Rozdział 44 Bal

11 3 4
                                    

Około trzy godziny przed balem zebrałyśmy się w naszym pokoju i zaczęłyśmy się przygotowywać. Wszytki potrzebne rzeczy przyniosłyśmy do salonu.

Ambar siedział przed Iris i zaczynała ją malować.

-Tylko delikatny. Dobrze? -powiedziała Iris

-Jasne. Będziesz wyglądać cudnie.

Danika siedziała obok, a Evie układała jej włosy.

-Ślicznie-powiedziałam, gdy fryzura Daniki była gotowa.

-Dzięki.

Kiedy była prawie osiemnasta robiłam ostatnie poprawki.

-Laila! Pośpiesz się! -powiedziała Evie

-Idę.

Wyszłam z pokoju i podeszłam do dziewczyn.

-Ślicznie wyglądasz.

-Dzięki Evie.

Uśmiechnęła się szeroko.

Byłam ubrana w sukienkę do ziemi z dekoltem w serce bez rękawów. Miała wcięcie w tali, była rozkloszowana i w kolorze jasnego turkusu. Cała wyglądała jak posypana brokatem. Na nogach miałam białe szpilki i złotą biżuterię. Włosy tworzyły większe loki niż zazwyczaj i kilka kosmyków upięłam u góry.

Evie miała na sobie szmaragdową sukienkę z dekoltem hiszpańskim. Sięgała do ziemi, a w pasie była przewiązana czarną wstążką. Szpilki były zielone, a na rękach miała obsydianowe, koronkowe rękawiczki do łokci. Na szyi znajdowała się czarna aksamitkę. Włosy upięła u góry tak by kilka kręconych pasemek wystawało.

Daniki suknia była cała czarna bez ramiączek z okrągłym dekoltem. Sukienka z przodu sięgała nad kolana, a z tyłu do kostek. Na nogach miała martensy na obcasie, wiązane do kolan. Rękawiczki były z siateczki czarnej. Włosy były głównie rozpuszczone tylko z jednej strony podpięła wsuwkami.

Ambar na te okazję przefarbowała włosy. U góry były ogniste, a później przechodziły w jasny róż. Sukienka była na ramiączkach, tiulowa w kolorze jasnego różu. Na nogach miała czerwone szpilki, a jej usta miały ten sam kolor. U góry spięła włosy w koczek, a z dołu rozpuściła i pokręciła.

Iris suknia była perłowa, ołówkowa do połowy ud. Dekolt był w serek, a ramiączka wiązały się na szyi. Na nogach miała białe szpilki. Na szyi znajdował się srebrny naszyjnik, a opaska była z małych białych kuleczek.

-Teraz zdjęcie-powiedziała Evie

Po zrobieniu zdjęcia zeszłyśmy na stołówkę. Idąc tam widziałam innych uczniów ubranych elegancko. Gdy byłyśmy przy
drzwiach to się zatrzymałyśmy.

-To my z Iris idziemy-powiedziała Ambar i weszły do środka z rękę

-Chciałam wam powiedzieć, że zaprosił mnie Zayne.-powiedziała szybko Evie- Sorry, że tak późno mówię, ale miała być
niespodzianka.

-Co?!

O matko!

-Bonjour panie-usłyszałam głos za plecami.

Zayne podszedł do nas. Był ubrany w czarny garnitur z biała koszulą i obsydianowym krawatem.

Evelyn zabłysły oczy.

-Cześć.

-Gotowa? -podał jej ramię.

-Tak-weszli razem do środka

-Myślałam, że jest sama-powiedziałam po chwili, kiedy oszołomienie znikneło

-Też.

-Zostawiła nas.

-Musimy sobie poradzić we dwójkę.

Danika się uśmiechnęła.

-Czy zechcesz pójść ze mną na bal? -zapytałam

-Z wielką chęcią. -odpowiedziała

Roześmiałyśmy się.
.
.
.
Gotowi na imprezę? Jakieś podejrzenia co się może wydarzyć?

Stella: Ognista GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz