Siedem

1.2K 140 47
                                    

NATKA 

Zdałam sobie sprawę, że czuję dziwną pustkę już w trzecim dniu jego nieobecności. Wstawałam do pracy, jadłam śniadanie, piłam herbatę jagodową, wyglądałam przez okno i czekałam, aż on pojawi się w okolicy w najmniej spodziewanym momencie.

Ale wiedziałam, że nie mogę na to liczyć. 

Od tak dawna kręcił się wokół mnie, że zapomniałam już, jak to jest być całkiem sama.

N: Wychodzę do pracy. Potem idę na zajęcia samoobrony. Kończą się o dwudziestej, więc jakieś pół godziny później powinnam być w domu. 

Padalec: Uważaj na siebie. Skop im wszystkim tyłki. 

Uśmiechnęłam się szerzej niż powinnam. 

Padalec: Na kursie samoobrony, nie w pracy. 

Teraz już zaśmiałam się głośno. 

Następne dziesięć minut biłam się z myślami, czy w ogóle zadawać następne pytanie. Nie chciałam się narzucać. Powinnam się zamknąć i wycofać. Nie mam pojęcia, dlaczego martwiłam się o niego tak bardzo. Przecież to facet ze stali. Nie mogłabym wysłać mu prostego "wszystko w porządku?", bo uznałby, że mi odbiło. 

N: Widzę, że na wycieczce nabyłeś nowe umiejętności. Na przykład poczucie humoru. 

Oczyma wyobraźni widziałam ten jego poirytowany wzrok i czułam w powietrzu milczenie. 

Padalec: A ja widzę, że ty się nie zmieniłaś. Nadal wkładasz kij w mrowisko. 

Prychnęłam. 

N: Na pewno nie w twoje. 

Padalec: Moje mrowisko jest uśpione. Żaden kij go nie ruszy. 

N: Kiedyś mi się uda. 

Padalec: Co? 

N: Poruszyć cię. 

Padalec: Raczej nie, krasnalu. 

Och, co za… 

Mogłabym go wyzywać od najgorszych, ale nie mogłam pozbyć się tego głupiego uśmiechu z twarzy. Dawno już nie wymieniałam z kimś takich głupiutkich wiadomości, przez które… 

Mój Boże. Zrobiła się dziewiąta! Już byłam praktycznie spóźniona do pracy. 

Padalec: Sprawdź, czy wzięłaś portfel. 

Zobaczyłam tę wiadomość tuż przed wyjściem, więc jeszcze obróciłam się do wnętrza domu i… rzeczywiście, cholera, zapomniałam zabrać portfel z szafki w malutkim przedpokoju. 

Co za dziwny zbieg okoliczności. Trafił w punkt ze swoim żartem. 

Chyba że to wcale nie był żart. 

***

N: Gdybyś miał zamienić się w jakąkolwiek postać z bajki, na pewno byłbyś Gargamelem. 

Padalec: Nie. 

N: Racja. On dużo gadał, a ty nie mówisz prawie nic. Ale jestem zaskoczona, że potrafisz tak sprawnie pisać wiadomości. To dobrze. Dzięki temu wiem, że wszystko jest w porządku. 

Padalec: Jest już późno, Natka. Idź spać. 

Zerknęłam na zegarek. Rzeczywiście. To trzeci dzień tego szaleństwa i naszych dziwnych rozmów w wiadomościach. Rano, wieczorem, w południe. Kiedy tylko mieliśmy czas. 

Tajpan (Synowie Chaosu #4) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz