*Louis's POV*
- Minęło już tyle czasu odkąd cię tu nie ma. Całe trzy miesiące, a ja czuję, jakby minęła wieczność, bo bez ciebie... Dzwonie do ciebie każdego dnia, wiem, że nie odbierzesz, że nigdy tego nie usłyszysz, lecz ja... dzwonie tylko po to, aby usłyszeć twój głos, mimo, że to tylko poczta głosowa, ale tylko tam mogę ciebie jeszcze raz posłuchać, twój głos może otulić swym brzmieniem moje uszy.
Nie mam pojęcia co ci powiedzieć, nie mam pojęcia co mam zrobić, żebyś do mnie wróciła, błagam cię wróć do mnie Claudy, błagam cię...
Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? W parku? Nakrzyczałaś na mnie, zasłużyłem sobie, a ja miałem ci to za złe, ale wiesz co? Mam wrażenie, że znałem Cię już zanim się spotkaliśmy. Gdy tylko cię zobaczyłem wiedziałem... poczułem coś wyjątkowego, błagam cię pozwól mi jeszcze raz to poczuć, patrząc na ciebie, proszę...
Teraz samotność rozrywa moje serce.
Ale nadal... wciąż przy każdej myśli o Tobie... moje serce zaczyna bić coraz szybciej, oddech staje się mniej regularny, a całe moje ciało chce kolejny raz poczuć twój dotyk. Usłyszeć bicie twojego serca, gdy wtulasz się we mnie. Posmakować smaku twoich ust... twoje pocałunki na dobranoc, wiesz jak mi ich brakuję, kiedy mnie całujesz i mówisz „słodkich snów"?
Pamiętasz ten grudniowy wieczór, kiedy Twoje delikatne palce wplatały się w moje włosy i czule je czesały. Ogień powoli wygasał w kominku, a my spoglądaliśmy sobie ciepło w oczy. Nigdy nie zapomnę koloru twoich pięknych, oczu, które były wpatrzone we mnie jak w obrazek. Kiedy patrzę w twoje oczy, czuję jakbym obserwował nocne pełne gwiazd niebo albo przepiękne wschodzące słońce.
Nie brakuję ci rozmów ze mną?
Nie brakuję ci wkurzania mnie?
Nie brakuję ci uspokajania mnie?
Nie brakuję ci mojego uśmiechu?
Nie brakuję ci mojego budzenia cię, bo jesteś śpiochem?
Nie brakuję ci naszych wieczornych rozmów?
Nie brakuję ci naszych wspólnych spacerów?
Nie brakuję ci niedzielnych poranków przy mojej jajecznicy?
Nie brakuję ci... mnie?
Bo ja cholernie za tobą tęsknię Claudy... za wszystkim za całą tobą, proszę cię...Nie wiem, co robić bez Ciebie. Łzy same płyną, smutek sam mnie ogarnia, najgorzej jest wieczorami, kiedy zostaje sam w sypialni, wpatruję się w twoje zdjęcie mówiąc ci „Kocham Cię" łamiącym się głosem.
"To dla ciebie żyję, marzę, tęsknię to dla ciebie kocham, płaczę, jestem wszystko dla ciebie."
Chce Ciebie, bo Ciebie do szczęścia potrzebuję. Chciałbym się do Ciebie teraz przytulić i wypłakać, jak mała dziewczynka. Przy Tobie czuję się bezpiecznie, nie potrzebuję, nie pragnę niczego więcej, tylko byś tu była.
Kiedy jesteś koło mnie życie nabiera sensu. Bez Ciebie umieram. Nie mogę bez Ciebie spać, jeść, najprościej... nie mogę bez Ciebie żyć, moje istnienie, bez Ciebie...
Nie potrafię żyć bez Ciebie. Nie potrafię nie myśleć o Tobie. Jesteś spełnieniem moich marzeń i nadzieją na ich spełnienie kolejnych. Moją radością jesteś, promieniem słońca, który dla mnie świeci najjaśniej. Nieodłącznym elementem układanki mojego życia. Dla Ciebie zrobię wszystko... wszystko
Prócz Ciebie nic już mi w życiu nie trzeba, tylko Ciebie mi teraz brakuję.Gdybym potrafił latać, od razu poleciałbym do ciebie. Nie ważne, że nie wiem, gdzie jesteś, latałbym po całym świecie, tylko po to, żebym cię odnalazł. Jesteś moim domem, bezpieczeństwem, schronieniem przed smutkiem, złem, niepowodzeniami.
Kocham Cię, nie tylko za to kim jesteś, lecz tez za to kim Ja jestem, gdy jestem z Tobą. Kocham Cię za to kim stałam sie dzięki Tobie. Kocham Cię za to, że przywracasz mi wiarę we wszystko co mnie otacza i za to, że ofiarujesz mi szczęście. Kocham Cię za to, że rozumiesz mnie bez słów. Jesteś jedyna w swoim rodzaju, tylko Ty potrafisz wyzwolić we mnie to co najlepsze.
A tak naprawdę... nie wiem za co Cię kocham. Kocham w Tobie to wszystko, ale przysięgam, że nie mam pojęcia czemu Cię, tak cholernie kocham. Wiesz ? Jesteś chyba moim Aniołkiem, którego zesłał mi Bóg. Aniele... proszę cię... wróć do mnie.
Kocham Cię. Będę kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jeszcze jakieś życie, to wtedy też będę Cię kochał. Tak bardzo, tak szczerze, tak prawdziwie, tak mocno, tak niesamowicie, tak jak nigdy nikogo, tak na zawsze... Kocham Cię
Mimo, że Ciebie tu nie ma kocham Cię, każdego dnia bardziej i bardziej. Każdego wieczoru mówię sobie, że bardziej już kochać się nie da, a jednak...
Czuję pustkę w sobie bez ciebie, gdy jesteśmy rozdzieleni czuję, że brakuję połowy mnie.
Przepraszam Cię, za wszystkie wyrządzone krzywdy, za przykrości jakich doświadczyłaś przeze mnie. Nasza miłość jest wieczna. Nigdy nie przestanę Cię kochać. Rozsypuję się, ale wiem, że muszę być silny, dla Ciebie, po prostu... zabrakło mi czasu, by pokazać ci jak bardzo cię kocham. Przepraszam.
Przepraszam, że nagrywam cię na tą cholerną pocztę głosową po raz, nawet nie wiem po raz który i przepraszam, że głos mi drży mówiąc ci to wszystko, przepraszam, że teraz płaczę, że nie mogę pohamować własnych łez, ledwo przez nie widzę, ale nie dbam o to. Dbam o to, że cię straciłem. Przepraszam cię, że pozwoliłem na to, żebyś miała jakiekolwiek wątpliwości, że cię kocham, że to z Tobą chce być. Przepraszam, że... po prostu... przepraszam.
Nie zrezygnuję z nas...
nawet, gdy niebo pogrąży się w mroku, nawet, gdy gwiazdy spłoną, ani, gdy ziemia będzie się chyliła ku końcowi, nie zrezygnuję z nas...
Oddaję ci całą moją miłość.
I wciąż będę spoglądać przed siebie, mając nadzieję, że pewnego dnia znowu staniesz na mojej drodze.Nie, nie poddam się.
------
Hejo kochani :)
Jak obiecałam mam dla was nowy rozdział :) Mam nadzieję, że wam się mimo wszystko spodoba :) Zostawiajcie votes i komentarze :)
Bajo kochani :* Kocham was <3
P.S. Kolejny rozdział postaram się dodać w następny weekend :)
CZYTASZ
Nanny // L.T.
FanfictionLouis w swoim życiu naprawę kochał tylko raz, tylko jedną kobietę. Myślał że to miłość na całe życie ale ona zostawiła go, lecz nie samego. Zostawiła go ze złamanym sercem pozostawiając mu jego największym skarb - ich córeczkę. Musi poradzić sobie s...