Rozdział 38 Poderżnięte gardło

7 3 0
                                    

Następne dni mijały spokojnie na tyle ile się dało.

Samochód odebrałyśmy od mechanika, Evie i Danika ze sobą nie gadały. Próbowałam je z Iris pogodzić, ale się nie udało. Ludzie wciąż szeptali, jak chodziłam korytarzami, ale to ignorowałam.

Od incydentu w bibliotece nie gadałam z Deamonem, a Zaynem tylko razy. W czwartek postanowiłyśmy się przejść po dworze i się dotlenić.

Zgodziłam się tylko dla tego by dowiedzieć się o nim coś więcej, ale się nie udało.

Wciąż nie byłam pewna, czy powinnam im ufać. Z Zaynem było mi łatwiej być złą o tą sytuację z potworem i kłamaniem na temat tego. Za to z Deamonem było trudniej, miałam jakieś do niego zaufanie, które nawet nie wiem, kiedy się pojawiło. Po prostu wiedziałam, że on...

Otworzyłyśmy drzwi i wyszliśmy z budynku.

Evie miała na sobie czerwoną sukienkę i sandały beżowe. Włosy spięła w luźny warkocz.

Iris ubrała zielony T-shirt i białe dżinsy. Na nogach miała jasne trampki, a opaska była biała.

Danika nałożyła czarną koszulę z krótkim rękawem w białe kwiaty i dżinsowe, krótkie spodenki. Na nogach miała martensy, a włosy rozpuściła.

Ja ubrałam butelkowy top i dżinsowe, krótkie spodenki z wysokim stanem. Na nogach miałam białe trampki, a włosy rozpuściłam.

Kiedy przeszłyśmy kawałek drogi usłyszałam głos.

-Iris, Laila, Evie, Danika! Czekajcie!

Odwróciłyśmy się i zobaczyłam biegnącą do nas Ambar.

Jej włosy miały kolor truskawkowego blondu z pasemkami różu. Lekko się falowały i były rozpuszczone. Miała na sobie jasne ogrodniczki, a koszulka pod spodem była jasno różowa. Na nogach miała trampki.

-Fajna fryzura-powiedziała Iris

Uśmiechnęła się szeroko.

-Dzięki, mam dla was informacje.

-Jakie? -zapytała Evie

-Wolicie najpierw złą czy dobrą?

-Złą-powiedziałam

Skrzywiła się.

-Związku z ostatnimi wydarzeniem odwołują wycieczkę.

-Nie-jęknęła Evie

-Za to dobra to, że przed Halloween odbędzie się bal jesienny.

Uśmiechnęłam się.

-To super.

-Wiem i jeszcze jedno. Dyrektorka prosi cię do siebie.

-Czemu?

Wzruszyła ramionami.

-Nie wiem.

-Dzień dobry, miałam przyjść.

-Tak-wskazała mi fotel, a ja usiadłam

Valerie miała na sobie żółtą koszulę i białe spodnie. Na nogach miała beżowe botki, a włosy spięła spinką.

-Herbaty? Kawy?

-Nie, dziękuję. O co chodzi?

-Chciałam cię zapytać, jak się czujesz po ostatnich wydarzeniach?

-Jest lepiej. W tedy to był dla mnie szok.

-Rozumiem, że to trudne.

Kiwnęłam głową.

-A rany się zagoiły?

-Jeszcze nie, ale jest dobrze.

-Cieszę się. Pamiętasz, jak mnie prosiłaś, bym ci powiedziała, jak się dowiem o tych dziewczynach?

-Tak.

-Ta z rudymi włosami to Katie i była wiele razy rażona prądem, kolejna blondynka to Bella. Była podpalana, ma oparzenia drugiego i pierwszego stopnia. Brunetka ma na imię Mary i była podduszona...ostatnia to Betty, która ma prawie wszystkie kości połamane.

O matko!

-Straszne. Wiadomo kto to zrobił?

-Nie, ale szukają.

-Dziękuję, że mi powiedziałaś, a wiadomo jaka była konkretna przyczyna śmierci?

-Każdej poderżnięto gardło.

-Okropne.

Przed oczami miałam znowu ich ciała, były tak realistyczne.

-Wiem.

Wstałam i ruszyłam do wyjścia

-Laila.

-Tak?

-Proszę, uważaj na siebie.

-Będę.

Stella: Ognista GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz