Nieźle wam idą te negocjacje, więc proszę bardzo - wrzucam DWA rozdziały, pierwszy teraz, drugi jutro rano, bo dzisiaj już pewnie nie zdążę. Następne dopiero za około tydzień! I tu już nie negocjuję. Ale potem będą regularne rozdziały 3x w tygodniu 😇
UWAGA - jest to 4ta część serii i niby można czytać osobno, ale dla lepszego zrozumienia fabuły, warto przewertować poprzednie tomy. W tej części, tak samo jak w poprzednich, będzie sporo TW, więc dla osób o słabych nerwach - proszę przygotować kubeczek meliski i rozsiąść się wygodnie :D
Miłego 🖤
_________________________
TAJPAN
Tak to już jest, że zawsze w kościach czuję nadchodzące kłopoty.
– Stary. – Tymek pociągnął mnie za rękaw, gdy akurat unosiłem szklankę z whisky do ust. – Mamy problem.
Nawet nie drgnąłem na te słowa.
Potrzebowałem naprawdę wiele, by coś mogło wyprowadzić mnie z równowagi. Widziałem w życiu okropne gówno i mierzyłem się z nim twarzą w twarz. Niewiele mogło mnie zaskoczyć, a intuicję rozwinąłem na najwyższy z możliwych poziomów. Pewność siebie to podstawa.
– Co zrobiłeś? – spytałem Tymka, przesuwając językiem po zębach.
Skrzywił się lekko.
– Ja nic, ale chyba… chyba powinieneś iść ze mną na zaplecze.
Odłożyłem szklankę na stolik, wstałem i podążyłem leniwym krokiem za Tymkiem. Ramiona trochę mu drżały, bo chłopaka zawsze cechowała ogromna emocjonalność. Po jego bladej twarzy wnioskowałem, że albo ktoś znowu zaginął, albo mamy trupa.
Nie pomyliłem się. Klasyka gatunku.
– Kto to? – spytałem, od razu siląc się też na mocniejszy ton. – Kurwa mać, nie mogli trochę po sobie posprzątać?
Rozrzucone wokół szmaty, którymi ktoś chciał nieudolnie zmyć krew z podłogi. Puste i rozbite butelki po alkoholu, rozmyte ślady podeszw, ale przede wszystkim… te rany. Chryste, ktoś nieudolnie próbował podciąć chłopakowi gardło, jedynie nacinając skórę w kilku miejscach. Krew pokryła więc każdy skrawek szyi oraz białej koszuli i rozbryzgła też na metalowy stolik z czystymi talerzami. Kiedy to nie wyszło, facet dostał kulkę w łeb. Z bliska. Skóra wokół została doszczętnie rozerwana, kości czaszki potrzaskane.
Widziałem już w życiu brudne zbrodnie. Być może w przeszłości trafiłem do miejsca, które było paskudne. Być może się w nim zaadaptowałem. Być może sądziłem, że jest to pomysł na życie.
Ale tak samo, jak łatwo przyszło mi wejście w brudny świat, tak samo prosto z niego wyszedłem. Nigdy nie posunąłem się do czynu, z którym nie mógłbym żyć i w pewnym momencie zdecydowałem, że nie jestem w stanie tolerować niektórych zachowań. Na przykład tego, jak mój ówczesny klient, którego ochraniałem, naćpał się towarem z wyższej półki, zamówił sobie prostytutki, a w przypływie euforii i niewyobrażalnej manii zarżnął wszystkie młode dziewczyny tak brutalnie, że nawet mi zbierało się na mdłości.
– Idź po resztę – poleciłem.
Tymek na moment zniknął, a ja zacząłem dokładniej przyglądać się trupowi. To trochę komiczne, że przez większość życia chodziłem w rękawiczkach. I to wcale nie przyzwyczajenie z przeszłości. Po prostu wolałem ukrywać swoje dłonie.
CZYTASZ
Tajpan (Synowie Chaosu #4) [+18]
RomanceTylko on wie, kim ona tak naprawdę jest. Tajpan zostawił za sobą życie pełne napięcia i niebezpieczeństw. Życie po niewłaściwej stronie barykady. Jeden krwawy incydent sprawił, że postanowił już nigdy nie brudzić rąk w niewłaściwej sprawie. Nadal j...