MonikaCały dzień chodziłam bez ani jednej emocji na twarzy. Powiedziałam Laurze... Zanim zdążyłam dowiedzieć się co myśli o mnie uczennica, Ewelina przerwała naszą rozmowę. Chociaż w sumie rozmową nie można było tego nazwać. Chciałam jak najbardziej odsunąć ją od siebie, nie zastanawiałam się nad tym co mówię, chciałam zostać sama, ale dziewczyna nie dawała za wygraną. Do tej pory moje „nie" znaczyło „nie" i nikt nie próbował brnąc tak, jak zrobiła to dziś Laura. To kolejne nowe doświadczenie w moim życiu, jak wiele innych rzeczy z nią związanych. Znów powiedziała do mnie na Ty. Mała bezczelna... Jest dokładnie taka, jaka ja byłam w jej wieku. Doskonale wie co i w jaki sposób zrobić, żeby osiągnąć swój cel. Nie wiem czy świadomie, czy nieświadomie, ale całkiem dobrze jej to wychodzi. Oczywiście nie chciałam, żeby wiedziała o Ninie. Uczennica doprowadziła mnie na skraj moich własnych emocji. Zdaję sobie sprawę z tego, że mogłam zranić ją słowami, jednak ta, jakby właśnie do tego dążyła. Napełniała mnie jak balonik aż ten nie wytrzymał i pękł. Po moim wyznaniu chciałam się w nią wtulić jak mała dziewczynka. To potrzeba, której wcześniej nie doświadczyłam w kierunku do żadnej osoby. Paradoks... Ja, dominująca w każdym aspekcie, dojrzała, zrównoważona, pozbawiona skrupułów, rozsypuje się przed osiemnastolatką...
-Pani Niss, przepraszam... - Stałam i oglądałam ekspozycje w Muzeum II Wojny Światowej, kiedy koło mnie zmaterializował się Marek.
-Zejdź mi z oczu. - Odpowiedziałam krótko nawet na niego nie patrząc.
-Chcę tylko wytłumaczyć, że chciałem klepnąć Wikę, ale się odsunęła i Pani dostała przez przypadek... - Wymamrotał.
-Nie obchodzi mnie co chciałeś. Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać ani przebywać w Twoim towarzystwie. - W końcu spojrzałam na chłopaka. Stał ze spuszczoną głową.
-Ale wybaczy mi Pani? Naprawdę szczerze i prosto z serca przepraszam... - Wziął głęboki oddech. - Przysięgam, że to była pomyłka. Za bardzo Panią szanuję, żeby wpaść na coś tak popierdolonego i debilnego.
-Hamuj się. - Zmarszczyłam brwi. - Nie obchodzi mnie co zamierzałeś. Mówiłam już, że nie jestem Waszą koleżanką, żeby prowadzić ze mną luźne rozmowy, po drugie nie wiem kto Wam dał przyzwolenie do zarywania do mnie, po trzecie tak jak powiedziała Wasza wychowawczyni - z Twojego dzisiejszego zachowania zostaną wyciągnięte konsekwencje. Więcej nie mam Ci do powiedzenia.
-Ciekawe co dyrektor powie na to, że uderzyła Pani ucznia w twarz. - Podniósł głowę.
-Posłuchaj gówniarzu... Masz trzy sekundy, żeby zejść mi z oczu, albo Twoi rodzice będą zmuszeni odebrać Cię z wycieczki i z hukiem wylecisz ze szkoły. - Złapałam go za ramiona i zacisnęłam na nich dłonie. - Jeden Twój ruch, a zniszczę Cię, rozumiesz? - Wypowiadałam każdą sylabę bardzo powoli i dokładnie, mrożąc go spojrzeniem najbardziej, jak potrafiłam. - Lepiej do końca pobytu schodź mi z drogi, bo nie ręczę za siebie. Jeśli myślałeś, że zainteresuję się takim zerem jak Ty, to byłeś w ogromnym błędzie. Otaczają mnie sami wykształceni ludzie, na poziomie. Nie spojrzałabym nawet na osobę, której ewolucja mózgu zatrzymała się na etapie kołyski. Moje rybki w akwarium są bardziej elokwentne od Ciebie i Twojego kolegi. Muszę rozwalić zamek z piasku, który zbudowałeś i uważałeś, że jest piękny. Tak właśnie Cię postrzegam. Jako dzieciaka, który potrzebuje jeszcze butli z mlekiem oglądając wieczorynkę. Nawet gdybyś był w zbliżonym wieku do mojego, nie miałabym ani ułamka myśli o tym, żeby zmieniać Ci zasrane pieluchy. - Nadal zaciskałam dłonie na jego bicepsach, przechyliłam głowę i przygryzłam usta. - Chciałbyś mnie zerżnąć, tak? - Uśmiechnęłam się i oblizałam usta. - O tym marzysz? - Patrzył przerażony w moje oczy, które nie wyrażały ani jednej emocji. - Dam Ci radę. Jeśli chcesz, żeby Twój nieopierzony pisklaczek wyfrunął w końcu z gniazdka, naucz się używać mózgu. - Puściłam go i odeszłam zwiedzać dalej. Wiedziałam, że nie powtórzy ani słowa z tego, co właśnie powiedziałam. Nawet jeśli, nikt mu w to nie uwierzy.
CZYTASZ
Uzależnienie
RomanceDoskonale zdaję sobie sprawę z tego skąd wywodzi się moje ogromne zainteresowanie starszymi kobietami... Psycholodzy od kilku lat uświadamiają mi jaki wpływ na człowieka ma dzieciństwo. Nieczuła matka, rozwód rodziców. Świadomość przyczyn wywodzącyc...