25

1.3K 60 8
                                    

Laura

-Mamo śpisz? - weszłam do sypialni rodziców ale nie było jej tam.

-Tu jestem dziecko. - zawołała z kuchni. - Dlaczego Twoja nauczycielka przytula Cię i całuje pod naszym domem? - Kobieta siedziała przy oknie z kubkiem herbaty. Uniosła na mnie wzrok i zmarszczyła brwi.

-A dlaczego miałaby tego nie robić? Chciała okazać mi, że jest ze mnie dumna i szczęśliwa z tego, że zajęłam pierwsze miejsce w konkursie. W przeciwieństwie do Ciebie. - przeszłam do kontrataku zanim mama zdążyła cokolwiek więcej powiedzieć.

-Lauro ja przecież nic nie mówię- kobieta wstała i przytuliła mnie. - Kładź się spać. Cieszę się, że wróciłaś cała i zdrowa. - uśmiechnęła się. Czasami zdarzały się u niej przebłyski bycia troskliwą.

Do: Sandra

„Idę na noc do Klaudii :D"

Musiałam coś wymyślić, żeby mieć alibi na malinki.

Od: Sandra

„Do Klaudii czy Moniki?"

-Boże. - przewróciłam oczami i zrobiłam sobie zdjęcie na tle swojego pokoju.

Do: Sandra

„Pani Niss jest już dawno w domu kretynko."

Od: Sandra

„Załóżmy, że Ci wierzę. Do zo jutro. Kocham."

Do: Sandra

„Do zo, ja też kocham."

-Zuza! Masz na 7.15! Co Ty robisz jeszcze w łóżku? - obudził mnie głos ojczyma. Po sekundzie wszedł do mojego pokoju. - Dzień dobry nasza poetko. Śniadanie do łóżka? - uśmiechnął się szeroko i usiadł na brzegu łóżka z talerzem i kubkiem.
Miałam z nim raczej neutralną relację ale jeśli już dochodziło między nami do jakiejkolwiek interakcji to okazywał mi więcej uczuć niż mama. Wychował mnie. Od 7 roku życia. Z moim biologicznym ojcem w ogóle nie miałam kontaktu. Z tego co wiem dwa lata temu wyszedł z więzienia. I to byłoby na tyle z wiedzy jaką aktualnie o nim posiadam.

-Cześć. - podniosłam się i przetarłam oczy. - Jesteś najlepszym człowiekiem jakiego znam. - uśmiechnęłam się szeroko zabierając kanapki.

-Miło mi to słyszeć. - nachylił się i pocałował mnie w czoło. - Zjadaj i wstawaj- powiedział zamykając za sobą drzwi. Piłam herbatę i przeglądałam internet.

-Jeszcze chwila i będę musiała zacząć szukać kreację na studniówkę" - ucieszyłam się bo uwielbiałam chodzić po sklepach. Prysznic, makijaż, ubrania. Właśnie.... Co ja niby mam założyć, żeby nie było widać czerwonych śladów?

-Maaaamooo! Masz pożyczyć jakiś golf? - stałam zrozpaczona przed szafą i nie mogłam znaleźć niczego co się nada.

-Przestań krzyczeć. Nie mam. - usłyszałam z kuchni. „Cudownie". Zawinęłam szyję chustą.

Stałam na przystanku i zaciągałam się papierosem rozmyślając o tym w jaki sposób mam być na tyle silna, żeby udawać przed Sandrą, że nic się nie wydarzyło w Warszawie...

-Dzień dobry Pani. - usłyszałam za plecami. „Cholera."

-San!- odwróciłam się i przytuliłam przyjaciółkę.

-Nie miałaś przypadkiem spać u Klaudii? - zapytała podejrzliwym tonem.

-Spałam ale zapomniałam rzeczy do szkoły więc musiałam wstać wcześniej i wrócić do domu. - teatralnie przewróciłam oczami. Sandra przeskakiwała wzrokiem od jednego mojego oka do drugiego.

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz