Rozdział 11 Zakupy

14 3 0
                                    

Następny dzień minął spokojnie. Zbyt spokojnie, co było według mnie zbyt normalne. Było to lepsze od latających stworzeń.

Było to dobre.

Iris powiedział, że rozmawiała z Ambar i ustaliły, że spotykamy się w sobotę.

Czułam, że między Iris, a Ambar iskrzy. Danika była tym bardzo nie pocieszona, nie przepadała za nią, zresztą z
wzajemnością. Ja do niej nic nie miałam. Znałyśmy się od dwóch lat i czasami ze sobą rozmawiałyśmy. Bardzo mnie
zaskoczyło, że do nas się przysiadła i chciała się spotkać.

Była bardzo miła i troszkę stuknięta w pozytywny sposób.

Zaprzyjaźnienie się z nią i Zaynem, było jedną z najlepszych rzeczy w tym roku. W końcu małymi krokami zaczęłyśmy się
coraz bardziej otwierać na ludzi. Nawet moja popaprana relacja z Deamonem była dobra, ale bardzo, bardzo dziwna.

Czułam, że ten rok będzie ciekawy

Rozejrzałam się poszkolnym parkingu, na którym stałam z Evie i Daniką czekając przy samochodzie na Iris, która poszła po
Ambar.

Evie miała na sobie zieloną koszulkę na ramiączka z rozcięciem w serek na plecach i krótkie dżinsowe spodnie. Na nogach
miała beżowe botki, a włosy spięła w luźny dobierany warkocz. Miała też okulary przeciw słoneczne i torebkę na ramię.

Danika miała na sobie biały, luźny T-shirt i krótkie dżinsowe spodenki z wysokim stanem. Włosy spięła w ciasny kucyk, a na
nogach miała martensy.

Ja ubrałam niebieską, zwiewna sukienkę do której założyłam beżowe koturny, a włosy rozpuściłam. Tak, jak Evie nałożyłam
okulary przeciw słoneczne.

-Długo jeszcze? – zapytała znużona Danika

-Nie wiem

-Zadzwonię- zaproponowała Evie biorąc telefon i wybierając numer

-Nie zmieni to tego, że się spóźniły.

Po chwili usłyszałyśmy dzwonek telefonu Iris w aucie.

-Super. Co one tam robią?

-Spokojnie Danika. Jak się nie zjawią za chwilę to po nie pójdę- powiedziała Evie- Więc jak wciąż się nudzimy to może Laila
opowie, czy rozmawiała ostatnią ze swoimi chłopakami?

-Nie są moimi chłopakami. Tylko się znamy.

Westchnęła.

-Jeden jest moim znajomym, a drugi dupkiem.

-Od nienawiści do miłości.

-W twoich snach.

-Aż tak straszny nie jest-wtrąciła się Danika

-No nie! Ty też ją popierasz? Zawsze byłaś temu przeciwna, to czemu teraz też nie jesteś?

-Ludzie się zmieniają.

-Nie, na to mnie nie nabierzesz. To w końcu ty zawsze powtarzasz, że każdy jest taki sam i się nie zmienia i bla bla bla...

-Naprawdę tak mówię?

Udała zaskoczenie.

-Uświadomię cię, tak.

-Po prostu bawią mnie te twoje sprzeczki z Evie na ten temat.

-A mnie nie.-mruknęłam

Evie przytuliła Danikę.

-Kochana w końcu popierasz dobrą stronę. Nie wierzyłam, że ten dzień kiedykolwiek nadejdzie.

Stella: Ognista GwiazdaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz