49

1.8K 81 19
                                    


Laura

Dom mojej nauczycielki jest naprawdę bardzo imponujący. Ostatni raz, kiedy tu byłam nie zapamiętałam zbyt wielu szczegółów. Teraz mam więcej czasu, żeby się dokładniej poprzyglądać. 

-Chcesz coś do picia? - Kobieta zapytała z otwartej na salon kuchni. 

-A co Pani proponuje? - Szczerze, jedyną rzeczą, na jaką miałam aktualnie ochotę była właśnie Ona. 

-Lampkę wina? - Zaproponowała.

-Jestem za. - Uśmiechnęłam się w jej kierunku i podeszłam do sporego rozmiaru regału z mnóstwem książek.

-Podoba Ci się? - Polonistka zmaterializowała się tuż za moimi plecami, podając mi szklane naczynie wypełnione czerwonym płynem. Jej obecność, tuż przy moim ciele sprawiła, iż w podbrzuszu poczułam trzepot skrzydeł sporej ilości motyli. Byłam tak onieśmielona zaistniałą sytuacją, że ledwo nabierałam powietrza. Niby nic się jeszcze nie wydarzyło, ale świadomość, że jestem z nią całkiem sama bardzo wpływała na moją wyobraźnie. Wiedziałam też do czego nauczycielka jest zdolna nawet wtedy, kiedy ktoś mógłby nas przyłapać. Nie wiedziałam, czego mogłabym się po niej spodziewać w odmiennej sytuacji.

-Bardzo mi się podoba. - Nie byłam w stanie skupić się na tytułach idealnie ułożonych książek, pogrążona we własnych myślach. Jedyne co mi pozostało, to odczuwanie. Pochłanianie pięknej chwili.

-Wszystko w porządku? - Pani Niss złapała moje ramię i odwróciła mnie przodem do siebie.

-Dlaczego miałoby nie być w porządku? - Odważyłam się, żeby spojrzeć w jej cudne, ciemnoniebieskie oczy. Zazwyczaj mają barwę zbliżoną do oceanu, teraz były jak niebo w letnią, bezchmurną noc.

-Jesteś taka... - Zastanowiła się chwilę przygryzając przy tym dolną wargę. - Onieśmielona, speszona, zawstydzona? - Dodała przymykając delikatnie powieki.

-Nie prawda. - Uśmiechnęłam się nieśmiało.

-Ależ owszem. - Uniosła dłoń i przejechała kciukiem po moim policzku i żuchwie, by zaraz subtelnie dotknąć moich ust. Skupiła na nich całą swoją uwagę. - O czym myślisz?

-O niczym. - Spuściłam głowę wpatrując się w trzymaną w dłoniach lamkę z winem.

-Potrafisz nie myśleć o niczym? - Po całym pomieszczeniu rozniósł się cudowny śmiech polonistki. - Nieprawdopodobne. 

-Dlaczego nieprawdopodobne? - Zmarszczyłam brwi ukradkiem zerkając na jej twarz. 

-Bo odkąd Cię poznałam, bujasz gdzieś w nierzeczywistości. Zwłaszcza na moich zajęciach. - Dodała. - Co wtedy zajmuje Twoje myśli Lauro? - Zbliżyła się na tyle, że jej ciepły oddech pachnący winogronem subtelnie rozpłynął się po mojej twarzy.  Wzięłam głęboki wdech.

-Nie wiem. - Tylko tyle było w stanie wypłynąć z moich ust. "Lari, kurwa, przestań zachowywać się jak zawstydzony dzieciak." Moja odwaga w tamtym momencie została gdzieś za drzwiami.

-Nie wiesz? - Uniosła jedną brew i powtórzyła za mną, przeciągając powoli każdą sylabę. Tak jakby literki słów delikatnie muskały jej podniebienie. Ułożyła dłoń na mojej talii, tym samym jeszcze bardziej zbliżając nas do siebie. Głośno przełknęłam ślinę. Przecież jej pragnę, tu i teraz. Dlaczego moje ciało ze mną nie współpracuje? Czułam się jakby moja głowa desperacko wysyłała impulsy do moich rąk, nóg, ust, ale te za cholerę nie odpowiadały.

UzależnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz