CHAPTER VII

3.2K 161 2
                                    

Wakacje dobiegają końca. Pearl wraca do szkoły w najbliższy poniedziałek. Wykorzystuje ostatnie dni wolnego na spędzanie ich poza domem.

Dzisiaj ma przyjść do mnie Liam. Dawno się nie widzieliśmy. Piwka się już w lodówce mrożą. Planujemy męski wieczór przy piwie i meczu naszej ulubionej drużyny, jak za dawnych czasów.

Zszedłem na dół do kuchni, gdyż Liam miał się niebawem pojawić, więc chciałem go przywitać już przy od progu. Sprawdzając przy nasz trunek ma już odpowiednią temperaturę usłyszałem dzwonek do drzwi, cholera Ruby śpi, tylko niech się nie obudzi.

- Claudy?! – zawołałem ją stosunkowo cicho, żeby w razie czego moja córka się nie rozbudziła. – Otwórz drzwi, a ja pójdę do Ruby. – rzuciłem szybko i od razu poszedłem do pokoiku córeczki.

Wszedłem do jej sypialni, miała otwarte oczka, ale nie płakała. Jest takim aniołkiem. Wziąłem ją na ręce i zacząłem śpiewać jej kołysankę, aby znowu usnęła. Patrzyłem jak zasypia wtulona w mój tors i uśmiechałem się pod nosem. Jest taka cudowna, tak niewinna, kocham ją z całych sił.

Gdy położyłem ją powrotem do jej łóżeczka, przykryłem ją delikatną różową kołderką i ucałowałem w czółko. Patrzyłem jeszcze przez chwilę na mojego aniołka i odwróciłem się w stronę drzwi. Ujrzałem tam Liama, patrzącego się na mnie i uśmiechającego. Podszedłem do niego położyłem rękę na jego ramieniu i poszliśmy do salonu, gdzie mieliśmy spędzić cały wieczór.

Popijając zimne piwo i jedząc chipsy, kibicowaliśmy naszej drużynie tak mocno, że wygrała. Chcieliśmy skakać z radości, ale wiedzieliśmy, że dziecko jest w domu. Claudy poszła już do domu, a Pearl nocuje dzisiaj u Nialla, więc to ja jestem dzisiaj opiekunką dla własnego dziecka.

- Fajna ta niania. – zaczął Liam.

- Fajna? – byłem zdziwiony jego słowami.

- No fajna, fajna. – uśmiechnął się.

- Również uważam, że jako opiekunka doskonale wywiązuję się ze swoich obowiązków. – udawałem, że o to mu chodziło.

- Tak, to też. Nie udawaj, że nie masz oczu. Niezła z niej laska. – komplementował ją.

- A nie zauważyłem, żeby chodziła o lasce. – zadrwiłem.

- Wiesz o co mi chodzi. – napił się piwa.

- Nie wiem. – wciąż udawałem.

- Skoro ona ci się nie podoba, to może ja do niej uderzę. – prowokował mnie.

- Rób co chcesz, ale nie chce mieć potem nieprzyjemności jak jej coś zrobisz, poza tym nikt nie powiedział, że ty podobasz się jej.

- To fakt. – powiedział. – Ty się jej podobasz. – zasugerował.

- Nie podobam się jej. – zaprzeczałem.

- Widziałem, jak na nas zerka, a dokładniej na ciebie.  – mówił swoje.

- Co widziałeś? Nic nie widziałeś. Jestem dla niej tylko facetem, który ją zatrudnia, nic więcej. – nie rozumiałem, czemu Liam twierdzi inaczej.

- To tylko moje zdanie. Mogę się mylić. – opróżnił butelkę.

- I się mylisz. – powiedziałem pewnym tonem.

- A tak między nami facetami, powiedz mi co o niej sądzisz. Podoba ci się? – ciekawość go zżerała od środka chyba.

- Jest bardzo dobrą nianią. Widać, że Ruby ją polubiła, a Claudy naprawdę ją uwielbia. Gotuję wyjątkowo dobrze i jest sympatyczna. – odpowiedziałem  na nurtujące go pytanie.

- I jest wyjątkowo ładna. – musiał dodać swoje.

- Może. – fakt, była ładna, ale nie powiem mu tego, bo nie chce ciągnąć tematu.

- Może na pewno, dasz mi jej numer? – zapytał.

- Liam, weź. – odchyliłem się lekko.

- No co? – rozłożył ręce.

- Sam się jej zapytaj o jej numer. – miałem dość tego tematu.

- Nie no, przyjacielowi tego nie zrobię. Zostawię ją tobie. – nie ma po co mi jej zostawiać.

Kiedy nareszcie skończyliśmy rozmowę o Claudy, przełączyliśmy na inny kanał sportowy. Oglądaliśmy jeszcze jeden mecz, ale Liam po pierwszej połowie usnął na kanapie, więc przykryłem go kocem.

Kiedy mecz się skończył, wyłączyłem telewizor. Wstałem z kanapy, zajrzałem do Ruby, aby upewnić się, że jej sen jest spokojny i poszedłem do swojej sypialni, która była naprzeciwko jej pokoju. Wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać.

——

Hejo kochani :)

Oto kolejny rozdział dzisiejszego maratonu :) Powrót Liama :) mam nadzieje, że wam się spodoba :) komentujcie, dajcie votes, a następny i ostatni rozdział maratonu dodam o 17 ;) będzie to nowy wątek w "Nanny", więc czekajcie.

Bajo do 17 :*  

Nanny // L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz