Monika
"To jej przedmiot kocham, nie ją samą." Z całej tej rozmowy w mojej głowie zostało tylko to jedno zdanie. Czy Laura naprawdę szuka we mnie tylko kogoś, kto zastąpi jej matkę? Robi to nieświadomie? Przez kilkadziesiąt lat swojego życia nie zastanawiałam się nad głębszymi uczuciami drugiego człowieka, co do mojej osoby, jednak moja relacja z uczennicą była całkowicie inna od tego, co znałam i w czym czułam się bezpiecznie. Czy ja czuję się zagrożona?
-Lauro? - Odezwałam się do dziewczyny dopiero, kiedy weszłyśmy na schody. Ewelina została u siebie, a my zmierzałymy do mojej sali.
-Przepraszam, że postawiłam Panią w takiej beznadziejnej sytuacji. Kolejny raz... - Jej wzrok błądził wszędzie indziej, byleby tylko nie spojrzeć mi w oczy.
-Spójrz na mnie. - Wyciągnęłam dłoń i złapałam jej brodę, zmuszając do spojrzenia mi w oczy. Faktycznie było jej przykro. - Nie mamy zbyt wiele czasu na wyjaśnienia, ale powiedz mi tylko czy to, co mówiłaś o zastąpieniu swojej matki to prawda? - Nie mam pojęcia dlaczego, ale bałam się tego, co mogę usłyszeć.
-Tak. - Poczułam się, jakby ktoś uderzył mnie w twarz. - Ale... - Wzięła głęboki wdech.
-Ale...? - Ponagliłam ją zniecierpliwiona.
-To chyba zbyt skomplikowane, żeby wyjaśniać to tak na szybko. - Uśmiechnęła się delikatnie.
-Może pozbieraj wszystkie swoje rozległe myśli i streść je w jednym zdaniu? - Przestąpiłam z nogi na nogę.
-To nie jest takie oczywiste, żebym mogła zrobić to już teraz. Nie, nie traktuję Pani jak matkę, jeśli o to chodzi. - Zmarszczyła brwi wyczuwając chyba dlaczego tak bardzo zależy mi na jej odpowiedzi. Sama nie wiedziałam dlaczego tak mi zależy. - Dlaczego to takie ważne? - Ułożyła usta w ten swój przepiękny uśmiech ukazujący dołeczek w policzku.
-Nie powiedziałam, że jest ważne. - Minęłam ją i ruszyłam w górę po schodach. Laura zatrzymała mnie jednak, łapiąc za rękę.
-Czyżby...? - Zmrużyła oczy. "Kurwa!" Osiemnastoletnia dziewczyna przejmuje nade mną emocjonalną przewagę. Poczułam się źle z tym, co powiedziała. Byłam zawiedziona? Nawet nie mam pojęcia, jak ubrać to w słowa. Jej zakochanie się było i nadal jest dla mnie problemem, jednak biorąc na szalę to i fakt, że jej uczucia mogłyby być spowodowane zwyczajną potrzebą dziecka, a ja miałabym być w tej relacji jakąś pieprzoną, chwilową plasteliną, która zalepi jej dziurki to nie chcę tak.
-To, że Twoja wychowawczyni nie wyciągnie z Twojego zachowania żadnych konsekwencji nie znaczy, że ja tego nie zrobię. - Zmieniłam temat.
-Domyślam się... - Ponownie się uśmiechnęła.
-Nie wiem czy będziesz miała powód do radości z tego powodu. - Zbliżyłam się do jej ucha szepcząc. - Zdradziłaś mnie... - Wbiłam paznokcie w jej nadgarstek i mocno zacisnęłam palce. Laura szeroko otworzyła usta, nie wiem czy w zaskoczeniu, czy chciała coś powiedzieć. - Zapraszam do góry. - Odwróciłam się i tym razem uczennica grzecznie poszła za mną. Niesamowita jest jej pewność, że mogłaby być nade mną górą. Jeszcze bardziej niesamowite jest to, że czasami się jej to udaje...
-Laura wyleci ze szkoły? - Zapytał ktoś, kiedy weszłyśmy do klasy.
-Dlaczego miałoby się tak stać? - Uniosłam brwi w zdziwieniu. - Chyba, że wiesz o czymś, o czym ja nie wiem Wiktorio?
-No.. Upiła się w sobotę. - Zmieszała się dziewczyna.
-A to jest przepraszam bardzo Twoja sprawa, bo...? - Podeszłam bliżej jej ławki.
CZYTASZ
Uzależnienie
RomanceDoskonale zdaję sobie sprawę z tego skąd wywodzi się moje ogromne zainteresowanie starszymi kobietami... Psycholodzy od kilku lat uświadamiają mi jaki wpływ na człowieka ma dzieciństwo. Nieczuła matka, rozwód rodziców. Świadomość przyczyn wywodzącyc...