29

1.5K 71 10
                                    

                   Laura

-Sandra Jezu odpuść jej. - przewróciłam oczami gasząc papierosa. Cały weekend przespałam i nie czułam się z tym najlepiej.

-Co? Ty jakieś rozdwojenie jaźni masz?! - zapytała zszokowana przyjaciółka. - przecież jej nienawidzimy.

-Poprawka, Ty jej nienawidzisz. Ja nie żywię do niej aż tak tak negatywnych uczuć.

-To przez to, że Cię pocałowała? - wyszeptała bo weszłyśmy już do szkoły.

-Koniec tematu. Okej? Nie chce słyszeć o tej osobie. Proszę. Zrób to dla mnie. Wystarczy, że będę musiała patrzeć na nią przez dwie lekcje. - skłamałam bo cieszyłam się bardzo, że ją zobaczę.

Szafki, toaleta, klasa.

-O proszę. Nasza księżniczka wróciła. - skomentowała Lena.

-Mówisz o mnie? - usłyszałam za sobą głos Pani Niss. Jakim cudem ta kobieta wszędzie pojawia się jak duch? Jezu... Jak Ona wygląda! Chyba muszę pozbierać szczękę z podłogi... Czarny dopasowany garnitur, czarne szpilki i biała koszula z dwoma odpiętymi guziczkami. Włosy upięte w kok i ten cudowny zapach... Lancôme... „Już wiem."

-Nie. - rzuciła w eter koleżanka z klasy.

-Zapraszam. - polonistka otworzyła drzwi. A ja nadal stałam jak oczarowana. - Lauro? - zwróciła się w moim kierunku. - Też się cieszę, że Cię widzę. - wyszeptała do mojego ucha przepuszczając mnie w drzwiach a mi zabrakło tlenu do oddychania.

-Sprawdziła Pani nasze sprawdziany? - zapytał ktoś z klasy.

-Z tego co mi wiadomo mam na to dwa tygodnie. Nauczyciele też mają życie prywatne moi drodzy. I na waszym miejscu raczej nie chciałabym przyspieszać tego terminu. - powiedziała siadając przy swoim biurku.

-Kiedy będę mogła go napisać? - zapytałam przechylając głowę tak, żeby widzieć ją zza komputera.

-Możesz nawet dzisiaj. Kończę zajęcia o 14.25. Wy z tego co wiem także. Pasuje? - pierwszy raz od soboty miałam okazję spojrzeć jej w oczy. Wspomnienie spania z nią w jednym łóżku oraz tego, że mnie tuliła przez całą noc sprawiły, że oblałam się rumieńcem. Teraz jest taka... Władcza i zimna jak zawsze... Jak to naprawdę wygląda u niej z tymi uczuciami?

-Może być dzisiaj... - uśmiechnęłam się nieśmiało.
Lekcja przebiegała tak jak zazwyczaj a ja nie mogłam oderwać oczu od jej sylwetki. Pierwszy raz widzę ją w spodniach... Nie wiem już która wersja polonistki podoba mi się bardziej.

-Idziesz zapalić? - Sandra wstała z krzesełka kiedy zadzwonił dzwonek.

-Idź sama, ja nie mam ochoty. - wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Ta spojrzała na mnie a później na polonistkę robiącą coś na komputerze.

-Lari... - zmrużyła oczy. - Okej. Pójdę sama.

-„Jezu, kocham ją ale teraz już zawsze będzie mnie pilnować? Przecież jestem do cholery dorosła..." Zirytowana wyciągnęłam telefon.

Do: Pani Niss
„Pięknie Pani dzisiaj wygląda..."

Urządzenie na jej biurku zawibrowało. Przeczytała wiadomość a na jej ustach w końcu zagościł delikatny uśmiech.

Od: Pani Niss
„Dziękuję dziewczynko. "

Podniosła wzrok znad telefonu, ułożyła usta w dziubek i bezgłośnie cmoknęła w powietrzu.

„Czy Ona właśnie wysłała mi buziaka?"
Otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. To cudowne uczucie kiedy dla innych jest surowa i gasi wszystkich mrożąc jednym spojrzeniem a ja wiem, że potrafi być inna...

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz