Rozdział 13 Wizja

13 3 0
                                    

Biegłam długim czarnym korytarzem. Ze zmęczenia odpadały mi nogi, ale nie mogłam się poddać. Goniła mnie bestia,
gotowa mnie rozszarpać na kawałki.

Nie miałam pojęcia gdzie byłam i jak znalazłam się w takie sytuacji.

Nagle potknęłam się. Uderzyłam kolanami podłoża.

Wypuściłam płytki oddech. Zebrałam się w sobie i wstałam.

Miałam dość. Byłam przerażona, nogi odmawiały posłuszeństwa i było mi lodowato.

Usłyszałam okropne, długie rycie bestii. Przyspieszyła.

To był mój koniec.

Za chwilę miałam umrzeć i nikt ni by nie pomógł. Byłam zdana na siebie.

Upadłam i ostanie co zobaczyłam to cieniutkie szparki oczu, które były obsydianowe. Osłoniłam twarz rękoma i czekałam
na atak.

Przerażenie odebrało mi głos.

Nagle ziemia się zapadła i poleciałam w dół.

Krzyknęłam.

Walnęłam mocno plecami w podłoże i wszystko się zamgliło i to zobaczyłam…

Nasza czwórka szła przez las. Zobaczyłam czekoladowe oczy. Skrzydła jak u demonów palące się w ogniu. Nasze zdjęcie
oprawione zbryzgane krwią. Wielką gotycko budowlę stojącą na pustkowiu, a na niebie pełnia. Cienie postaci pośród trupów i
krwi. Sztylet wbity w serce. Kolejna wizja przedstawiała dwie dziewczyny trzymające się za ręce i stojące w lesie, a na niebie pioruny. Ostatnie co zobaczyłam to kłęby ognia i w śród nich unoszącą się postać.

Nagle otworzyłam oczy i oślepiło mnie światło.

-Wszystko dobrze? -usłyszałam głos Iris

Uniosłam się na łokciach i ją zobaczyłam.

Siedziała obok ze zmartwioną miną. Ubrana w białą piżamę w różowe kwiatki, a na głowie miała maskę nocną.

-Co ja tu do cholery robię?

-Więc, zobaczyłam tą wizję co ci pokazałam i pomyślałam, żeby ci ją pokazać-przerwała i na mnie spojrzała- Ten tunel co
na początku widziałaś, to nie ta wizja. Stworzył się bo myślałam o nie miłych rzeczach i przeszło to na ciebie. Nie chcący.
Teraz jesteś w mojej głowie jakby. W moim śnie.-zaczęła się plątać

-Aha-potrzebowałam chwili, by to przetrawić

-Nie wiedziałam, że masz wizje.

Spojrzała na mnie.

-No, ja też. To moja pierwsza.

-Ale to wszystko się wydarzy czy co?

- Wolałabym, żeby nie, ale mam przeczucie. To się wydarzy szybciej niż myślimy i może się zakończyć nie tak jak chcemy.
Boję się tego, ale nie mamy wyboru.

W jej oczach widziałam strach.

To było do cholery dziwne.

Wizje? Przepowiednie?

Tego jeszcze nie słyszałam.

I czemu pierwsza tak, rzecz nie mogła by być miła? Czemu to wyglądało jak nasza śmierć?

-Kiedy im o tym powiemy?

Nie wyglądała na zachwyconą perspektywą powiedzenia dziewczyną. Wiedziałam jak zareagują.

Danika będzie chciała to zmienić i w skutku jeszcze bardziej się zamknie. Evie zrobiła by w pierwszym odruchu jakąś
nielogiczną i całkiem nie potrzebną rzecz, która tylko by przyniosła kłopoty.

-Jutro po lekcjach. Muszę to przemyśleć, jak to powiedzieć.

Kiwnęłam głową i westchnęłam.

-Jeszcze tak niedawno był spokój.

-Nie Laila, my nigdy od tego wypadku nie mamy spokoju. Nigdy nam nie był pisany. Wiesz o tym dobrze. To jest ta cena,
którą płacimy za życie.

Miała rację.

-Damy radę.

-Jak zawsze razem. Tylko mam nadzieję, że nie przypłacimy tego życiem.

-Aż takie masz przeczucie.

Spojrzała mi w oczy i wiedziałam, że nie chcę znać odpowiedzi.

-Czuję, że zapowiada się coś złego i starego. O wielkiej potędze, coś czego jeszcze nigdy nie spotkałyśmy i obawiam się, że
same możemy nie dać rady.

-To kto niby ma nam pomóc? Nikt nie ma mocy.

-Wiem, ale ten ktoś lub coś będzie ją miał, miała.

Kiwnęłam głową.

Wydawało się to totalnie abstrakcyjne.

Stwory, potwory, moce, wizje.

Nie wiedziałam co o tym myśleć, czuć.

W końcu kto niby miałby moce lub umiejętności równe nam. Nastolatką, które trzy lata temu powinny zginać, a dostały
życie i moce, których nie umieją kontrolować. Moce zdolne zabić, torturować jak i przynieść ochronę i siłę.

-Może do tej rozmowy przyda się alkohol?

-Mi już teraz się przyda, bo wariuję.

Uśmiechnęłam się.

-Może jakiś wykombinujemy.

-W śnie, nie da się.

-Ale to twój sen.

Zamknęła oczy i spróbowała.

-Nie da się przywołać ani alkoholu, ani jedzenia lub picia.

-Do bani.

-Jak tak bardzo chcesz, to jutro na rozmowę z nimi poproszę Ambar o skombinowanie.

-Ma osiemnaście lat, skąd miała by mieć go?

-Nie doceniasz jej. Ona ma kontakty u każdego.

-Powinnam się chyba przyzwyczaić.

-Zdecydowanie.

Stella: Ognista GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz