6

1.3K 57 2
                                    

Monika

Jak zwykle obudziłam się kilka minut przed budzikiem. Odsłoniłam zasłony, mimo tego że był październik, na zewnątrz była piękna niemalże letnia pogoda. Szybki prysznic, makijaż, włosy zwinęłam w kok wypuszczając kilka pasemek przy skroniach. Dziś nie miałam czasu, ani ochoty na ich prostowanie. W sumie to lubiłam je takie. Delikatnie kręcone, idealnie układały się w każdej fryzurze. Postawiłam na czarną koronkową bieliznę, czarne pończochy i ciemnoniebieską sukienkę przed kolano. Dekolt był nieco większy niż wczoraj, ale nie na tyle, by perfidnie odsłaniać mój biust. Na nogi założyłam czarne szpilki i przejrzałam się w lustrze. „Doskonała w każdym calu" - Pomyślałam. Moje poczucie własnej wartości było bardzo rozwinięte i jestem pewna, że nic nie byłoby w stanie tego zakłócić.
Po drodze do szkoły wstąpiłam do kawiarni po podwójne espresso. Nie przepadałam za śmietankami i niepotrzebnym cukrem.
Przed zajęciami weszłam jeszcze do uczniowskiej toalety, żeby poprawić usta pomadką. Nie lubiłam nauczycielskich łazienek. Zbyt wiele niechcianych pogaduszek.

-Kurwa, dostanę pałę za ten pieprzony wiersz, zobaczysz, ta Twoja suka mnie zje. - Usłyszałam za przymkniętymi drzwiami.

-Pokaż, co napisałaś. Nie może być tak źle, poprawimy. I to nie jest żadna moja suka! -Odpowiedziała druga zirytowanym głosem.

-Nie, wcale łamaczu skał, to Ty chcesz roztopić jej lodowate serduszko.

-Niczego kurwa nie chcę roztapiać. Odpuść sobie!- Krzyknęła, a ja miałam nieodparte wrażenie, że akurat ten konkretny głos w jakiś sposób utkwił w mojej pamięci.

Pomieszczenie dzieliło się na dwie części. - Tę z toaletami i tę z wielkim lustrem. Dlatego dziewczęta nie zdawały sobie sprawy, że ich rozmowy są bardzo dokładnie przeze mnie słyszane. „Zyskałam miano suki" wzruszyłam ramionami z uśmiechem, jak miło.

Drzwi otworzyły się i dziewczyny zamarły.

-Yyyyy... - Sandra szturchnęła Laurę w ramię. Dziewczyna trzymała w rękach zeszyt, namiętnie kreśląc coś długopisem.

-Czego Ty... - Podniosła wzrok. Jej spojrzenie ze zdenerwowanego przerodziło się w tak przerażone, że ledwo powstrzymałam się od uśmiechu.

-Dzień dobry Paniom. - Założyłam ręce na piersi i usilnie starałam się ukryć rozbawienie.

-Myyy... Yyyy... Nooo... -Biedna Sandra mieszała się próbując wypowiedzieć jakieś konkretne zdanie.

-Wy...? - Uniosłam brew i przeniosłam wzrok na Laurę, która lustrowała mnie od stóp do głowy. Kiedy nasze spojrzenia się spotkały jej policzki oblał krwisty rumieniec.

-Jak długo tu Pani jest? - W końcu odezwała się zawstydzona.

-Wystarczająco długo. Jestem pewna, że spieszycie się na lekcję? Czyż nie? - Dziewczyny w popłochu zaczęły opuszczać łazienkę. Kiedy Laura próbowała wyminąć mnie przy drzwiach przysunęłam się na tyle, by nasze ciała delikatnie się o siebie otarły. Usłyszałam jak wstrzymuje powietrze.

-Nie zapomnij oddychać. - Szepnęłam.

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz