Dzisiaj sobota. Sobota...
Na samą myśl, o tym, co dziś się wydarzy brzuch mnie boli. Strasznie się stresuje i boję, ale jednocześnie bardzo tego chce. Ten facet zawrócił mi w głowie. Przez ostatnie kilka dni cały czas pisaliśmy ze sobą i dzwoniliśmy do siebie, ale jednak dzisiaj spotkamy się po raz drugi, a właściwie trzeci, jeśli liczyć, że w dniu poznania spotkaliśmy się dwa razy.
Nie mam pojęcia gdzie mnie zabierze. Nie chciał nawet pisnąć słówkiem. Założę na siebie sukienkę, którą kupiliśmy z Claudy i Niallem wczoraj. Nie ubiorę jej od razu, bo Louis jest w domu, a nie wie, że idę na randkę z dużo starszym od siebie chłopakiem. Niall przyjdzie za chwilę i spakujemy ją do torby i przebiorę się u niego. Powiedzieliśmy bratu, że właśnie tam będę nocowała, co jest prawdą. Noc spędzę u przyjaciela, żeby nie wracać do domu w środku nocy. Nie chce ryzykować, że Louis przedwcześnie się o nim dowie, w końcu to dopiero pierwsza randka i może być ostatnią. Co ja mówię... nie chce żeby to była ostatnia, tylko jedną z wielu.
Siedząc na brzegu łóżka i zastanawiając się, ile jeszcze muszę czekać na Nialla, usłyszałam pukanie do pokoju. To z pewnością nie był Niall, bo on by po prostu wszedł, bez pukania. Powiedziałam, że można wejść. Zza drzwi wychyliła się Claudy.
- I jak tam? Zwarta i gotowa na randkę? – szeptała, żeby Louis nie usłyszał, bo nie zdążyła jeszcze wejść do środka.
- Niedobrze mi. – chwyciłam się za brzuch.
- To tylko stres. Przejdzie ci zobaczysz. – uśmiechnęła się będąc już w mojej sypialni.
- A jak nie? – dopytywałam ze smutną miną.
- Jestem pewna, że ci przejdzie. Zobaczysz go, czekającego na ciebie i zapomnisz o stresie. Będziesz chciała jak najszybciej do niego podejść. – przykucnęła przy mnie i pogłaskała mnie po dłoniach, które przełożyłam na kolana.
- Tobie przechodzi? – zapytałam ją.
- Co mi ma przechodzić? – nie wiedziała o co pytam.
- Czy przechodzi ci stres, kiedy patrzysz na mojego brata. – przyznaje, że chciałam ją sprowokować.
- O czym ty mówisz? – puściła moje dłonie.
- Claudy, może i Louis jest ślepy, ale wszyscy inni nie. Widać, że podoba ci się, i to bardzo. – powiedziałam prawdę.
- Jacy wszyscy? – dopytywała.
- Ja, Niall, Liam, Poppy i pewnie nawet Ruby, tylko jeszcze tego nam nie powie. – wyliczałam.
- Co widzicie? – nic tylko zadawała pytania.
- Że szalejesz za moim bratem, mimo, że wczoraj umówiłaś się z tym Ianem. – rzekłam pewnie.
- To nie zmienia faktu, że twój brat darzy mnie zwykłą koleżeńską sympatią. – wstała.
- Louis to Louis. Zwłaszcza, po tym, co przeszedł z Ivy, nie odważy się tak szybko wyznać komuś uczucia. Nie będzie mu łatwo nawet zrozumieć, że jest w kimś zakochany. – również wstałam.
- No właśnie, więc czas spróbować czegoś innego, dlatego umówiłam się z Ianem, wydaję się naprawdę miłym facetem. – uśmiechnęła się na koniec.
- I jest seksowny. – puściłam jej oko.
- Ej, dziewczynko, on jest mój. – zaśmiałam się.
- Ale proszę cię, obiecaj mi, nie rezygnuj z mojego brata. Widzę jak na ciebie patrzy. Trzeba dać mu czas. – podeszłam do niej.
- Nigdy z niego nie zrezygnuje, ale skoro on nie potrafi zrobić kroku, to chce zobaczyć co wyjdzie z Ianem. – przytuliła się do mnie.
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...