Obudziłem się z uśmiechem na twarzy. Po wczorajszej pochmurnej pogodzie ani śladu. Odsunąłem zasłony i wpuściłem do swojej sypialni promienie słoneczne. Wziąłem szybki poranny prysznic i przebrałem się w moją ulubioną koszulkę.
Popołudniu razem z Claudy mamy udać się na kawę, sam nie wiem czemu, aż tak się z tego powodu cieszę. Ale nie mogę doczekać się naszego wypadu. Niech to przedpołudnie szybko zleci.
Schodząc ze schodów, aby udać się do swojego gabinetu, usłyszałem, że ktoś dzwoni do mnie. Wyciągnąłem telefon z tylniej kieszeni i zobaczyłem, że dzwoni do mnie Liam.
- No cześć stary. – odebrałem.
- Pamiętasz, co mi obiecałeś? – otwierałem drzwi do gabinetu.
- Nie, a co ci obiecałem? – próbowałem sobie przypomnieć, ale nie miałem pomysłu, co ja mu takiego mogłem obiecać.
- Gdybym był teraz obok ciebie, to walnąłbym cię w twoją słodką główkę, to może byś sobie przypomniał, że miałeś załatwić mi numer do tej przyjaciółki opiekunki twojego dziecka. – zależało mu na tym.
- Aaa, no tak, teraz sobie przypominam. – usiadłem na fotelu przy biurku, włączając laptopa leżącego na nim.
- Więc, co z tym zrobisz? – słyszałem jak stuka palcami o jakiś blat.
- No, stary załatwię ci dzisiaj ten numer. – musiałem zrobić to dla niego.
- Liczę na ciebie, Louis.- słychać było, że humor mu się poprawił.
- Nie zawiodę cię, wieczorem będziesz miał kontakt do Poppy. – uśmiechnąłem się pod nosem.
- Dzięki. – z jego tonu można było wywnioskować, że i Liam się uśmiechnął. – Dobra, ja kończę, do roboty się spieszę. – rozłączył się.
***
Zauważyłem coś dziwnego. Claudy cały dzień zachowywała się, tak jakby mnie unikała. Ale dlaczego? Dziwne. Muszę z nią porozmawiać zanim wyjdziemy.
Była akurat w pokoiku Ruby. Poszedłem, więc tam. Drzwi były lekko uchylone, spojrzałem przez nie i ujrzałem wtuloną w ramiona Claudy moją kruszynkę, mojego aniołka. Wyglądały tak, że zabrakło mi słów, aby opisać ten widok.
Poczekałam, aż niania ją uśpi, cały czas spoglądając na nie. Wychodzącą z pokoju Claudy, złapałem za przedramię. Wystraszyła się, lecz gdy zobaczyła, że to ja, w jej spojrzeniu ujrzałem... smutek. Czemu w jej oczach pojawił się smutek? Nie rozumiałem tego. Zrobiłem jej coś? I Czemu, ja się tym, tak przejmuje?
Aby nie zbudzić Ruby naszą rozmową, poszliśmy do salonu.
- Czemu jesteś taka smutna? – zapytałem i wskazałem jej palcem miejsce na kanapie.
- Nie jestem. – zaprzeczyła.
- Przecież widzę. – zbliżyłem się nieco do niej.
- To źle widzisz. Przepraszam, ale spieszy mi się do domu. Poppy na mnie czeka. – podniosła się z skórzanej kanapy.
- Jak to? – patrzyłem na nią.
- W sensie? – mówiła, jakby nie wiedziała, o co mi chodzi.
- A nasza kawa i ciacho? – wstałem i próbowałem chwycić ją za rękę, lecz ona odsunęła się.
- Głowa mnie boli, chce się położyć w swoim łóżku. – zrobiła krok w kierunku swojej torebki i kurtki.
- Ale... - posmutniałem w tym momencie.
- Przepraszam, ale naprawdę chciałabym znaleźć się już u siebie. – chwyciła swoje rzeczy.
- Poczekaj... - podbiegłem do niej. – Mam prośbę do ciebie. – odwróciła się w moją stronę, po czym spojrzałem jej w oczy.
- Jaką? – położyła dłoń na klamce od drzwi wejściowych.
- Mój przyjaciel, Liam prosił mnie abym dał mu jakieś namiary do twojej przyjaciółki, bo mu się najwidoczniej bardzo spodobała. – patrzyłem w jej pełne przybicia, brązowe oczy. Były piękne, nawet gdy nie biła z nich radość.
- Okej, daj kartkę, to ci zapisze numer do niej. Poppy z pewnością się ucieszy, bo Liam też jej się spodobał. – nieśmiało się uśmiechnęła.
Szybko wziąłem pierwszą lepszą kartkę i długopis, a następnie podałem jej ją. Zapisała numer, po czym wyszła. Nawet nie zdążyłem podnieść głowy i jej podziękować, a jej już nie było, usłyszałem tylko dźwięk zamykających się drzwi. Zostałem sam z nierozumianym przeze mnie smutkiem.
-----
Hejo kochani :)
Jak obiecałam, tak dodaje dzisiaj nowy rozdział :) Mam nadzieje, że wam się spodoba :) Dzisiaj zapewne dobijemy do 4K, więc bardzo wam za to dziękuję kochani :* Dlatego też kolejny rozdział dodam już jutro :) Mam nadzieje, że się cieszycie :) Komentujcie ten rozdział, jak i poprzedni oraz zostawiajcie votes, bardzo proszę :)
Bajo kochani :* Kocham was <3
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...