39

1.4K 74 8
                                    


Laura

Niemożliwe, żebym była jej obojętna... Sposób w jaki na mnie patrzy i to jak zareagowała, kiedy dotknęłam jej dłoni rozwiał moje wątpliwości. Faktycznie nie chodzi o mnie... Co takiego musiało wydarzyć się w jej życiu, że postanowiła znów mnie od siebie odsunąć? Dlaczego ta kobieta jest tak zamknięta w sobie i skryta? Może i jestem w jej oczach tylko głupiutką nastolatką, ale to nie znaczy, że nie wiem nic o życiu. Wiem i przeżyłam więcej niż bym sobie tego życzyła. Niestety. Nie każdemu o tym mówię, raczej trzymam wszystkie swoje bóle w sobie, ale to dlatego, że nigdy nie spotkałam nikogo, z kim chciałabym się tym podzielić. Nie dlatego, że nie chciałam, bo uważam, że o wiele łatwiej jest być w czymś w dwójkę. Nie mówię o sobie zbyt wiele ze strachu, że ktoś mógłby wykorzystać te informacje przeciwko mnie. Może nauczycielka ma podobnie? 

-O czym tak zawzięcie myślisz? - Przez moją głowę przeniknął głos Sandry.

-Myślisz, że ludzie boją się rozmawiać z innymi o swoich problemach? - Zmarszczyłam czoło patrząc w oczy przyjaciółce.

-Łooo, skąd takie przemyślenia? Coś się stało? Coś z mamą? - Usiadała na łóżku obok mnie.

-Nie, nie chodzi mi o mnie, ogólnie pytam. - Wzruszyłam ramionami.

-Nie wiem Lari, ludzie są różni. Nie każdy jest otwarty i dzieli się z innymi tym, co ma w głowie. To chyba zależy od otwartości na świat i zaufania..

-Bez różnicy czy te problemy są małe, czy duże? - Westchnęłam.

-Co Cię ugryzło? Chcesz pogadać? - Wzięła kosmyk moich włosów i owinęła go sobie wokół palca. W tym momencie drzwi naszego pokoju się otworzyły. Nawet nie podniosłam głowy, żeby sprawdzić kto się w nich pojawił. 

-Chciałam tylko... - JEJ głos przeniknął przez moje ciało niczym najcudowniejsza energia tego świata. Wstałam z łóżka jak poparzona. Na pewno widziała gest Sandry. Niby nic ale to polonistka zazwyczaj robiła z moimi włosami dokładnie tak samo. Patrząc na to, że urwała swoje zdanie w połowie zyskałam dodatkową pewność, że musi mieć wobec mnie jakiekolwiek uczucia. - Chciałam powiedzieć, że jeśli jesteście głodne to możecie zejść na dół do stołówki na kolację. Bardzo późną kolację. - Zmierzyła mnie od góry do dołu swoim lodowatym spojrzeniem po czym przeniosła je na Sandrę. 

-Okej. Idziemy. - Przyjaciółka prawdopodobnie wyczuła gęstniejącą  atmosferę. Wyminęła Panią Niss, która nadal stała w drzwiach. 

-A panna Bratkowiak? - Kobieta założyła ręce na piersiach. Czynność ta, zresztą jak zwykle uwydatniła na moich oczach jej i tak już cudownie pełny biust. Czy Ona kiedykolwiek założyła coś, co nie ma wyciętego dekoltu? Westchnęłam, a moje oczy mimowolnie zjechały w miejsce, gdzie skrawki czerwonej koronki stykały się z jej skórą. Potrząsnęłam głową. Stałam jak zahipnotyzowana i wlepiałam spojrzenie w jej cycki. "Brawo Lari. Szczyt opanowania." Chciałam zrobić to samo co przyjaciółka i bez słowa wyminąć powód i obiekt moich czerwieniących się policzków, jednak ta zastąpiła mi drogę.

-Jestem w pokoju obok. - Uniosła dłoń i zrobiła z moimi włosami to samo co Sandra chwilę temu. - Mam nadzieję, że będziesz grzeczna, pamiętaj, że słuch mam dobry... - Zawinęła lok jeszcze ciaśniej. Przełknęłam ślinę. Nie ze strachu. Z podniecenia. Zrobiła krok w moim kierunku. 

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz