Siedziałam w kawiarni i popijałam cappuccino. Na przeciw mnie siedział Zayne, który pił latte.
Umówiliśmy się na dziś by dokończyć prezentacje.
Blondyn był ubrany w sweter w kolorze brązowym, który idealnie pasował do oczu. Spodnie były dżinsowe, a na nogach białe trampki.
Ja byłam w niebieskim swetrze i białych spodniach. Na nogach miałam czarne botki i nałożyłam biały szal. Włosy zostały rozpuszczone.
Przed nami leżał komputer i książka.
-Co nam zostało?-zapytałam
- Luwr i katedra Notre-Dame.
-To nie dużo. Dziś to ogarniemy.
Uśmiechnęłam się.
-Tak, będzie szybko.
-Od czego zaczynamy? Może katedra?
-Mi pasuje.
-Co mamy napisane?
-Kiedy ją zbudowano i przez kogo. Mamy zdjęcia. Coś o pożarze i architekturze, ale o niej mało.
-To dopiszemy architekturę i ciekawostki.
-Ogarnę architekturę.
Poczułam mrowienie.
Deamon.
-Randeczka?
Odwróciłam się i go zobaczyłam.
W ręku trzymał kawę i patrzył wprost na mnie z zawadiackim uśmiechem.
Jego włosy były zmierzwione. Miał na sobie czarną bluzę z kapturem, dżinsy i białe trampki.
-Co tu robisz?
-Ciebie też miło widzieć Gwiazdeczko. -spojrzał na Zayna-Jak to wasza pierwsza randka, to jakoś bardzo się nie
postarałeś.-To nie randka.
-Nie? Czyli nie będę przeszkadzać, jak się dosiądę.
Chwycił krzesło i usiadł między nami.
-Deamon, co tu robisz?-zapytał Zayne spokojnym tonem, ale wiedziałam, że jest wnerwiony
Czy on musiał mnie tak wnerwiać.
-To co się robi w kawiarni. Myślałem, że jesteś bardziej inteligentny.
-Deamon.
-No co? Wolny kraj, wyrażam swoje zdanie.
-Po wyrażaj swoje zdanie gdzieś indziej, najlepiej kilometry stąd.-warknęłam
-Gwiazdko, ale ja chcę spędzać czas z moimi ukochanymi przyjaciółmi.
Uśmiechnął się z sarkazmem.
Spojrzał się na naszą prezentację.
-I dobrze, że przyszedłem, bo byś tą biedną dziewczynę zanudził na śmierć.
-Nie jestem biedną dziewczyną.-warknęłam
-Informuje cię, że ona jest tu z własnej woli. -powiedział Zayne
Widziałam po nim, że już miał dość Deamona, ale on się świetnie bawił.
-Naprawdę? Czasami chyba zacierasz granice?
-Ja? Chyba mówisz o sobie.
-Co? -wtrąciłam
-Opieprz się Deamon.
-Po moim trupie, a i sam się pieprz. Choć jestem pewny, że dosłownie będziesz sam się pieprzył.
-Uwierz mi, mam większy od ciebie wybór.
Co?
-To i tak ci nie pomoże. Karty zostały wyłożone.
-Mam jeszcze asa.
-On już nic nie zmieni.
Co to było?!
O czym oni do cholery mówili? Jakieś granice, seks i karty. Co to ma do siebie?!
Teraz byłam pewna, że oni nie powinni ze sobą się zadawać.
Miałam takie dziwne wrażenie, że o ni o tym nie mówili, tak naprawdę to miało głębsze dno. Zaszyfrowana rozmowa, ale
czemu teraz? I czemu przy mnie?-Dobra, koniec. Mamy prezentacje do zrobienia-spojrzałam na Zayna-Więc, pa pa. -powiedziałam do Deamona.
-Przykro mi.-zrobił smutną minkę
Przewróciłam oczami.
-Myślałem, że wypijemy razem kawkę i po plotkujemy jak najlepsi przyjaciele.-Deamon zrobił smutną minkę
-Przykro mi, że niszczę twoje genialne plany.
-Cieszę się, że ci się podoba Gwiazdko, ale jak dama mówi, to trzeba iść.-powiedział Deamon i się szarmancko uśmiechnął
-Dokładnie.
Uśmiechnął się diabolicznie.
-Do zobaczenia Gwiazdko.
CZYTASZ
Stella: Ognista Gwiazda
RomanceCztery najlepsze przyjaciółki rozpoczynają swój drugi rok nauki w liceum, który zmieni ich życie po raz drugi na zawsze. Lata temu tragiczny wypadek odmienił i zniszczył wszystko w co wierzyły. Przyjaciółki dzięki niemu zyskały przerażające moce i...