CHAPTER XVI

2.6K 128 5
                                    

*Claudy's POV*

Wczoraj z jednej strony było mi żal, że tak okłamałam Louisa i nie poszłam na tą kawę z nim, ale z drugiej... musiałam dać sobie nauczkę, że złapałam się na tym, że pomyślałam o niemożliwym uczuciu do mnie. On nie czuję, nic większego do mnie. Pogodziłam się z tym i postanowiłam, nie robić sobie zbędnych nadziei.

Stoję na korytarzu, czekając aż Pearl i Niall wygramolą się z jej pokoju. Idziemy na zakupy, żeby kupić dla niej śliczną sukienkę na jej randkę. Dołączy do nas Poppy. Spotkamy się na miejscu, w galerii handlowej.

Wczorajszego wieczoru Poppy odebrała tajemniczy telefon, jak później się okazało był to Liam. Chciał się z nią umówić, co mu się udało. Dzisiaj mają wyjść do kina i na kolacje. Moja najlepsza przyjaciółka jest bardzo podekscytowana. Liam jej się od razu spodobał. Rozmawiali przez telefon ponad 10 minut, a gdy już skończyli, to Poppy cały czas się uśmiechała. Już dawno nie widziałam, żeby była tak radosna.

Cały dzień starałam się unikać Louisa. Stykałam się z nim, tylko wtedy, kiedy musiałam. Ale i wtedy czułam, że pozbycie się go z moich myśli nie będzie najłatwiejszą rzeczą

Byłam już nieco zniecierpliwiona czekaniem na nich. Krzyknęłam za nimi, lecz efekt był taki, że Louis mnie usłyszał. Z Ruby na rękach podszedł do mnie.

- Wybieracie się gdzieś Claudy? - stanął uśmiechnięty obok mnie.

- Na zakupy. - starałam się zachowywać normalnie.

- Co chcesz sobie kupić? - poruszał grzechotką małej, aby ją rozweselić.

- Nie ja. - odparłam.

- A kto? - popatrzył się na małą.

- P... - musiałam coś powiedzieć. - Poppy. Umówiła się dzisiaj z twoim przyjacielem i chciała kupić sobie na randkę, więc ja, Pearl i Niall idziemy jej w tym pomóc. - uśmiechnęłam się do niego.

- Aaa to bawcie się dobrze, może przy okazji moja siostrzyczka kupi sobie coś nowego. - uśmiechnął się do mnie. Jezu on ma taki słodki uśmiech. Claudy o czym ty myślisz. STOP!

- Dziękujemy. - gorąco mi się zrobiło.

Louis stał ze mną, czekając na nich. Cały czas bawił się z małą i zerkał na mnie ukazując moim oczom, ten jego cholernie uroczy uśmiech. Mówił do małej, aby powiedziała „tata". Starałam się nie przyglądać temu, w końcu postanowiłam sobie coś. Czas mi się niesamowicie dłużył, a oni nie schodzili. Nagle usłyszałam:

„Ta-ta"

Pierwsze słowo Ruby. Louis zaczął cieszyć się jak małe dziecko. Nie mógł przestać się uśmiechać. Nagle poczułam... poczułam , jak Louis cały w skowronkach przytulił się do mnie i powiedział:

- Słyszałaś to Claudy? Mój aniołek, moja kruszynka, mój skarb, jedyna i najważniejsza kobieta w moim życiu powiedziała właśnie swoje pierwsze słowo i było to „tata". Słyszałaś? Słyszałaś to Claudy? - przytulał mnie tak mocno, że ledwo oddychałam. Jego ramiona są takie czułe, ciepłe i silne zarazem.

- Tak, słyszałam. To naprawdę niesamowite. - ledwo przemówiłam.

- Moja Ruby. - radości nie było końca. - Oh, przepraszam. - zauważył jak mocno mnie przytula. - Już cię puszczam. Zmiażdżyłem cię? - zachichotał jak słodko.

- Byłeś blisko, ale ci się nie udało. - zaśmiałam się, a Ruby razem z nami. Przez ten moment zapomniałam się. Poczułam się jakbyśmy tworzyli rodzinę. Naprawdę się tak poczułam...

Nanny // L.T.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz