Nie wiem dlaczego dałem się przekonać Pearl, żeby Claudy została nianią Ruby. Kiedy ją zobaczyłem, myślałem, że wyjdę z siebie. Od razu przypomniałem sobie, jak mnie zirytowała wtedy w parku. Stałem przed nią i jedyne, co w tamtym momencie miałem w głowie, to, to żeby wyszła jak najszybciej się da z mojego domu. Słowa Nialla i Pearl przekonywujące mnie do tej dziewczyny, tylko bardziej mnie denerwowały. Zdaję sobie sprawę z tego, że ona wtedy miała rację, ale przesadą było mówienie, że dziecko jest w niebezpieczeństwie, kiedy je mam. Tak właśnie zrozumiałem jej słowa, a to zabolało.
Mówiłem im, że się nie zgadzam. Nie miałem nawet zamiaru słuchać dlaczego ona się do tego nadaje, lecz Pearl wzięła mnie do pokoju obok, widząc, że Claudy łzy cisną się do oczu, gdy krzyczałem, że nie życzę sobie jej obecności w naszym domu i w pobliżu mojego dziecka. Próbowała przemówić do mnie. Twierdziła, że nie mamy już czasu na odrzucanie kolejnych kandydatek, a ona naprawdę się sprawdzi jako opiekunka Ruby. Przekonywała mnie, że po drodze do domu rozmawiali z nią, widać było, że naprawdę ją polubiła i nie da się łatwo spławić, że będzie naciskała na mnie. I osiągnęła cel.
Mając przed oczami czerwone oczy tej dziewczyny oraz słowa siostry powiedziałem jej, żeby poinformowała Claudy, że ma tą prace. Ona jednak się nie zgodziła. Kazała mi samemu jej to powiedzieć.
Niechętnie podszedłem do niej i nawet nie patrząc jej w oczy powiedziałem jej, żeby przyszła jutro na 8 rano. Nie potrafiłem spojrzeć jej w oczy z powodu wstydu, że urządziłem tam taką szopkę. Spowodowałem, że o mało się nie popłakała, w dodatku przy obcych ludziach. Chciałem ją przeprosić, bo w gruncie rzeczy doszło do mnie, że źle nie chciała, ale nie miałem na tyle odwagi, żeby powiedzieć przepraszam.
W momencie, gdy była już noc, a moja kruszynka już spokojnie spała, położyłem się w swojej dużej, przestronnej sypialni, gdzie ściany były kremowe, a na półce nocnej stała lampka, którą kupiła Ivy. Ta lampka przypominała mi o wszystkim. Budziła wspomnienia o naszym szczęściu i o tym jak to szczęście się skończyło.
Przy Ivy czułem się taki szczęśliwy, myślałem, że nic nie zwalczy naszej miłości, że będzie ona trwała wiecznie. Była to burzliwa, pełna pasji miłość. Jedyne czego w niej brakowało to stabilizacja. Każdego dnia kładąc się do łóżka i przytulając ją przed zaśnięciem, czułem, że kiedyś się to może skończyć. Czułem miłość do niej, lecz nie czułem jej bezgraniczności. Myślałem, że taka będzie, lecz nie czułem. Wypierałem to z siebie, bo ją kochałem, ale każdego dnia bałem się, że to się wypali, że pewnego dnia się obudzę i jej nie będzie obok mnie.
Wiele razy miałem ochotę wyrzucić tą lampkę, naprawdę wiele, ale coś mnie powstrzymywało. Tym czymś była nadzieja. Nadzieja, że ona kiedyś wróci. Miłości nie da się tak po prostu wyrzucić, jak śmieci do kosza.
Kiedy przy kimś czujesz się jak w niebie, to jest miłość. Kiedy ktoś jest twórcą twojego nieba na ziemi, możesz mieć pewność, że to ukochana osoba, że to ta jedyna. Trzeba mieć pewność, tego nieba i „niebo twórcy". Miałem wrażenie, że ja to wszystko znalazłem. Teraz wiem, że mnie i Ivy to nie dotyczyło. Dołujące jest to, że po tym co przeżyłem z nią, nie wiem, czy wierzę, że odnajdę swoje niebo.
Za bardzo mnie zabolało odejście matki mojego dziecka, żebym szukał swojego nieba. Tego czystego uczucia, bez żadnej skazy i krnąbrności nie znajdę. Nie zacznę nawet szukać. Moim niebo twórcą jest Ruby i władcą mojego serca.
Czułem, że odpływam w stronę snów. Snów nie będących słodkimi czy kolorowymi. Ostatnią rzeczą jaką byłem w stanie spostrzec, była smutna twarz Claudy, poczucie winy, a przede wszystkim pewność, że powinienem ją przeprosić. Zasnąłem z jej twarzą przed oczami.
______________
Hejo kochani :)
Przychodzę do was z dwoma nowymi rozdziałami, ten jest pierwszy. Drugi dodam za chwilę.
Proszę o komentarze i o votes bardzo mocno i mam nadzieję, że wam się spodoba rozdział. <3
Polecajcie znajomym to ff jeśli wam się podoba :)
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...