37

1.2K 38 7
                                    

Mój sen został przerwany przez dzwoniący telefon. Przycisnęłam poduszkę do głowy, ignorując wydzwaniający telefon. Po wiadomości, że musimy się przeprowadzić, jedyne na co miałam ochotę, to sen. Ktoś jednak miał inny plan. 

Westchnęłam i sięgnęłam po komórkę. Nie patrząc nawet na wyświetlacz, odebrałam połączenie i usłyszałam po drugiej stronie telefonu :

- Daisy, wreszcie odebrałaś! - usłyszałam szlochającą Sarah. Słysząc roztrzęsioną blondynkę natychmiast się wybudziłam i usiadłam po turecku na łóżku.

- Sarah, co się stało? - spytałam zaniepokojona. Blondynka wzięła głęboki wdech. 

- Rafe miał wypadek. - wydusiła z siebie i znowu zaczęła głośno płakać. Mnie natomiast sparaliżowało. - Wsiadł pod wpływem za kierownicę i zderzył się z jakimś innym kierowcom. Tamtemu nic poważniejszego się nie stało, ale Rafe'a operują. Nie wiadomo, czy z tego wyjdzie. 

Poczułam ból w klatce piersiowej. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Nie umiałam wziąć oddechu. Łzy zaczęły mi niekontrolowanie lecieć z oczu. Słyszałam tylko jakby przez mgłę pytającą Sarah, czy nadal tam jestem. Rozłączyłam się i jak w amoku wstałam, przez co zrobiło mi się niedobrze i pojawiły mi się mroczki przed oczami. Zdusiłam to uczucie i zignorowałam dzwoniący telefon. Szybkim krokiem ruszyłam do pokoju Conora. Jest jedyną osobą, która może mnie teraz zawieźć do szpitala.

Otworzyłam drzwi bez pukania i szarpnęłam Conora za ramię.

- Conor. - powiedziałam jak najgłośniej mogłam, co było ciężkie, bo mój głos strasznie piszczał. Chłopak jednak zaczął się przebudzać. Przeklął cicho po nosem i odwróciłem się w moją stronę. Przez święcący księżyc zobaczył moją zapłakaną twarz i otworzył szerzej oczy. - Musisz mnie zawieźć do szpitala. 

- Co się stało? Coś cię boli? - wstał z łóżka i złapał mnie za ramię. Zaprzeczyłam, machając głową. Otrząsnęłam się i starałam się trochę uspokoić. - Mów, o co chodzi?

- Rafe miał wypadek. - zacisnęłam usta w linię i spuściłam głowę. Nie obchodziło mnie o czym pomyśli sobie teraz Conor, ważne żeby mnie zawiózł do szpitala. Chłopak miał zdezorientowaną minę. - Sarah do mnie dzwoniła. Nie wiadomo, czy przeżyje. 

Chłopak przełknął głośno ślinę i przetarł twarz dłońmi.

- Dobra, idź na dół, tylko nie budź rodziców. Przebiorę się szybko i jedziemy. - kiwnęłam głową, po czym wyszłam jak najciszej z pokoju i zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i stanęłam obok samochodu Conora. 

Nadal nie mogę w to uwierzyć. Najważniejsza dla mnie osoba leży teraz na stole operacyjnym i walczy o życie. Przynajmniej była najważniejsza do wczorajszego wieczoru. Ale to się teraz nie liczy. Obchodzi mnie tylko to, żeby przeżył. 

Po chwili obok mnie znalazł się Conor i wsiadł do auta. Zrobiłam to samo i chłopak zapalił silnik. Cofnął do tyłu i wyjechał z bramy, jadąc do jedynego znajdującego się w Outer Banks szpitala. Oparłam głowę o szybę, czując napływające łzy. Przymknęłam oczy, ale usłyszałam głos Conora :

- Czemu Sarah akurat do ciebie zadzwoniła, że Rafe miał wypadek? - zapytał, patrząc na drogę. Westchnęłam. Czy to jest odpowiedni moment, żeby powiedzieć mu prawdę? Zawahałam się. Conor obdarował mnie spojrzeniem litości. - Tylko nie pieprz głupot, że nie wiesz.

- Spotykam się z Rafem od jakiegoś czasu. - powiedziałam na jednym wdechu, jeszcze bardziej wciskając się w fotel. Conor zacisnął ręce na kierownicy. Spojrzałam tępo przed siebie. Okłamałam go wcześniej, ale tylko, żeby uszanować prośbę Rafe'a. Jednak po wczorajszym wieczorze sprawy uległy zmianie. 

- Mówiłem ci, że nie jest to chłopak dla ciebie, Daisy. - przewróciłam oczami. - On jest uzależniony, wiesz o tym? 

- Wiem. - przyznałam. Nie miałam siły już zaprzeczać. Wczorajszy wieczór dokładnie mi to udowodnił. Przełknęłam głośno ślinę.

- Kochasz go? - zapytał nagle. Westchnęłam. 

- Tak. - szepnęłam, ledwo słyszącą. Rafe zranił mnie jak cholera, ale mimo to, nadal go kocham. Nie wiem, czy będę potrafiła spojrzeć na niego tak samo, ale moje uczucia wobec niego nie wygasły. 

- Jesteśmy. - powiedział Conor po chwili i wyszedł z auta. Zrobiłam to samo i jak najszybszym krokiem udałam się do białego budynku. 

Boże, daj mi siły. 

Rozdział wrzuciłam w poniedziałek, bo pomieszały mi się dni tygodni😄

Friends don't look at friends that way ~ Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz