Dzisiaj już niedługo również epilog!
_______________
NATKA
Miłość to bardzo fajna sprawa. Chyba nigdy nie byłam jeszcze tak zakochana.
Tajpan spał, a ja leżałam na boku i przyglądałam mu się uważnie. Był piękny – chociaż nieidealny, to jakimś cudem najwspanialszy ze wszystkich ludzi na całym świecie.
– Hej – wychrypiał, nie otwierając oczu.
Przyciągnął mnie do siebie.
Zsunęłam dłoń w dół po jego nagim brzuchu, pieszcząc każdy napotkany centymetr skóry. Wsunęłam dłoń w jego bokserki, przesuwając palce delikatnie po lekko naprężonej męskości.
– Czym sobie zasłużyłem na takie dzień dobry?
Zachichotałam.
– Tym, co zrobiłeś mi wczoraj.
Czyli wszystkim. Tym, jak na mnie patrzył, jak mnie pieścił, a potem głaskał po plecach, aż smacznie zasnęłam. Minął już ponad tydzień, odkąd wyszedł ze szpitala, a nasze życie nawet trochę się uspokoiło. On też się uspokoił. W pierwszą dobę po tych wszystkich wydarzeniach był zaskakująco nerwowy, zupełnie jak nie on, ale udało mi się zapewnić go, że przecież wszystko jest w porządku. Że nie może trzymać mnie pod kloszem, bo sama też potrafię sobie poradzić. Że teraz jesteśmy już partnerami.
Chyba się z tym pogodził. Nadal był uparty, zaborczy i próbował się rządzić, ale znał granice i starał się dostosować do sytuacji.
Zrobiłam mu dobrze dłonią i ustami, liżąc go tak samo długo i mocno, jak on lizał mnie. Doszedł w moich ustach, a potem pociągnął mnie w górę, całując namiętnie.
– Słyszałam, że spotykasz się dzisiaj z chłopakami. Też chciałabym tam iść.
Zwykle pewnie próbowałby mi to jakoś wyperswadować, ale stał się zaskakująco miękki.
– Dobrze.
Otworzyłam szerzej oczy.
– Tak po prostu? Czyli jak chcę cię przekupić, mogę po prostu zrobić ci loda?
Zaśmiał się szczerze i uniósł jedną brew.
– I znów przeciągasz strunę – odparł rozbawiony. – Wezmę cię ze sobą, bo jesteś częścią mojego życia i masz prawo wiedzieć, co się dzieje. Zwłaszcza, że byłaś w centrum wydarzeń. To dzięki tobie nasz dom nie poszedł z dymem, wiesz?
Nasz dom.
O rany. Aż się zarumieniłam.
– Chciałbyś, żebym tu była… na stałe?
– Przecież już jesteś. Nie ma sensu płacić za to twoje mieszkanko, w którym właściciel nie chce nawet wymienić rozwalonej szyby.
Przygryzłam wargę, a wizja naszej wspólnej przyszłości zalała mój umysł ciepłą, gęstą falą. Urosło mi chyba serce. Ego. Samoocena. Wszystko.
Kiedyś wydawało mi się, że nie znajdę nigdy swojej drogi i nie odniosę sukcesów, że nie będę dostatecznie dobra w niczym… ale to nieprawda. Na wszystko przychodzi czas. A rozbrojenie człowieka takiego, jak Tajpan, było przecież sukcesem ogromnym. Nikt nie byłby w stanie zadbać o niego tak dobrze, jak ja.
– Jesteś niesamowity, wiesz? Nigdy o tym nie zapominaj.
Zamiast odpowiedzi, znów dostałam całusa.
CZYTASZ
Tajpan (Synowie Chaosu #4) [+18]
RomanceTylko on wie, kim ona tak naprawdę jest. Tajpan zostawił za sobą życie pełne napięcia i niebezpieczeństw. Życie po niewłaściwej stronie barykady. Jeden krwawy incydent sprawił, że postanowił już nigdy nie brudzić rąk w niewłaściwej sprawie. Nadal j...