10

1.5K 68 1
                                    

Monika

Ja pierdole. Przez całe swoje życie nie widziałam niczego co w tak cholerny sposób pokazałoby mi, że jednak mam emocje, o których nawet nie miałam pojęcia. Czytałam jej wiersze i w niektórych po części odnajdywałam też siebie, w innych rozszyfrowując metafory zaciskałam uda pod stołem. W kolejnych przygryzałam wargę tak mocno, że czułam metaliczny posmak krwi. Wiedziałam, że Laura siedzi naprzeciwko wlepiona we mnie swoimi wielkimi ciemnymi oczami i czyta ze mnie jak z otwartej książki. Trudno. Nagle usłyszałam ciche westchnienie. Kiedy podniosłam wzrok prawie wybuchłam śmiechem. Głowa dziewczyny spoczywała na rękach ułożonych na blacie ławki a Ona sama... Spała. Nie byłam w stanie oderwać się od tego widoku. Jeśli myślałam, że przez 36 lat zdążyłam zobaczyć wszystkie urocze rzeczy tego świata, to w tym momencie przyznałam sama przed sobą, że się myliłam.

-Mmm... - Mruknęła, a w moim podbrzuszu mimowolnie wezbrała fala gorąca. Ciekawe o czym śniła? Raczej o kim... Odłożyłam zeszyt i podparłam brodę rękoma wpatrując się w delikatne rysy twarzy uczennicy. Miałam okazję bliżej i dłużej się jej przyjrzeć. Skórę miała tak idealną i jedwabistą, że bardzo musiałam się opierać, żeby jej nie dotknąć. Długie rzęsy, pociągnięte czarnym tuszem tworzyły falbany wokół jej oczu. Pełne, zaróżowione usta, jakby stworzone do subtelnych pocałunków. Z drugiej strony to, co przed chwilą czytałam cholernie nie pasowało mi do tego widoku. Dziewczyno... Skąd Ty się wzięłaś? I co Ty masz w głowie? Kiedy w akcie radości rzuciła się na mnie, żeby mnie przytulić, zareagowałam tak jak zawsze. Prawie, bo ciepło jej ciała po chwili sprawiło, że moje odczucia minimalnie się zmieniły. Byłabym w stanie się do tego przyzwyczaić? Może jednak mam serce? Pokręciłam głową odrzucając wszystkie te dziwne, jakby nie moje myśli. „Monia! Pion!"

-Śpiąca królewno. - Szepnęłam i przejechałam opuszkami palców po jej dłoni. - Pani nowa, ładna. Co ma znaczyć to spanie na lekcji? - Podniosłam nieco głos. Laura uniosła głowę w ułamek sekundy, a jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż normalnie, jakby właśnie pochłaniały cały świat, który istniał wokół niej. Zakryła twarz rękoma. Jej mina była tak komiczna, że nie powstrzymałam się i po całej klasie rozniósł się mój śmiech.

-Ja.. Prze..- Zmrużyłam oczy wiedząc co chciała powiedzieć. - Nie wiem jak to się stało. To chyba przez emocje. - Uśmiechnęła się niewinnie, wzruszając ramionami.

-Chyba miałaś bardzo ładne sny, niegrzeczna dziewczynko. - Puściłam jej oczko. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności patrzenia na to, jak na jej policzki wstępuje mocny odcień czerwieni. Ujrzałam ząbki zaciskające jej dolną wargę. - Nie rób tak, bo zostanie ślad. - Sama cholernie chciałam jej to zrobić.

-Myślę, że Twoje wiersze są niezłe. - Powiedziałam głosem niezdradzającym emocji mimo, że twórczość Laury dostarczyła mi ich naprawdę sporo. Swoją drogą całkiem dobrze szło mi lawirowanie pomiędzy odczuciami. Potrafiłam bardzo szybko i bardzo skutecznie opanować się w prawie każdej sytuacji. Prawie. - Zostało jeszcze kilka minut do dzwonka. Możesz zająć się sobą, ja muszę sprawdzić jeszcze kilka rzeczy.

Przez kolejne dwa dni lekcje z 3C odbywały się w niezmąconym spokoju. Ciągle czułam na swoim ciele czekoladowe spojrzenie Laury, ale była na tyle ożywiona i brała czynny udział w zajęciach, że nie miałam się do czego przyczepić. Między jedną, a drugą lekcją dziewczyny dyskutowały o czymś bardzo zawzięcie. Siedziały w pierwszej ławce, więc ciężko było nie słyszeć.

-Nie wiem czy to dobry pomysł. Moja cudowna, wspaniała mamusia i tak nie zauważyłaby, że mnie nie ma. Chyba, że akurat przypomniałoby jej się, że czegoś ode mnie potrzebuje, ale serio, nie mam ochoty na żadne balety.

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz