymyślasz. Te z szerokimi nogawkami, które mierzyłaś wcześniej były idealne. Wyglądałaś naprawdę pięknie — odparłam. — Jeśli nie znajdziesz nic w następnym sklepie to wychodzimy. Jestem cholernie padnięta i głodna.

Victoria miała to do siebie, że była niesamowicie rozpieszczona przez swojego ojca i macochę, dlatego zawsze musiała mieć ostatnie słowo w jakiejkolwiek dyskusji.

— Wyjdziemy, gdy coś znajdę, Taylor — mrugnęła do mnie jednym okiem, a ja westchnęłam zirytowana. — To nie moja wina, że w całej galerii nie ma niczego, na czym można zawiesić oko. Och, a może to...

W moim mieszkaniu znalazłyśmy się dopiero wieczorem, obładowane torbami. Niemal od razu zabrałam się za jakąś kolację, a Vic przeglądała wszystkie nasze zdobycze.

— Kto to nico, podłoga, zale? — spytała w pewnym momencie. — Napisał do ciebie.

Podeszłam do stolika, by podnieść telefon.

— To mój sąsiad, całkiem spoko typek — mruknęłam, wchodząc w powiadomienie.

nico_zale czarna, czy biała?

Wysłał mi zdjęcie dwóch koszul.

taylor_collins zdecydowanie czarna. o której zaczyna się ta impreza?

nico_zale za godzinę. denerwuję się :(

taylor_collins czym?

Na odpowiedź czekałam dłuższą chwilę.

nico_zale tym, że Nicol nie spodoba się prezent

nico_zale niedobrze mi

— Zamieszaj sos, proszę — zwróciłam się do Vic, a ona z uniesionymi brwiami poszła do kuchni, gdy ja rozsiadłam się na kanapie.

Wyszukałam numer Nicoli w naszych poprzednich wiadomościach i zadzwoniłam do niego.

— Taylor, ja tam nie pójdę — jęknął od razu po odebraniu połączenia. — A co, jak pierścionek się jej nie spodoba? Boże, zrobię z siebie kompletnego idiotę. Dlaczego nie kupiłem jej tego zestawu lego, o którym mówił Matty...

Przewróciłam oczami.

— Nicola, posłuchaj mnie — powiedziałam głośniej, niż zamierzałam, dlatego Victoria spojrzała na mnie zza ściany. — Wybieraliśmy ten pierścionek ponad godzinę, jest idealny i na pewno się jej spodoba. Poza tym sam mówiłeś, że Nicol jest bardzo skromna. Na sto procent, co ja mówię? Na milion procent będzie szczęśliwa z takiego prezentu. Nie denerwuj się, nie masz czym. A Cash te rady to może sobie wsadzić w dupę.

Oczami wyobraźni widziałam, jak Nicola drapie się po nosie i wzdycha.

— Jesteś pewna, że będzie się cieszyć?

— Tak pewna, jak tego, że kocham kawę.

Zapadła chwilowa cisza, aż w końcu Nico się odezwał:

— Dzięki, TayTay. Napiszę do ciebie później, muszę iść pod prysznic i spakować prezent.

— Przecież ja go pakowałam. Nie mów, że...

cup of sugar • nicola zalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz