-O matko! Jak ja nienawidzę budowy komórkowej- powiedziała Evie
Było po lekcjach i teraz razem siedziałyśmy w salonie ucząc się.
Evelyn siedziała na dywanie i patrzyła nienawistnie na stolik, na którym leżała książka od biologii. Iris siedziała obok mnie
na kanapie szkicując, a Danika usiadła na pufie z telefonem.-To się tego nie ucz-odparła ciemno włosa
-Muszę, jeśli chce zostać lekarzem. Wiedziała być gdybyś całe dnie nie spędzała na telefonie. -warknęła
-Zerknęłam raz na komórkę i już wymyślasz, że siedzę całe dnie. A nawet jakby to mam prawo robić co chcę, nie jesteś moimi rodzicami.
-Odezwała się ta co wszytki krytykuje.
-Ta, na pewno-Danika wstała
-Dziewczyny-jęknęłam
-Zajmij się swoim życiem, ah zapomniałam. Nie masz swojego, bo cały czas wtryniasz nos w innych. -powiedziała Danika
Zaczęła iść do pokoju.
-No i patrzcie, już ucieka ze strachu-powiedziała pogardliwie Evie
-To ty jesteś tchórzem. Wszystkich leczysz i dzięki temu udajesz aniołka.
-Dalej sobie tak wmawiaj idiotko.
-Dziewczyny, przestańcie-powiedziała Iris
-To księżniczka zaczęła.
-Teraz to ty przegięłaś- Evie wstała
-Evelyn! Idiotko użyłaś na mnie mocy.
-Nie!
Nagle niewidzialna siła popchnęła Evie.
-Poczułam-powiedziała dobitnie Danika
-Przestańcie! -wrzasnęłam
Nagle wszystko wydarzyło się szybko.
Danikę przeszył prąd. W tym samym momencie stanęłam obok Evie i moc uderzyła mnie.
Pociągnęło mnie coś do tyły i wleciałam z głośnym hukiem na ścianę.
Danika krzyknęła.
Upadłam na ziemię.
Evie i Iris krzyknęły z przerażenia i do mnie podbiegły. Poczułam przeszywający ból w plecach.
Leżałam przez chwilę na plecach nie ruszając się.
-Laila-powiedziała przerażona Evie
Podniosłam się i jęknęłam.
Obok mnie były Iris i Evie, a dalej stała Danika.
-Przepraszam, to miało być na nią-powiedziała i wybiegła.
-Danika! – chciałam wstać, ale dziewczyny mi nie pozwoliły-Później, muszę iść.
-Ale...-zaczęła Evie
-Później.
Puściły mnie i od razu pobiegłam za Daniką.
Było tylko jedne miejsce, do którego mogła się udać.
Wiedziałam jak w takich sytuacjach działała. Uciekała by się ukryć, zawsze...
Dobiegłam do końca korytarza. Po prawej znajdowały się stare drzwi prowadzące na dach.
Weszłam przez nie i zaczęłam wchodzić po schodach, które były kręte. Na samej górze znajdowała się klapa, przez którą się
wychodziło.Widok z dachu był przepiękny. Widać było las osaczający szkołę i teraz piękny zachód słońca. Danika patrzyła na las i do
niej podeszłam.-Wszystko w porządku?
-Nie powinno cię tu być-w jej głosie słychać było ból
-Nie. Powinnam tu przyjść. Jesteś moją przyjaciółką i wiem, że nie zrobiłaś tego celowo. Nigdy być mnie nie zraniła.
-Mylisz się. Jestem potworem.
-Danika, nie zmam cię od kilku minut i jestem na miliard procent przekonana, że nigdy nie byłaś i nie będziesz potworem.
Zdenerwowałaś się, każdemu się zdarza. To normalne.-Masz racje, normalne jest rzucanie przyjaciółmi o ścianę!
-My jesteśmy inne.
Odwróciła się.
-Właśnie, inne! Nie chcę taka być! To jest przekleństwo i zawsze nim było! Po co w tedy przeżyłyśmy?! Jak i tak cierpimy... -zobaczyłam łzy w jej oczach
-Danika…-podeszłam i ją przytuliłam, a ona bardziej zaczęła płakać
-Zawsze mogło być gorzej.
-Ta, na pewno.
-Jak mogłabym kogoś spalić. I wiem, że to wy wtedy byście się ode mnie nie odsunęły. Teraz ja też się od ciebie nie odsunę.
-My też-powiedziała Evie, która z Iris stała za nami-Przepraszam, poniosło mnie. Wybaczysz?
-Tak i też przepraszam.
-Jak słodko-powiedziała Iris- Przytulas?
-Tak-roześmiałam się
CZYTASZ
Stella: Ognista Gwiazda
RomanceCztery najlepsze przyjaciółki rozpoczynają swój drugi rok nauki w liceum, który zmieni ich życie po raz drugi na zawsze. Lata temu tragiczny wypadek odmienił i zniszczył wszystko w co wierzyły. Przyjaciółki dzięki niemu zyskały przerażające moce i...