15

1.4K 59 1
                                    

Laura

-Lari? Co tam się wydarzyło? - Sandra z przerażeniem oglądała mnie od stóp do głowy.

-Nic... Gadałyśmy o konkursie, a później się potknęłam i przewróciłam. - Wymyśliłam kłamstwo na poczekaniu

-A ten sweterek? - Przyjaciółka nie dawała za wygraną.

-Miałam go w szafce. Zimno się zrobiło. - Wzruszyłam ramionami wiedząc, że i tak mi nie uwierzyła.

-Tak. Z szafki. I Twoja szafka pachnie perfumami Pani Suki? - San zmarszczyła brwi. - Lauro Klaro Bratkowiak, mów mi zaraz prawdę i tylko prawdę. - Zażądała.

-Ja pieprze, Sandra! No bo kazała zmyć mi tablice i zahaczyłam o tą wielką doniczkę po prawej stronie i rozerwałam guzik u góry i było mi widać stanik, dlatego mi to pożyczyła. - Wyrzuciłam z siebie pospiesznie, żeby brzmiało jak najbardziej naturalnie.

-Mhmmmm. - Przeciągnęła dziewczyna głupio się uśmiechając. - Kto by pomyślał, że Pani Niss jest taka dobroduszna i troskliwa.

-Kurwa, nie dasz mi spokoju? - Tupnęłam nogą jak małe dziecko.

-Masz rozczochrane włosy, rozmazaną szminkę, napuchnięte usta, policzki bardziej czerwone niż burak i rozerwaną sukienkę. Trzęsą Ci się ręce i gubisz się w zeznaniach. Do tego pachniesz seksem i jej perfumami. Nie tylko na tym. - Wskazała na czarny materiał. - Wszędzie.

-San... - Zaczęłam już spokojniej.

-Lari...- Przerwała mi. - Spoko, nie pytam. - Uniosła ręce do góry w akcie poddania się. - I tak długo nie wytrzymasz i mi powiesz. Ale pamiętaj, że jeśli ta szmata Cię skrzywdzi, to ja skrzywdzę ją. Widzę więcej niż Ci się wydaje kochanie. - Cmoknęła do mnie w powietrzu.

Siedziałam na kolejnej lekcji otulona cudownym zapachem nauczycielki. Czym to wszystko właściwe było? Dotknęłam palcami swoich ust i znów zrobiło mi się gorąco. Ciągle czułam na nich jej smak. Jej wargi na mojej szyi... Jej udo wciśnięte między moje nogi... To jak się poruszała... Jaka była władcza... Boże... Ta kobieta może ze mną zrobić co tylko zechce, a ja już wiem, że z największą przyjemnością pozwolę jej na wszystko.
Sandra przestała pytać, a ja czułam się spokojniejsza. Spokojna, rozmarzona i podniecona. Nie mogłam przestać myśleć. Ani w tamtej chwili ani po powrocie do domu.
Nie mogłam się doczekać, aż zatracę się w rozkoszy, sama ze sobą przypominając wszystko, co się dziś stało. Leżąc już w łóżku włożyłam rękę pod bieliznę. Zaczęłam delikatnie wodzić palcami najpierw na zewnątrz, subtelnie poruszając przy tym biodrami. „Jesteś taka słodka".- Przed oczami miałam obraz nauczycielki, która oblizuje palce nasączone moją rozkoszą... Pod głową zawibrował mi telefon.

Połączenie: Pani Niss

Cooo? W takiej chwili?

-Halooo... - Starałam się uspokoić oddech.

-Co robisz? Nie powinnaś już grzecznie spać? - Ten cholerny władczy głos.

-Staram się zasnąć, ale w mojej głowie dzieje się zbyt wiele rzeczy. - Po co ja to powiedziałam?

-A chciałabyś może wiedzieć co dzieje się aktualnie w moich myślach i pościeli, niegrzeczna dziewczynko? - Zamrugałam milion razy, zapomniałam jak się oddycha, umarłam, zasłabłam.

-Chyba... Bardzo... Tak... - Wyszeptałam wyobrażając sobie, co miała na myśli moja nauczycielka.

-Masz bardzo bujną wyobraźnie... Więc zostawię to jej Lauro... - Odpowiedziała zachrypniętym, ściszonym głosem. - Dzwonię, żeby się upewnić, czy jesteś świadoma, że jeśli to, co się dziś wydarzyło wyjdzie poza naszą dwójkę stracisz moje zaufanie, a chyba Ci na nim bardzo zależy? - Zapytała, ale nie jak osoba, która chce chronić sekret, tylko jak ktoś cholernie bardzo pewny tego co usłyszy.

-Tak Pani Niss... Wiem. I obiecuję...

-Nie potrzebuję Twoich obietnic dziewczynko. Masz być posłuszna i tylko tego oczekuje. Nie ubieraj się więcej w ten sposób. Nie wtedy, kiedy inni mogą na Ciebie patrzeć. - Czy Ona jest zazdrosna?

-Mhmm... - Westchnęłam, bo znów przez moją głowę przeszły bardzo dokładnie wszystkie wspomnienia dzisiejszej krótkiej, podniecającej chwili. Swoją drogą zastanawiałam się, jak teraz wygląda moja rozmówczyni. Jest naga? W bieliźnie? W koszuli nocnej?

-Lauro? Nie wiem o czym teraz myślisz, ale odpowiadaj pełnymi zdaniami. - Niemalże usłyszałam jak się uśmiecha.

-Nie ubiorę się w ten sposób. - Powtórzyłam posłusznie słowa polonistki.

-Grzeczna dziewczynka z niegrzeczną wyobraźnią... - Usłyszałam jak porusza się na łóżku. Tak bardzo chciałabym się teleportować... - Powiesz mi co interesującego robiłaś zanim zadzwoniłam? Nie brzmiałaś jakbyś miała zamiar układać się do snu. - Skąd Ona ma zawsze pewność tego o czym aktualnie myślę?

-Ja... - Szukałam w głowie sensownego scenariusza.

-Ty...? Chciałaś skończyć to co dziś zaczęłam? - Zatkało mnie, a z moich ust mimowolnie wydobył się cichy jęk.

-Ja nie...

-Ty nie...? Chyba powinnaś już spać? Już dawno po dobranocce. - Kuźwa, przecież to Ona zadzwoniła do mnie o tej godzinie. Nie to, żebym miała coś przeciwko... Dlaczego ta kobieta musi być tak bardzo skrajna w tym co robi i mówi?

-Nie oglądam bajek. - Odpowiedziałam pierwsze, co przyszło mi do głowy.

-Nie? Czasami sprawiasz wrażenie jakbyś w jednej z nich żyła. Muszę kończyć. - Rozłączyła się. Bez dobranoc, na razie czy czegokolwiek podobnego. Dlaczego tak nagle? Jej mąż wszedł do sypialni?
Pierwszy raz odkąd ją poznałam do mojej głowy dotarło, że to przecież niemożliwe, żeby tak piękna kobieta była sama. Nie widziałam na jej palcu obrączki, ale często zmieniała pierścionki. Może nie lubiła stałej biżuterii? Poczułam ukłucie zazdrości. Jestem głupia. Najpierw czuje, później myślę. Telefon zawibrował w mojej dłoni.

Od: Pani Niss

„Przepraszam, że tak bez pożegnania, dostałam drugi telefon. Dobranoc dziewczynko, która nie ogląda bajek. Gdybyś oglądała wiedziałabyś, że bezpieczniejsze jest, żeby księżniczka nawiązała relację z miłym i grzecznym księciem, a nie ze złą czarownicą..."

Trochę mi ulżyło, że to jednak nie mąż, co nie wyklucza takiej ewentualności. Co do drugiej części wiadomości... Ma na myśli relacje ze sobą?

Do: Pani Niss

„Może księżniczka ma już dość nudnych i przewidywalnych zakończeń?"

Nie odpisywała dłuższą chwilę. Znów przesadziłam? Muszę zacząć zastanawiać się nad tym co i w jaki sposób robię, bo do niczego dobrego to nie doprowadzi.

Od: Pani Niss

„Wezmę to pod uwagę szykując magiczne jabłko. Śpij dobrze Lauro."

Dlaczego uważa, że jest złą czarownicą? Nie ma aż takiej przepaści w charakterach ludzi. Ciemność to tylko brak światła... Chyba... Zasnęłam, z nadmiaru pytań w swojej głowie.

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz