Rozdział 31 Wariactwo

13 3 0
                                    

Siedziałam na trawie i moczyłam nogi w strumieniu.

Dzień był piękny.

Wczoraj skończyłam robić prezentacje z Zaynem. Wciąż mnie zastanawiało o czym oni gadali. Może przesadzałam, ale to było cholernie dziwne gdyby mówili o prawdziwych rzeczach. Choć po ich dwójce można było się spodziewać wszystkiego.
Byli swoimi dosłownym przeciwieństwami, więc gdyby się lubili byli by idealnym duetem.

Chmury zaczęły zasłaniać słońce, ale chyba nie zanosiło się na deszcz.

Poprawiłam okulary przeciwsłoneczne na nosie. Byłam ubrana w białą sukienkę na ramiączkach, a na nogach miałam
sandały. Włosy były rozpuszczone i od czasu do czasu podwiewały na wietrze. Była taka letnia pogoda.

Wzięłam książkę i zaczęłam czytać. Pochłonęło mnie to całkowicie i nawet nie zauważyłam, kiedy chmury pociemniały.

Kiedy kończyłam kolejny rozdział poczułam krople wody na nosie.

Spojrzałam na niebo, na którym znajdowały się ciemne burzowe chmury, a po chwili lunął deszcz.

Od razu schowałam książkę do torebki i ruszyłam do szkoły.

Z każdą chwilą coraz bardziej padało.

Nagle, kiedy byłam w połowie drogi usłyszałam jakieś głosy i krzyki. Wydawało mi się, że kojarzę te głosy.

Nie wiedzieć czemu intuicja podpowiadała mi, że musze to sprawdzić.

Byle bym tego nie żałowała.

Pobiegłam za głosami, a niebo przeszył kolejny piorun.

Cudownie.

Było wracać do akademika, a nie iść za jakimiś głosami.

Co ja w ogóle myślałam?

W pewnym momencie zaczęłam przedzierać się przez chaszcze.

Wtedy powinnam zawrócić, ale tego nie zrobiłam.

Nagle poczułam ból w nodze.

Spojrzałam na nią.

Gałąź rozcięła mi skórę. Rana była płytka i niedługa. Zaczęła ciec mi krew.

Super.

To jakiś pech?

Ruszyłam dalej.

Poczułam mrowienie.

Wiedziałam już w tedy kogo zobaczę.

Po chwili wyszłam na polanę, na której stały dwie osoby.

-Co tu do cholery się dzieje?!

Stella: Ognista GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz