LauraOd: Telimena
"Nie zrobiłaś nic nie tak, nie chodzi o Ciebie tylko o mnie... Mam nadzieję, że mi wybaczysz to co teraz zrobię, ale uwierz mi proszę, tak będzie lepiej."
-Co kurwa?! - Ponownie do niej zadzwoniłam. Nie odebrała. Znów zadzwoniłam. Odrzuciła połączenie. - Po cholerę wysłałam jej to zdjęcie. - Ukryłam twarz w dłoniach i rozryczałam się jak dzieciak. Co jej znów odwaliło. Dlaczego ta kobieta musi być tak kurewsko ambiwalentna?!
Nie spałam całą noc. Wpatrywałam się jak głupia w wyświetlacz telefonu czekając na jakąkolwiek wiadomość. Próbowałam sobie tłumaczyć jakoś w głowie zachowanie nauczycielki. Nie pierwszy raz tak postępuje. Rozumiałam, że nasza relacja wykracza poza to jak powinna wyglądać, ale do cholery jak można cały czas tak zwodzić drugą stronę? Jeszcze wczoraj mówiła o gwiazdach w moich oczach i dawała rozkosz mojemu ciału... A teraz?
Do: Telimena
"Miłego dnia. Mam nadzieję, że Pani jest lepszy niż mój..."
Sama nie wiem po co napisałam w ten sposób. Nie spodziewałam się nawet, że odpisze. Zebrałam się resztkami sił, żeby pójść pod prysznic. Zimna woda otuliła moje nagie ciało. Wzięłam z szafy pierwsze co mi wpadło w ręce, jakąś czarną sukienkę. "Idealnie odzwierciedla to, co aktualnie dzieje się w mojej głowie..." Czarne rajstopy, bo listopadowa pogoda nie pozwalała na odsłanianie gołych nóg. Czarne trampki. Opuchnięte oczy ukryłam pod makijażem i zeszłam na dół.
-Laura ktoś umarł? - Zuza podniosła oczy znad talerza z jajecznicą.
-Tak. Moja nadzieja na lepsze jutro. - Odburknęłam młodej. - Gdzie mama? - Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-Dlaczego nadzieja na lepsze jutro? Chcesz o tym pogadać? - Podparła brodę o dłonie i przyglądała mi się z troską. Skrzyżowałam na chwilę nasze spojrzenia zastanawiając się co mogłabym jej odpowiedzieć.
-Nie będę psuła Twojego idealnie poukładanego świata. - Zmusiłam się do uśmiechu. - Żartowałam, mamy jakieś przedstawienie w szkole. - Skłamałam dla dobra dzieciaka.
-Okej. Załóżmy, że Ci wierzę. - Podniosła się z krzesełka i podeszła do mnie. - Wiesz, że Cię kocham? - Przechyliła głowę i wlepiła we mnie swój jeszcze dziecięcy, ale bystry wzrok.
-Ja Ciebie też skarbie. Tyle, ile jest gwiazd na niebie. - Objęłam siostrę i ucałowałam jej czoło.
-Mama zostawiła Ci pieniądze, żebyś zapłaciła za wycieczkę. - Wyjęła z kieszeni zwinięte banknoty a mnie ścisnęło w żołądku na myśl, że obiekt mojego beznadziejnego humoru również na niej będzie.
-Dzięki. - Zmusiłam się do uśmiechu i wyszłam. Sandra czekała na przystanku.
-Ktoś umarł? - Zapytała, kiedy tylko mnie zobaczyła.
-Jezu, dajcie mi dzisiaj spokój. - Wyjęłam papierosa z paczki i zanurzyłam ręce w poszukiwaniu zapalniczki.
-Lari... - Wyszeptała Sandra patrząc na coś za moimi plecami. - Nie odwracaj się, dobrze?
-Przecież wiesz, że nie mówi się tak do ludzi bo automatycznie się... - Spojrzałam za siebie i zaniemówiłam. Pani Monika Niss stała kilka metrów od nas. W jednej sekundzie odwróciłam się i zrobiłam krok w przód, żeby wyjaśnić popieprzoną sytuację z wczoraj. Resztkami rozumu powstrzymałam się jednak przed tym czynem i spojrzałam na przyjaciółkę.
-Patrzy na nas?
-Nie. Znaczy teraz tak. Teraz podeszła do niej Jula z 3A. - Poczułam ukłucie zazdrości.
CZYTASZ
Uzależnienie
RomanceDoskonale zdaję sobie sprawę z tego skąd wywodzi się moje ogromne zainteresowanie starszymi kobietami... Psycholodzy od kilku lat uświadamiają mi jaki wpływ na człowieka ma dzieciństwo. Nieczuła matka, rozwód rodziców. Świadomość przyczyn wywodzącyc...