18

2K 55 4
                                    

Wstałam i podeszłam do chłopaka. Zdążyłam zauważyć jak zerka na mnie z konsternacją, zanim się pochyliłam i lekko przytuliłam. Czekałam na jakiś gest z jego strony. W końcu chłopak przywarł do mnie swoim ciałem. Trwało to dłuższą chwilę, dopóki nie zdrętwiały mi ręce. Nie była to do końca wygodna poza. Chłopak wyczuł to i puścił mnie. 

Odsunęłam się i zdobyłam się na odwagę spojrzeć na Rafe'a. Jego twarz pokazywała kilka emocji. Jego niby groźny wzrok stał się słaby, lekko zaszklone oczy. Chłopak okazywał smutek, poczucie winy i zmieszanie. Chyba nie spodziewał się, że tak zrobię. Cóż, ja też. 

Usiadłam z powrotem na krzesło ogrodowe. Siedzieliśmy tak w ciszy. Chyba oboje jej potrzebowaliśmy. Zaczęłam rozmyślać, co będzie dalej. Wrócimy do tego co było i będziemy udawać, że to nigdy nie miało miejsca? Czy coś się zmieni? 

- Chcę się zmienić. - wypalił nagle chłopak. Spojrzał w moją stronę. Uśmiechnęłam się lekko. Wydaję mi się, że to dobry start. Jedna rzecz nie dawała mi spokoju.

- Tata pozwolił Ci z powrotem tu mieszkać? - zapytałam. 

- Tak, powiedział, że to ostatnia szansa jaką mi daję. - powiedział. Wiedziałam, że nie mówi mi do końca całej tej historii, ale uznałam, że nie będę naciskać. W końcu to nie moja sprawa. 

Posiedzieliśmy jeszcze chwilę, aż w końcu nie uznałam, że muszę już wracać. Chłopak odprowadził mnie do drzwi mojego domu. 

- To na razie. - powiedział i podrapał się po głowie. Był lekko zmieszany. 

- Do zobaczenia, Rafe. - odpowiedziałam i otworzyłam drzwi, które były otwarte. To znaczy, że ktoś jest w środku. 

Ściągnęłam buty i miałam zamiar udać się do pokoju. Ten dzień był pełen emocji. Nagle za nadgarstek złapała mnie moja mama. 

- Czemu tak późno? - zapytała, puszczając moją dłoń. W sumie, nie do końca wiem która jest godzina. 

- Powiedzmy, że straciłam rachubę czasu. - zaśmiałam się. Mam dosyć dobry humor. Wiadomo, czym spowodowany.

- Czemu Rafe Cameron odprowadził cię pod nasz dom? - zapytała. Mi zrzedła mina. - Spotykacie się?

- Nie! - od razu zaprzeczyłam. - Nie spotykamy się. Przecież wiesz, że się nie nawidzimy. Spotkałam go przez przypadek, wracając z parku i koniecznie chciał mnie odprowadzić. To tyle. 

Skłamałam. Nie wydaję mi się, że po dzisiejszym wieczorze, nadal pałamy do siebie nienawiścią. Ale moja mama nie musi tego wiedzieć. 

- To dobrze. Słyszałam, że Ward wyrzucił go z domu, bo wiesz, wciągał jakieś substancję. - miałam ochotę przewrócić oczami. Oczywiście, że nie powie tego słowa na głos. Powstrzymałam się od jakiegokolwiek komentarza, więc po prostu kiwnęłam głową. - Ale nie wiesz tego ode mnie! 

Powiedziałam mamie, że jestem zmęczona, więc skończyła swój monolog, a ja udałam się do swojego pokoju. Odświeżyłam się i przebrałam w piżamę. Podłączyłam telefon do ładowarki i miałam się kłaść spać, ale dostałam wiadomość. 

Od Nieznany

dzięki za dzisiaj

nie wiem co by było bez ciebie

Domyśliłam się, że to Rafe.

Do Rafe

nie ma sprawy

aż tak dużo nie zrobiłam

Chwilę nie dostawałam powiadomienia, ale w końcu przyszło.

Od Rafe 

dla mnie to znaczyło dużo

dobranoc, daisy 

Do Rafe

dobranoc, rafe

Odłożyłam telefon z powrotem na półkę i obróciłam się na drugi bok, zasypiając natychmiastowo. 



Friends don't look at friends that way ~ Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz