*Claudy's POV*
Wczoraj z jednej strony było mi żal, że tak okłamałam Louisa i nie poszłam na tą kawę z nim, ale z drugiej... musiałam dać sobie nauczkę, że złapałam się na tym, że pomyślałam o niemożliwym uczuciu do mnie. On nie czuję, nic większego do mnie. Pogodziłam się z tym i postanowiłam, nie robić sobie zbędnych nadziei.
Stoję na korytarzu, czekając aż Pearl i Niall wygramolą się z jej pokoju. Idziemy na zakupy, żeby kupić dla niej śliczną sukienkę na jej randkę. Dołączy do nas Poppy. Spotkamy się na miejscu, w galerii handlowej.
Wczorajszego wieczoru Poppy odebrała tajemniczy telefon, jak później się okazało był to Liam. Chciał się z nią umówić, co mu się udało. Dzisiaj mają wyjść do kina i na kolacje. Moja najlepsza przyjaciółka jest bardzo podekscytowana. Liam jej się od razu spodobał. Rozmawiali przez telefon ponad 10 minut, a gdy już skończyli, to Poppy cały czas się uśmiechała. Już dawno nie widziałam, żeby była tak radosna.
Cały dzień starałam się unikać Louisa. Stykałam się z nim, tylko wtedy, kiedy musiałam. Ale i wtedy czułam, że pozbycie się go z moich myśli nie będzie najłatwiejszą rzeczą
Byłam już nieco zniecierpliwiona czekaniem na nich. Krzyknęłam za nimi, lecz efekt był taki, że Louis mnie usłyszał. Z Ruby na rękach podszedł do mnie.
- Wybieracie się gdzieś Claudy? - stanął uśmiechnięty obok mnie.
- Na zakupy. - starałam się zachowywać normalnie.
- Co chcesz sobie kupić? - poruszał grzechotką małej, aby ją rozweselić.
- Nie ja. - odparłam.
- A kto? - popatrzył się na małą.
- P... - musiałam coś powiedzieć. - Poppy. Umówiła się dzisiaj z twoim przyjacielem i chciała kupić sobie na randkę, więc ja, Pearl i Niall idziemy jej w tym pomóc. - uśmiechnęłam się do niego.
- Aaa to bawcie się dobrze, może przy okazji moja siostrzyczka kupi sobie coś nowego. - uśmiechnął się do mnie. Jezu on ma taki słodki uśmiech. Claudy o czym ty myślisz. STOP!
- Dziękujemy. - gorąco mi się zrobiło.
Louis stał ze mną, czekając na nich. Cały czas bawił się z małą i zerkał na mnie ukazując moim oczom, ten jego cholernie uroczy uśmiech. Mówił do małej, aby powiedziała „tata". Starałam się nie przyglądać temu, w końcu postanowiłam sobie coś. Czas mi się niesamowicie dłużył, a oni nie schodzili. Nagle usłyszałam:
„Ta-ta"
Pierwsze słowo Ruby. Louis zaczął cieszyć się jak małe dziecko. Nie mógł przestać się uśmiechać. Nagle poczułam... poczułam , jak Louis cały w skowronkach przytulił się do mnie i powiedział:
- Słyszałaś to Claudy? Mój aniołek, moja kruszynka, mój skarb, jedyna i najważniejsza kobieta w moim życiu powiedziała właśnie swoje pierwsze słowo i było to „tata". Słyszałaś? Słyszałaś to Claudy? - przytulał mnie tak mocno, że ledwo oddychałam. Jego ramiona są takie czułe, ciepłe i silne zarazem.
- Tak, słyszałam. To naprawdę niesamowite. - ledwo przemówiłam.
- Moja Ruby. - radości nie było końca. - Oh, przepraszam. - zauważył jak mocno mnie przytula. - Już cię puszczam. Zmiażdżyłem cię? - zachichotał jak słodko.
- Byłeś blisko, ale ci się nie udało. - zaśmiałam się, a Ruby razem z nami. Przez ten moment zapomniałam się. Poczułam się jakbyśmy tworzyli rodzinę. Naprawdę się tak poczułam...
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...