Jutro wracam do pracy, a jeszcze nie znalazłem nikogo do pomocy przy Ruby. Od kilku dni mam w głowie słowa, tej dziewczyny, którą spotkałem w parku. Jej słowa o tym, jak złym ojcem jestem dla mojej ukochanej córeczki, naprawdę mnie zabolały, choć nie dałem jej po sobie o tym poznać.
Poczułem, że jej słowa wbiły mi kolec, prosto w serce. Najgorsze jest to, że ona miała racje. Nie jestem najlepszym ojcem, ale staram się zmienić. To dla niej szukam niani, która stałaby się dla niej bliska i w ramionach, której czuła by bezpieczeństwo, jakie do tej pory nie dawałem jej ja, a tym bardziej jej matka, która ją opuściła.
Siedzę w swoim gabinecie przeglądając oferty kandydatek na nianie i żadna nie spełnia moich oczekiwań. Liczę na to, że szybko pojawi się ktoś, kto mógłby pomóc mi w opiece nad Ruby.
Pearl niedługo wraca do szkoły, więc nie będzie ona w stanie mi pomagać. Dla niej i dla mnie jako jej starszego brata, najważniejsza powinna być nauka i spędzaniu czasu w towarzystwie przyjaciół, a nie całodzienna opieka nad swoją bratanicą.
- Louis? Jesteś tam? - z natłoku myśli wyrwał mnie głos Pearl.
- Jestem, jestem. Wejdź. - opowiedziałem.
- Szykujesz się do powrotu do pracy? – zapytała.
- Próbuję. – westchnąłem.
- Bo Niall przyszedł.
- I?- dopytywałem, wiedziałem, że o coś jej chodzi, skoro mi, o tym powiedziała.
- I pomyśleliśmy, że może ja i on pójdziemy do parku z małą na spacer i przy okazji na jakieś zakupy, a ty w spokoju przygotujesz się na twój wielki powrót, hm? Co o tym sądzisz? - uśmiechnęła się kładąc dłoń na moim biurku.
- W sumie... sam miałem iść z nią na spacer, bo dzisiaj taka piękna pogoda, ale skoro sami chcecie iść z Ruby, to czemu nie. – uśmiechnąłem się do siostry.
- Też tak myśleliśmy, że będziesz chciał pójść, więc pomyśleliśmy, że my z nią pójdziemy, a ty będziesz miał trochę czasu dla siebie.
- Kochani jesteście. - posłałem jej uśmiech.
- Tak, tak, wiemy, wiemy kochany braciszku. – zaśmiała się cicho. – Więc ustalone. My zabieramy moją śliczną bratanice na mały spacer a ty tu zostajesz i szykujesz się do pracy, żeby jutro pokazać że Louis Tomlinson to mistrz w swoim fachu.
- Haha poczekajcie tylko chwile, a dam wam pieniądze, a te zakupy.
- Okej Louisku, będziemy czekać na dole, tylko powiedz mi czy wybrałeś już kogoś na opiekunkę dla małej?
- Jeszcze nie. To nie takie proste wybrać kogoś, z kim twoje dziecko miałoby spędzać tyle czasu.
- No wiem. Chciałabym ci, jakoś pomóc. Może zapytam właściciela sklepu, czy mogę wywiesić, tak ogłoszenie, że poszukujemy niani.
- Wszystkiego trzeba spróbować. - pomyślałem, że to nie najgorszy pomysł.
- To fajnie. To w takim razie jeszcze tylko wydrukujemy z Niallem, takie ogłoszenie, a ty w tym czasie zejdziesz na dół dasz nam kasę na zakupy i znikamy, a ty będziesz miał chatę wolną. - zachichotała.
- Haha „chatę wolną"?
-Noo, tylko nie zaszalej za bardzo. – zaśmiałem się.
***
*Pearl's POV*
- Niall! – krzyknęłam cicho.
- No, co? – Niall odpowiedział z buzią pełną chipsów.
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...